Czarna Organizacja nie istnieje już od pół roku. Życie wszystkich wróciło do normy.
W Cafe Poirot odbywa się prywatne przyjęcie Bożo Narodzeniowe zorganizowane przez Azusę.
Zaproszeni zostali:
- Amuro Tooru [Furuya Rei]
- Shinichi Kudo
- Akai Shuuichi
- Kaito Kuroba
- Hakuba Saguru
- Hattori Heiji
- Mali Detektywi
- Rodzina Mouri
- Rodzina Nakamori
- Miwako Sato
- Tagaki Wataru
- Juzo Megure
- Sonoko
- Masami Sera
- Kazami
- Haibara Ai [Shiho]
- trzech członków FBIKawiarnia była pięknie ozdobiona. Na stołach było wiele dań przygotowanych przez Amuro i Azusę.
Wszyscy się świetnie bawili oprócz Amuro, który siedział zamyślony w cieniu.
Nagle podszedł do niego Shinichi.
- Amuro-san? Dlaczego tak tu stoisz?
- Hmm? To nic.
- Chodź dołącz do nas. Będziemy grali prawdę czy wyzwanie.
- Dobrze, dlaczego nie.
W grze uczęstniczyli Amuro, Shinichi, Hakuba, Kaito, Hattori, Akai, Ran i Sonoko.
- Kto zaczyna? - spytała Ran.
- Ja! Ja! - zgłosiła się Sonoko.
Zakręciła butelką, która zatrzymała się na Ran.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Prawda.
- Czy masz uczucia do Shinichiego?
Przez chwila trwała cisza.
- Już nie. - odpowiedziała szczerze.
Sonoko spojrzała na nią zdziwiona. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiła coś innego.
Ran zakręciła butelką która zatrzymała się na Hattorim.
- Wyzwanie.
- No dobrze. Hmm? Przytul Shinichiego. - powiedziała z uśmieszkiem.
Hattori nie wahając się przytulił swojego przyjaciela, który się rumienił.
Zakręcił butelką, która zatrzymała się na Amuro.
- Prawda.
- Kim tak naprawdę jesteś? Zastanawiałem się nad tym od dłuższego czasu, ale... Nie wydajesz się zwykłym początkującym detektywem.
Zawahał się.
- Jestem Amuro Tooru, kelner z małej kawiarenki i detektyw.
- Nie kłam. - poprosił Shinichi.
-... Furuya Rei z PSB. - powiedział wzdychając. - Bourbon z BO. Amuro Tooru detektyw i kelner. Zero.
Zakręcił butelką nie dając im czasu na reakcje.
Butelka wylądowała na Akai.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Prawda...
Nastała chwila napiętej ciszy.
- Dlaczego mnie okłamałeś FBI?
-... Co?
- Dlaczego mnie okłamałeś? O Hiromitsu.
-... Nie chciałem, abyś się obwiniał.
Gdy Furuya się nie odezwał, Akai zakręcił butelkę która zatrzymała się na Shinichim.
- Prawda.
-... Kogo najbardziej lubisz?
- Hattori i Ran.
Butelka wskazała Hakubę.
- Wyzwanie.
- Trzymaj na kolanach Kaito przez całą grę.
Obaj wymienini zarumienili się, lecz wykonali polecenie.
Hakuba zakręcił butelką, tym razem wypadła Sonoko.
- Wyzwanie!
- Spytaj się Keibu Nakamori o Kaitou Kid.
Sonoko wstała podchodząc do Nakamoriego.
- ZŁAPIE KIEDYŚ TEGO PRZEKLĘTEGO ZŁODZIEJA! POCZEKAJ TYLKO KID NAPEWNO POŻAŁUJESZ ŻE ZACZOŁEŚ KRAŚĆ!
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Sonoko szybko wróciła kręcąc butelką, która zatrzymała się na Kaito.
- Wyzwanie!
- Pocałuj Hakubę.
- Co?! Nie ma mowy!
- Nie masz wyboru.
Kaito odwrócił się do Hakuby i pocałował go w policzek.
- Gotowe. Pocałowany. Następny.
- Nie! Miałeś go pocałować w usta!
- Miałem go pocałować. Nie powiedziałaś gdzie. - powiedział.
Butelka wskazała Akai.
- Prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
Kaito uśmiechnął się złośliwie zerkając na Furuyę.
- Hmm... Moja szansa by się zemścić. - szepnął.
Wszyscy spojrzeli na niego pytająco, oprócz Rei który wiedział o czym mówi Kaito.
- Akai-san proszę pocałuj Furuyę-san w usta.
Furuya zbladł. Tego on się nie spodziewał. Pocałunek? Z Akai?
Agent FBI wstał powoli zbliżając się do Zero. Rei zaczął się powoli cofać, aż natknął się na ścianę.
- Nie waż się. - ostrzegł ostro.
- Przepraszam, ale nie mogę się wycofać. - powiedział Akai zanim schylił się całując Furuyę.
- Tak! To takie słodkie! - krzyczała szczęśliwa Azusa.
- Furuya-san! - zawołał przerażony Kazami.
Furuya Rei był czerwony jak pomidor.
Akai Shuuichi przerwał pocałunek patrząc na Zero.
- Jesteś słodki. - powiedział z uśmiechem unikając nadchodzącego ciosu.
- Zamknij się! - krzyknął znów się zamachując, lecz jego pięść została złapana. Nagle Akai pociągnął go do uścisku.
- Przepraszam.
Inni postanowili zostawić ich w spokoju kontynuując grę bez nich.
Przyjęcie zakończyło się, początkiem dwóch nowych par:
~ Akai i Furuya
~ Co za szok Hakuba i Kaito. Jak?Pod koniec przyjęcięcia Aoko zawołała ich by podeszli do niej. Nakamori kazała im spojrzeć w górę i szybko uciekła zostawiając zszokowanych chłopców pod jemiołą.
- Co robimy? - pyta zawstydzony Kaito.
- Nie wiem. - odpowiada Hakuba.
- Musicie się pocałować. To tradycja.
Oboje się zaczerwienili i spojrzeli na siebie.
- Nie ma innego wyjścia, co? - spytał wzdychając Kaito.
Złapał Hakubę za krawat ciągnąć do pocałunku, by zakończyć to jak najszybciej.
Wszystkie dziewczyny zaczęły krzyczeć z zachwytu.
Gdy Kaito oderwał się od pocałunku był cały czerwony. Szybko odszedł, zostawiając zszokowanego Hakubę.
~END~
CZYTASZ
Detective Conan - Prawda czy Wyzwanie
FanfictionJak się skończy niewinna gra w butelkę podczas przyjęcia Wigilijnego? UWAGA - Grafika nie jest moja - Przepraszam za błędy