Harry
*****
Znalazłem się najszybciej jak mogłem w domu wspólnym watahy. Liam siedział w głównej sali, a obok niego stał Zayn, trzymając dłoń na jego ramieniu, okazując mu wsparcie. Mały Zack spał sobie smacznie w wózku, nie zdając sobie sprawy z obecnej sytuacji.
- Co to znaczy, że cię wyzwał? - zapytałem, nie siląc się na słowa powitania. Byłem zdenerwowany.
- Chce zostać Alfą naszego stada - odparł cicho.
- Chyba się nie zgodziłeś, prawda? - zadałem kolejne pytanie.
- A jak myślisz? - Popatrzył na mnie zrezygnowany.
- Payne...
- Musiałem, nie mogłem inaczej. Takie jest prawo. Każdy pełnoletni członek stada, będący Alfą ma prawo rzucić wyzwanie obecnemu przywódcy. Nie mogłem odmówić. Zamierzam wygrać.
- Kiedy?
- Jeszcze dzisiaj.
***
Stałem w bezruchu od kilku minut. Obserwowałem dwa walczące wilki. Słychać było głośne warczenie, piski. Wokół Aidena i Liama zebrało się kilku członków watahy. Każdy z zaciekawieniem oglądał walkę. Nie można było nam się wtrącać. Nie mogłem nic zrobić. Gdy chciałem rzucić się na pomoc przyjacielowi, dwie rosłe Alfy mi w tym przeszkodziły, przytrzymując mnie i mówiąc krótko ,,przecież znasz zasady". Znałem, ale to nie znaczyło, że się z nimi w tym momencie zgadzałem. Payne przegrywał. Z każdym kłapnięciem szczęk ciemnego wilka słabł. Nawet z tej odległości gdzie stałem, mogłem dostrzec ile kosztuje go wysiłku ustanie na łapach. Krew zabarwiła podłoże na szkarłatną barwę.
Tego wieczoru wygrał Aiden. Po przemianie wyglądał okropnie ze wszystkimi szramami i ranami, ale nikt nie baczył na to. Tłum pokłonił się nowemu przywódcy. Ja powoli się wycofałem, znikając pośród drzew. Zmieniłem się w ogromnego wilka i zaczekałem na to, co następnie się wydarzy. Liam żył, widziałem jak oddychał, lecz nie mogłem mu w chwili obecnej pomóc. Aiden nie specjalnie interesował się losem przegranego lidera. Cieszył się nowo nabytą władzą, otaczając się tłumem ludzi.
Po kilku minutach przemienił się w wilka, a pozostali zrobili to tuż za nim. Uniósł wysoko łeb i głośno zawył. Czułem się dziwnie słysząc to wycie. Przez chwilę obawiałem się, że sam ruszę w stronę nowego przywódcy. W porę się opamiętałem. Kiedy odbiegli, by zapewne poinformować wszystkich o zmianie hierarchii, mogłem wyjść z ukrycia. Podbiegłem do rannego przyjaciela, który został pozostawiony na pastwę losu. Teraz był w ludzkiej formie. Wszędzie była krew. Koniecznie trzeba było się nim zająć, opatrzyć, aby przyśpieszyć regenerację.
- Przepraszam, nie dałem rady... - wymamrotał cicho Liam, za wszelką cenę próbując utrzymać otwarte oczy.
- Nie gadaj bzdur, stary - powiedziałem, próbując go podnieść, aby usiadł. - Dasz radę znów przemienić się, by wrócić?
- Tak, dam sobie radę, proszę, biegnij do Zayna i Zacka. Tak bardzo się o nich boję.
- Możesz na mnie liczyć - zapewniłem i spojrzałem w stronę w którą odbiegła grupka wilkołaków. - Zabiorę ich do siebie.
- Dziękuję - powiedział Liam, a po chwili przemienił się w wilka.
Sam również przybrałem formę zwierzęcia i ruszyłem najszybciej jak się da w stronę domu głównego watahy. Na pewno to tam Aiden zamierzał niebawem się pojawić. Chciałem ochronić rodzinę Liama i zabrać ich stamtąd, zanim nowy przywódca ich wyrzuci. Nie wiedziałem, do czego Aiden mógłby się posunąć. Po tym jak traktował Louisa, mogłem jedynie się domyślać.
CZYTASZ
Sweet but not mine ~Larry A/B/O
FanfictionJak sprawić, aby Omega się w tobie zakochała? Albo inaczej... jak sprawić, aby zajęta Omega zwróciła na ciebie swoją uwagę? Czy fakt, że nosi pod sercem twoje dziecko coś zmieni? A może trzeba pozbyć się rywala, jakim jest obecny partner Omegi? Lou...