Rozdział 2

164 21 0
                                    

Minął miesiąc od kąt Sayuri trafiła do rezydencji Uchih. Nie było dnia w którym białowłosa nie pokłóciłaby się z młodym Madarą. Czasami nawet w swoich obowiązkach robiła mu na złość i obrażała go gdy tylko nadarzała się do tego okazja. Oczywiście mężczyzna nie był jej dłużny. Wbrew pozorom Madarze podobało się to, że dziewczyna nie jest taka jak inne.

Gdy do niego przychodziła to nie interesowała ją etykieta, a tym bardziej zwroty grzecznościowe. Potrafiła mu powiedzieć prosto w twarz, że jest idiotą. Robiła wszystko, żeby zrobić mu na złość, a potem tłumaczyła się niewinnie, że nie wiedziała, że on nie lubi na przykład tej rzeczy. Sayuri zachwiała idealny świat Madary, ale to lekko ożywiło czarnowłosego.

- Coś ty znowu dodała do tej herbaty?!- spytał lekko zły Madara.

- To co lubisz.- Sayuri zaśmiała się duchu i przybiła sobie mentalną piątkę.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie lubię słodkich rzeczy?!- mężczyzna zmierzył  swoim złym spojrzeniem stojącą nieopodal dziewczynę.

- Naprawdę mówiłeś coś takiego?- złotooka popatrzyła na niego złośliwie.

Czarnowłosy westchnął i odsunął od siebie kubek z herbatą, którą zrobiła dziewczyna. Na początku trudno było jej się przyzwyczaić do nowego życia, ale w końcu w miarę do niego przywykła. Znalazła też przyjaciółkę, która również była z innego klanu. Opiekowała się ona młodszym bratem Madary. 

- Możesz już odejść.- powiedział, a Sayuri uśmiechnęła się lekko.

- I tak zamierzałam to zrobić. Nawet bez twojego bezwartościowego pozwolenia.- dziewczyna odwróciła się i opuściła jego pokój. 

Jej obecna praca miała to do siebie, że musiała być w pogotowiu prawie cały czas. Przecież nie wiadomo, kiedy Madarze coś strzeli do głowy. Czasami dziewczyna miała wrażenie, że nikt tutaj nie potrafi samodzielnie o siebie zadbać. Jednak szybko spostrzegła, że klan Uchiha ma tyle władzy, że mogą sobie pozwolić na takie luksusy. Po za tym większość osób, które nie należą do tego klanu, po prostu boją się ich członków. 

- Sayuri masz na razie przerwę?- złotooka popatrzyła na niewysoką dziewczynę o krótkich brązowych włosach.

- Tak, a ty Hiromi?

Hiromi była przyjaciółką Sayuri, z którą dzieliła pokój. Należała ona do klanu, który również został podbity, ale Uchiha oszczędzili członków.  Sama dziewczyna była dosyć nieśmiała i z tego co zdążyła zauważyć białowłosa, to miała ona dosyć słabe ciało.

- Idę zrobić pranie. Zrobiłaś już swoją część?

Każda z zabranych służek oprócz zajmowania się członkiem klanu, miała za zadanie dbać o czystość w domu, by inni mogli w pełni skupić się na treningu. Każdy miał jakiś swój obowiązek i Sayuri wiedziała, że musi spełnić część jaka została jej przydzielona.

- Zrobię później moją część.- białowłosa spojrzała na swoją lewą rękę, która owinięta była bandażem.

- Nie chcesz pokazywać co znajduje się pod nim?- Hiromi popatrzyła na nią pytająco.

- Nie chcę, ponieważ to nic dobrego.- Sayuri naciągnęła trochę rękaw swojego kimona.- Nie powinnam zabierać ci już czasu. Pójdę już.

Dziewczyna zaczęła odchodzić pogrążona w swoich myślach. Sayuri nawet w swoim klanie jest specyficzna, a złotookie dzieci są tam uważane za przeklęte. Nigdy nie spotkała się z akceptacją, a oprócz tego stała się lekko duchem, który nie jest przywiązany do swojego życia. 

Ponieważ złotookie dzieci mogą władać Helisą.


Witajcie

Oddaję w wasze ręce drugi już rozdział. Ogólnie wprowadziłam nową postać i pokazałam jak mniej więcej wygląda na razie relacja Sayuri i Madary. No i powoli będziemy się więcej dowiadywać o głównej bohaterce.

Pozdrawiam Makoto

Helisa Życia || NarutoWhere stories live. Discover now