36-Ja nim jestem

559 28 5
                                    

Gdy tylko on wyszedł ja pobiegłam do swojego pokoju, a później do garderoby. Nie przyglądałam się jej za bardzo. Wyciągnęłam pierwsze lepsze czarne jeansy, botki i białą koszulę. Z tymmi ubraniami poszłam do łazienki gdzie ściągnęłam poprzednieni strój. Suknie wyrzuciłam do kosza na brudne ubrania. Ubrałam na siebie wcześniej ubrane ubranie, a na na wierzch kolczugę. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Byłam już prawie gotowa gdy usłyszałam jakiś dźwięk dobiegający z dworu. Poczułam lekki ból, do którego już jestem prawie przyzwyczajona. To oznacza tylko jedno moje skrzydła się pojawiły i są gotowe do lotu. W tym samym czasie zauważyłam w swojej ręce mój przepiękny miecz. Wyszłam z toalety i poszłam na dwór. Na placu, na którym jeszcze kilka godzin temu zostałam przedstawiona teraz walczyli wojownicy. Nie powiem całkiem dobrze im szło, ale ja jestem lepsza. Gdy jeden z nich odwrócił się w moją stronę zobaczyszy mnie uklęknął i oddał mi pokłon. Na co odwrócili się inni i zrobili to samo.

-Wstańcie-rozkazałam im

Posłusznie wykonali moje polecenie. Pośród zebranych zobaczyłam mojego nieproszonego gościa który przed chwilą doradzał mi w sprawie stroju. Podeszłam do niego.

-Wybacz mi bogini za tamto-powiedział przestraszonym głosem. I ciekawe czego on się boi. Może mnie?

-Gdzie jest twój dowódca?-spytałam się go

-Ja nim jestem-odpowiedział. Czyli to jest nim stoczę pojedynek? Super. Już nie mogłaś mi tego doczekać

-W takim razie chodźmy walczyć.-razem z nim poszłam na środek placu gdzie ustawiliśmy się. Chciałam zacząć walkę lecz przeszkodził mi, a raczej nam niespodziewany gość.

-Co to się dzieje?- zapytał się mnie jakiś starszy mężczyzna wchodząc pomiędzy moją osobę ,a blondyna-i kim ty jesteś? -dodał po chwili patrząc się na mnie. Jak to czy on nie wie, że jestem boginią i to prawdopodobnie jego.

-Nie znam cię lecz ty powinieneś znać mnie-powiedziałam wkurzona

-W takim razie kim ty jesteś?-zapytał się mnie

-Nazywam się Nike i jestem twoją boginią-na moje słowa zaczął się śmiać. I co go tak bawi? To, że powiedziałam prawdę?

-Bardzo śmieszne. Nasza bogini w ogóle nie istnieje. Ludzie nie mieli co robić i stworzyli po prostu historia opowiadającej o niej-powiedział pomiędzy śmiechem. Czy on myśli,że ja jestem wytworem jego wyobraźni? Zaraz przekona się że tak nie jest.

Poczułam i jak mój miecz robi się ciepły. Spojrzałam się na niego zaczął świecić jakimś złotym światłem. To samo zauważyłam na skrzydłach i poczułam jak moje oczy przybierają inną barwę.


Nastoletnia bogini(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz