Jungkook pov.
-Jungkookie! -Krzyczała cała zapłakana. -Dlaczego to robisz?!
-Bo tak! -Wrzasnąłem z płaczem i załamującym się głosem. -Nie zabijecie mnie! Nie pozwolę na to! Prędzej ja to zrobię!
-Nikt nie chce cię zabić! Jungkookie! -Szlochała głośno.
-Nie nazywaj mnie tak! Ja was wszystkich pozabijam!! -Ryknąłem tracąc kontrolę.
×××××××××××
-Jungkookie!! -Słyszałem głośny płacz.-Tae!! -I nagle ten głos... mojej siostry.
-Jungkookie! -Nie przestawał płakać.
Otworzyłem niemrawo oczy.
To, co zastałem poważnie mnie zmartwiło. Pochylający się nade mną Tae, a zaraz obok niego Jisoo. Jego mama. I moja siostra... Niedaleko stał również... Jimin?! Co ten rudy idiota tu robił?!
Podniosłem się pośpiesznie, stając na przeciwko zapłakanego blondynka. Co za okrutny widok. Miał już mocno poczochrane włosy i brudne ubrania.-Tae -Złapałem go za rękę.
Wzdrygnął się lekko, lecz od razu spojrzał na mnie. Jego czarne oczka zaświeciły się.
-Kookie! -Żucił się na mnie.
Zaśmiałem się głośno i oczywiście mocno go objąłem.
-Myślałem, że coś ci się stało. -Rozpłakał się ponownie.
Co za biedna mała buba. Przeze mnie wpadł w taką rozpacz.
-No co ty. Przecież jestem duchem. -Zachichotałem.
Chociaż faktycznie od tych 19 lat, kiedy jestem martwy, jeszcze nigdy tak dziwnie się nie poczułem.
Ale Tae o tym nie wiedział.-Taeś! -Zapłakała jego mama.
Oboje popatrzyliśmy na nią z tą różnicą, że jego widziała, a mnie nie. Odkleiliśmy się od siebie, lecz za to trzymaliśmy się za ręce.
-Przepraszam. -Wyszeptał Taehyung.
-N.. Nie wiem... D... Dlaczego? -Wyjąkała. -I... I co... Co ty r.. robisz? -Płakała coraz głośniej.
Tae żucił mi skrywające tajemnicę spojrzenie. Tak. Zapewne chodziło jej o to, dlaczego tuli się do powietrza. Ehhh. Co on powie?
-To długa historia. -Stwierdził jak najbardziej wymijająco.
-A... Ale jak to? K.. Kogo przytulasz? Do k.. kogo mówisz? -Przeraziła się.
Zawsze taka była. Wszystkiego się bała. Ale i tak zawsze moco ją kochałem. Teraz ma mnie za złego demona zapewne.
-Potem to wyjaśnię. -Odparł spokojnie.
Taaaa. Ciekawe jak.
-Jimin -Zwróciła się do milczącego do tej pory rudzielca. -Czy tam k.. ktoś jest? - Jej głos drżał, a oczy były czerwone od płaczu.
Już wcześniej to zauważyłem przychodząc ostatnio do tego domu. Cały czas płakała za Tae.
-Noo taak. -Przeciągnął niepewnie.
O nie! Co teraz?! Ona o wszystkim się dowie! Co, jeśli wszystko opowie Tae?! To, że zabroni mu się ze mną spotykać, to więcej niż pewne.
W oczach powoli zaczynały zbierać mi się łzy. Gdy Jimin to zauważył, uśmiechnął się chytrze.-Taehyung trzyma za rękę takiego chłopaka, co mnie pobił, i co raz przyszedł do naszej szkoły. -Uniósł wysoko brwi, pokazując swoje zwycięstwo nade mną.
No tak. Teraz, to byłem już skończony. Dla Jisoo, dla siebie i dla Tae...
-Jak on wygląda? -Zdawało się, jakby na mnie patrzyła, jednak oczywiście było to niemożliwe.
-Ma takie czarne, poczochrane włosy i czarne, duże oczy -Przyglądał mi się podle. I tak już nic nie mogłem zrobić. -Ma na sobie białą koszulę i spodnie jakby od piżamy.
Oczy Jisoo mocno się rozszerzyły i zauważyłem w nich niebezpieczne iskierki.
-Wiesz, jak on ma na imię? -Zapytała drżącym głosem.
-Tak. -Kiwnął głową.
-Nie! Błagam! -Krzyknąłem rozemocjonowany.
Tae mocniej ścisnął moją dłoń, a jego wyraz twarzy wyraźnie pokazywał ból. To, czego pewnie niedługo dowie się od swojej matki prawdopodobnie zaboli go jeszcze bardziej.
-To Jungkook.
Jisoo spojrzała "na mnie" z szokiem.
-Jeon Jungkook. -Dodał.
Po moim policzku spłynęła jedna, gorąca łza.
CZYTASZ
Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]
FanfictionO chłopcu, którego co noc nawiedza pewien "Cień" Lub O "Cieniu", który co noc przychodzi do pewnego chłopca Jungkook chce poprosić Taehyunga o pomoc, jednak długo z tym zwleka, dlatego po pewnym czasie chłopiec zaczyna się go bać. Czy Jungkook będz...