2.

107 7 24
                                    

-Po prostu w to nie wierzę czy on sobie ze mnie żartuje?!

Po śniadaniu Kate i Petra wróciły na chwilę do siebie, aby przygotować się na trening. Roth nie ukrywała swojego oburzenia.

-No wiesz... Kapral nie przepada za takim zachowaniem, podpadłaś mu już drugi raz po pierwszym tygodniu. –zaczęła nieśmiało Petra. Wcześniej tylko nasłuchiwała jej ataku furii w który wpadła zaraz po przekroczeniu progu pokoju. Kiedy w końcu się odezwała, Kate odniosła wrażenie jakby się jej bała.

-Ugh głupi karzeł. –Kate syknęła i kopnęła w nogę od łóżka.

-Uspokój się, byłaś jedną z najlepszych na roczniku. Może da ci trochę ulgi, znaczy nie wątpię, jesteś kobietą, a on wcale nie jest aż takim tyranem. Po prostu niech to będzie ostatni raz kiedy się tak zachowujesz. –zaczęła trochę pewniej.

Brunetka przewróciła oczyma i usiadła ciężko na swoje łóżko.

-Mam co do tego troszkę inne przeczucia...

-Taka opcja też istnieje.

-Słucham?! –teraz miała ochotę rzucić się również na dziewczynę.

-Może po prostu chce Ci dać nauczkę.

-Też mi nauczka... Po prostu ma ochotę skopać mi dupę, czyli jest wcale nie lepszy ode mnie.

-Mówisz teraz o tej wczorajszej bójce? –zapytała się, znowu przybierając nie pewny ton. –O co poszło?

-Eh, nie ważne. Chodźmy już.

Plac treningowy znajdował się nie daleko kwatery. Był dość spory i odgrodzony drewnianym płotem. Podłoże na placu było piaszczyste. Było to tak naprawdę jedno wielkie, kurzące się pole. Cały oddział Kate zgromadził się. Reszta żołnierzy również miała treningi ze swoimi dowódcami, przez co od kurzu w powietrzu można było się wręcz udusić. Brunet dobrał każdego w pary po czym stanął przed Kate i zlustrował ją wzrokiem, nawet nie odezwał się słowem.

-Zaczynamy? –zapytała pewna siebie przyglądając mu się.

Mężczyzna przytaknął delikatnie, ale stał nie wzruszony. Był troszeczkę niższy od niej, ale ani przez chwilę dziewczyna nie zwątpiła w jego siłę. Nie do końca wiedziała jak się do tego zabrać, ani czego się spodziewać. Jeśli wierzyć plotkom, to była świadoma tylko tego, że ma problem. Bez dłuższych namysłów ruszyła na niego pierwsza chcąc zadać cios w podbrzusze. Levi w jednej sekundzie zrobił unik i podkosił dziewczynie nogi przez co zachwiała się. Chwycił jej nadgarstek i wykręcił jej prawą rękę do tyłu, przyciskając do pleców. Nagle dziewczyna poczuła, że całe jej ciało opada na ziemię. Nie mogła tego powstrzymać gdyż była kompletnie obezwładniona. Levi dalej trzymając jej rękę w ten sam sposób, przycisnął kolano do dolnej części jej pleców, tak aby obezwładnić kompletnie jej ruchy. Kate włożyła całą siłę aby wyszarpnąć się z uścisku, co tylko pogorszyło jej sytuacje, bo Levi mocniej przycisnął jej rękę do pleców. Tym razem zabolało. Dziewczyna wydała z siebie ciche jęknięcie.

-Wystarczy ci? –rzucił sucho.

Mimowolnie syknęła. Nie tylko bolał ją zadany cios, ale również fakt że piasek naleciał jej do buzi i oczu, nie stawiał jej w najbardziej komfortowej sytuacji. Nagle poczuła jak chłopak puszcza jej rękę. Uniosła się na rękach i usiadła. Spojrzała na Levi'a, który stał nad nią. Mężczyzna wyciągnął do niej rękę aby pomóc jej wstać. Kate patrzyła przez chwilę raz na niego, a raz na jego dłoń. W końcu chwyciła za nią, a mężczyzna pomógł jej wstać. W momencie kiedy była już na równych nogach otrzepała się z piachu i spojrzała na bruneta.

ғorgeт-мe-noт  {levι}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz