°53

815 53 39
                                    

Dziekuje za taką aktywność ❤️

Dziekuje za taką aktywność ❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


🌹Powrót nadziei🌹

Dni mijały zaskakująco szybko. Jednak cały ten czas spędziłam płacząc w łóżku. Jedynym moim ukojeniem było zdjęcie Haeun, które trzymałam pod poduszką. Tęskniłam za swoją kruszynką. Tak bardzo brakowało mi jej śmiechu i tych radosnych oczu, gdy widziała jak próbuję z nią rozmawiać. Jimin nie odezwał się do mnie ani słowem, gdy wyrzucił mnie tamtego dnia z domu. Byłam sama. Jungkook musiał wrócić do stolicy, ale cały czas utrzymywał ze mną kontakt. Jako jedyny interesował się moim losem. Był kochany, ale brakowało mi czyjegoś dotyku. W sensie czyjeś czułości i zainteresowania. Gdy byłam z Jiminem nigdy mi tego nie brakowało. Cały czas czułam jego zainteresowanie. Było tak cały czas ale... niestety po jakimś czasie to się zmieniło. On nie jest taki jak wcześniej. To, że w naszym życiu pojawiła się Haeun była dla niego szansą, by wieść podwójne życie. Gdy akurat nie mógł być z nami był wtedy akurat z Ryujin. Podła świnia.

Pewnego dnia postanowiłam wyjść z pokoju. W pogniecionej piżama bez życia skierowałam się do kuchni, gdzie ruszyłam do szafki i wyjęłam z niej karton soku pomarańczowego - mojego ulubionego. Sięgnęłam po telefon i włączyłam internet z którego nie korzystałam od dłuższego czasu. Pierwsze co rzuciło mi się to artykuł z dopiskiem 'Z ostatniej chwili'.

"Jimin wstąpił do wojska! Co z Haeun!"

Byłam wystraszona. Skoro Haeun nie jest z Jiminem to gdzie ona się podziewa! Rodzice chłopaka? Może ta suka się nią zajmuje? Nie! Nie odpuszczę do tego!

Jednak zanim zdążyłam kliknąć w artykuł usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam szybkim krokiem do drzwi i otworzyłam je z zamachem. Za nimi stał Jungkook.

Na rękach trzymał małą Haeun, która trzymała w buzi swój ukochany smoczek z kwiatkiem. Spojrzała na mnie i o dziwo wyciągnęła do mnie swoje małe rączki. Jak na pięciomiesięczne dziecko jest bardzo inteligentna. W moich oczach szybko pojawiły się łzy. Szybko wzięłam ją w swoje ramiona i przytuliłam się do niej.

-Jak ja tęskniłam skarbie! - ucałowałam jej małe czółko i ukradkiem spojrzałam na obserwującego nas Jungkooka. Uśmiechał się czule na nasz widok. Przecież nie widziałam małej ponad trzy miesiące. Moja reakcja była normalna. W końcu jestem mamą.

-Jak ją tu sprowadziłeś? - spytałam przytulając dziecko do siebie. Haeun położyła swoją główkę na moim ramieniu i tak jak zawsze odwróciła się twarzą w stronę mojej szyi.

-Gdy Jimin wstąpił do wojska nie miał co zrobić z małą. Oddał ją swoim rodzicom. Lecz oni wiedzieli, że dziecko powinno być z matką i powierzył mi przywiezienie jej tutaj - podszedł do nas i przytulił do swojej klatki piersiowej. - Tęskniłem za tym widokiem. Tęskniłem za tobą Y/N.

-Jungkook...nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna - szepnęłam oddając się uczuciu ciepła i zainteresowania. Po chwili chłopak odsunął się od nas, a ja od razu poczułam pustkę. Jungkook wszedł do mieszkania kładąc w korytarzu swoją torbę.

-Gdzie moi rodzice? - zapytał zaglądając do kuchni. Jednak nie zobaczył nikogo i odwrócił się w naszą stronę.

Usiadłam z Haeun w salonie i rozebrałam ją z kombinezonu i szalika.

-W końcu z mamusią...- pogłaskałam ją po główce i złożyłam mały pocałunek na jej czole. - Pojechali załatwić jakieś sprawy w urzędzie - odpowiedziałam chłopakowi i znowu oddałam całą moją uwagę mojej kruszynce. Posadziłam ją na swoich kolanach i włączyłam telewizor. Zaczęłam ją kołysać, a ona tak najzwyczajniej zaczęła zasypiać na moich kolanach.

-Nie mogła spać w samochodzie - odezwał się Jungkook za moimi plecami. - Chyba nie mogła się doczekać kiedy ciebie zobaczy - obszedł kanapę i usiadł po mojej prawej stronie.

-Jimin wie, że Haeun jest u mnie? - poprawiłam śpiące dziecko, by spało się jej wygodniej, a Jungkook złapał moją wolną rękę. Takie małe gesty z jego strony były nie do zniesienia. Z jednej strony chciałam, by posunął się do czegoś więcej, ale wiem, że to nieodpowiednie. Jungkook to mój przyjaciel i poza tym ciągle czuje coś do Jimina. Jestem zmieszana. Jimin mnie zdradził i porzucił jak starą rzecz bez wartości, ale Jungkook oddał mi całą swoją uwagę. Nie chciałabym go stracić, bo gdyby to się stało załamałabym się.

-Nie on nic nie wie. Kiedy wróci po dwóch latach spodziewam się tego, że będzie bardzo zły na swoich rodziców - oparł się plecami o oparcie kanapy i położył swoją wolną rękę na swojej klatce piersiowej.

-Właśnie...czemu jego rodzice tak po prostu mi ją oddali? Przecież powinni być po stronie swojego syna... - zrobiłam to co chłopak i wzdychnęłam cicho.

-Po prostu nie mają czasu, by zajmować się wnuczką. Prowadzą restaurację i większość czasu spędzają tam. Dziecko byłoby dla nich problemem - spojrzałam na jego męską posturę. Na umięśnione ramiona, wąską talię i na lekki zarost na twarzy. Tak Jungkook zapomniał się ogolić, ale przez to nie mogę oderwać wzroku od jego twarzy. Wygląda tak męsko, tak pociągająco.

-Mam coś na twarzy? - zaczął wycierać kąciki ust na, których mój wzrok się zatrzymał.

-Nie nic nie masz... - wstałam delikatnie rozłączając nasze dłonie. - Pójdę położyć ją do twojego pokoju.

Chłopak uśmiechnął się do mnie i wstał szybko z kanapy. Podszedł do mnie i wziął Haeun z moich rąk. Pocałował mój policzek i uciekł z dzieckiem do pokoju zostawiając mnie z jeszcze większym mętlikiem w głowie. Jedno wiem na pewno. Moje uczucia względem chłopaka będą się rozwijać. Cieszyłam się, że Haeun do mnie wróciła. Teraz nie pozwolę sobie jej odebrać. A Jimin? On niech sobie będzie w tym wojsku. Dla mnie on już nie istnieje. Tylko szczęście córki jest dla mnie najważniejsze i tylko to się liczy. Moim pierwszym krokiem do samodzielności będzie ukończenie studiów. Tak! Muszę zdać egzaminy. Będę ostro się uczyć i w końcu założę własną klinikę. To jest mój cel.

🌹🌹🌹

Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz