Po tym, jak Lila wydała na mnie wyrok, zemdlała, więc musiałam ją z powrotem zanieść do domu do łóżka. Wróciłam do domu Owena i sprzątnęłam jej ślady butów, a resztą już się nie przejmowałam. Rodzice nie zauważyli mojego zniknięcia, co było ogromnym uproszczeniem. Po kąpieli sama poszłam spać i choć wydaje się to dziwne, spałam jak niemowlę. Niestety rano już tak nie mogłam powiedzieć. Dobijał mnie zły humor, a fakt, że za niedługo miałam mecz bardzo mnie stresował. Wstałam wcześniej niż powinnam. Zadzwoniłam do Liliany z prośbą o pójście ze mną na siłownię. Zgodziła się ze względu na równie złe samopoczucie. Spotkałyśmy się nieopodal jej domu. Wyglądała na żywą i towarzyską, ale z zewnątrz. W milczeniu ruszyłyśmy ku siłowni. Ciekawiło mnie, czy pamiętała co się stało zeszłej nocy. Wolałam jednak nie poruszać tego tematu. W krótkim czasie dotarłyśmy na wyznaczone miejsce. Póki co nikogo nie było, dlatego miałyśmy dużo swobody.
- Idę na bieżnię. - powiedziała, rzucając gdzieś swoją torbę z ubraniami na przebranie.
Nie chciałam jej męczyć pytaniami i wiedziałam, że chciała coś przemyśleć, dlatego wybrałam sztangę. Dołożyłam jej może 20 kilogramów. Powinnam dać co najmniej dwa razy tyle. Obalenie takiego przeciwnika z Devenford może być trudniejsze niż mi się wydawało. Ściągnęłam bluzę i powiesiłam ją gdzieś obok. Położyłam się i zanim zaczęłam ćwiczyć ręce, zastanawiałam się czy nie potrzebuję asekuracji. Wzruszyłam ramionami i po prostu wzięłam się za robotę.
- Wilkołaki naprawdę istnieją?
- Wiem, że brzmi to nierozsądnie, Vivian. - uśmiechnęła się wesoło. - One naprawdę istnieją.
Nawet do tej pory tak brzmi.
- Zabiłam człowieka.
- To twoje pierwsze polowanie. Nie masz się czym przejmować, to nie był człowiek.
Był. Rodzice nam wmówili, że nie, bo miał kilka zębów więcej.
- Scarlett została ugryziona. - powiedziałam z zaciśniętymi w pięść rękami.
- Więc zapolujmy na gnojka, który jej to zrobił. - odpowiedziała równie oschle mama.
Scarlett została ugry..ziona.. A kilka dni później zmarła.- Vivian. Cokolwiek się stanie, nie możesz pokazać, że się boisz.
- Scarlett nie mów, jakbyś miała umrzeć, dobra? Wyjdziesz z tego.
- Nie wyjdę. Zaatakował mnie wilkołak - mocno trzymała się za brzuch. - Nawet jeśli wyzdrowieję to prędzej czy później i tak zginę. Rodzina Griffin nienawidzi stworzeń nadnaturalnych.
W momencie, w którym dokładnie przeanalizowałam słowa siostry, sztanga z dwudziestoma kilogramami spadła na moją klatkę piersiową. Nie rozumiałam dlaczego nie umiałam jej podnieść, ale czułam jak krew napływa mi do ust.
Jeszcze chwila, a zacznę się dławić. - pomyślałam.
Niestety tak się nie stało. Ktoś uniósł sztangę, dając mi swobodę oddychania. Szybko wstałam a na podłogę wyplułam przytrzymaną w buzi krew.
- Vivian, co się stało? - zmarszczył brwi Liam, kucając przy moich nogach.
- Dziewczyno, powinnaś zacząć od czegoś lekkiego. - Mason spojrzał na wagę obciążników.
- Skupiłam się na czymś innym. - złapałam się za szyję lekko. - Ten LeBron James na kalendarzu to niesamowity widok, ale też zły pomysł.
Liam uśmiechnął się lekko, po czym spoważniał.
- Co tak odwróciło twoją uwagę, że postanowiłaś się zabić?
- LeBron.
Liam zrozumiał, że zamierzałam mu powiedzieć później. Lila podeszła do nas nie rozumiejąc co się właśnie stało.
- Vivian o mało nie umarła. - Mason spojrzał na rudowłosą. - Nic nie widziałaś?
- Gdyby wydała z siebie choćby mały dźwięk to zareagowałabym. - jej oczy powędrowały na mnie. - Coś ty sobie myślała, unosząc cały ten ciężar?
- Skoro dałam radę unieść dwadzieścia kilogramów to raczej dam radę jutro powalić przeciwników. - odkaszlnęłam pozostałości niesmacznej krwi.
- Nie stresuj się, Vi. - Liam umieścił ręce na moich kolanach. - Będziemy z tobą, a zwłaszcza ja. - nawiązał do tego, że gra ze mną w jednej drużynie.
- Powiedział Liam w stresie. - spojrzałam na niego spod byka. - Przepraszam. - westchnęłam. - Ta siłownia to nie był dobry pomysł. - odwróciłam głowę w stronę przyjaciółki.
- Usiądź gdzieś i poczekaj na mnie. - wyszeptał Liam.
Pokiwałam głową i poszłam usiąść na ławce nieopodal drzwi. Liliana upewniła się, że wszystko w porządku, po czym wróciła na bieżnię.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...