35.

75 5 0
                                    

Jungkook pov.

-Jungkookie! -Krzyczała cała zapłakana. -Dlaczego to robisz?!

-Bo tak! -Wrzasnąłem z płaczem i załamującym się głosem. -Nie zabijecie mnie! Nie pozwolę na to! Prędzej ja to zrobię!

-Nikt nie chce cię zabić! Jungkookie! -Szlochała głośno.

-Nie nazywaj mnie tak! Ja was wszystkich pozabijam!! -Ryknąłem tracąc kontrolę.
                         ×××××××××××
-Jungkookie!! -Słyszałem głośny płacz.

-Tae!! -I nagle ten głos... mojej siostry.

-Jungkookie! -Nie przestawał płakać.

Otworzyłem niemrawo oczy.
To, co zastałem poważnie mnie zmartwiło. Pochylający się nade mną Tae, a zaraz obok niego Jisoo. Jego mama. I moja siostra... Niedaleko stał również... Jimin?! Co ten rudy idiota tu robił?!
Podniosłem się pośpiesznie, stając na przeciwko zapłakanego blondynka. Co za okrutny widok. Miał już mocno poczochrane włosy i brudne ubrania.

-Tae -Złapałem go za rękę.

Wzdrygnął się lekko, lecz od razu spojrzał na mnie. Jego czarne oczka zaświeciły się.

-Kookie! -Żucił się na mnie.

Zaśmiałem się głośno i oczywiście mocno go objąłem.

-Myślałem, że coś ci się stało. -Rozpłakał się ponownie.

Co za biedna mała buba. Przeze mnie wpadł w taką rozpacz.

-No co ty. Przecież jestem duchem. -Zachichotałem.

Chociaż faktycznie od tych 19 lat, kiedy jestem martwy, jeszcze nigdy tak dziwnie się nie poczułem.
Ale Tae o tym nie wiedział.

-Taeś! -Zapłakała jego mama.

Oboje popatrzyliśmy na nią z tą różnicą, że jego widziała, a mnie nie. Odkleiliśmy się od siebie, lecz za to trzymaliśmy się za ręce.

-Przepraszam. -Wyszeptał Taehyung.

-N.. Nie wiem... D... Dlaczego? -Wyjąkała. -I... I co... Co ty r.. robisz? -Płakała coraz głośniej.

Tae żucił mi skrywające tajemnicę spojrzenie. Tak. Zapewne chodziło jej o to, dlaczego tuli się do powietrza. Ehhh. Co on powie?

-To długa historia. -Stwierdził jak najbardziej wymijająco.

-A... Ale jak to? K.. Kogo przytulasz? Do k.. kogo mówisz? -Przeraziła się.

Zawsze taka była. Wszystkiego się bała. Ale i tak zawsze moco ją kochałem. Teraz ma mnie za złego demona zapewne.

-Potem to wyjaśnię. -Odparł spokojnie.

Taaaa. Ciekawe jak.

-Jimin -Zwróciła się do milczącego do tej pory rudzielca. -Czy tam k.. ktoś jest? - Jej głos drżał, a oczy były czerwone od płaczu.

Już wcześniej to zauważyłem przychodząc ostatnio do tego domu. Cały czas płakała za Tae.

-Noo taak. -Przeciągnął niepewnie.

O nie! Co teraz?! Ona o wszystkim się dowie! Co, jeśli wszystko opowie Tae?! To, że zabroni mu się ze mną spotykać, to więcej niż pewne.
W oczach powoli zaczynały zbierać mi się łzy. Gdy Jimin to zauważył, uśmiechnął się chytrze.

-Taehyung trzyma za rękę takiego chłopaka, co mnie pobił, i co raz przyszedł do naszej szkoły. -Uniósł wysoko brwi, pokazując swoje zwycięstwo nade mną.

No tak. Teraz, to byłem już skończony. Dla Jisoo, dla siebie i dla Tae...

-Jak on wygląda? -Zdawało się, jakby na mnie patrzyła, jednak oczywiście było to niemożliwe.

-Ma takie czarne, poczochrane włosy i czarne, duże oczy -Przyglądał mi się podle. I tak już nic nie mogłem zrobić. -Ma na sobie białą koszulę i spodnie jakby od piżamy.

Oczy Jisoo mocno się rozszerzyły i zauważyłem w nich niebezpieczne iskierki.

-Wiesz, jak on ma na imię? -Zapytała drżącym głosem.

-Tak. -Kiwnął głową.

-Nie! Błagam! -Krzyknąłem rozemocjonowany.

Tae mocniej ścisnął moją dłoń, a jego wyraz twarzy wyraźnie pokazywał ból. To, czego pewnie niedługo dowie się od swojej matki prawdopodobnie zaboli go jeszcze bardziej.

-To Jungkook.

Jisoo spojrzała "na mnie" z szokiem.

-Jeon Jungkook. -Dodał.

Po moim policzku spłynęła jedna, gorąca łza. 

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz