•Nieustępliwy Uchiha•

483 48 15
                                    

Wow! Dwa rozdziały w jednym tygodniu! ᴡ ᴋᴏɴᴄᴜ ☻
Dzisiaj coś dla fanów Madarki, bo to on będzie głównym problemem w tym rozdziale
———————————————————

Po burzliwych wieściach o powrocie ojca [imie] jej, jak i Tobiramy życie lekko się zmieniło. Dziewczyna cały czas chodziła zestresowana i spięta.
—[zdrobnienie], może wpadniemy do mojego brata? Trochę odpoczniesz. A Temari urządza impreze urodzinową swojego młodszego brata. Wypadałoby żebyś przyszła—
Białowłosy na wszystkie sposoby starał się wyciągnąć ukochaną z domu.
—Przepraszam Tobi, ale nie mam nastroju na zabawę...—
[kolor]oka przekręciła się na drugi bok owinięta w kołdrę.
Mężczyzna westchnął i ściągnął z dziewczyny kołdrę. Kiedy ta wstała, żeby spowrotem się w nią owinąć Senju podniósł ją na panne młodą i wyszedł z sypialni.
—Um, Tobiś, ja umiem sama chodzić—
[imie] lekko się zaśmiała, co dla Tobiramy było już sukcesem.
—Skoro umiesz chodzić, to zadzwoń do Temari i powiedz, że wpadniesz chociaż do Gaary z życzeniami—
Mężczyzna postawił [nazwisko] na ziemi, a ta poszła po telefon i wykonała połączenie do przyjaciółki.

•Time skip•

30 minut później [kolor]włosa była już gotowa do wyjścia.
—Miłej zabawy—
Białowłosy pomachał jej stojąc w drzwiach mieszkania.
—Pewnie wrócę za max półtorej godziny—
[imie] szeroko się uśmiechnęła, przez co Senju poczuł przyjemne ciepło w sercu.
Jak za pierwszym razem
Pomyślał i wrócił do mieszkania.

W tym czasie [nazwisko] zmierzała w stronę lokalu, w którym zorganizowane były urodziny. Po drodze weszła jeszcze do kwiaciarni po małego kaktusa, które Gaara bardzo lubił.
Weszła do budynku i od razu przywitała ją Temari.
—Jak ja cie dawno nie widziałam—
Blondynka rzuciła się na starą przyjaciółkę.
—Jeśli szukasz mojego brata, to jest w sali obok—
[imie] poszła razem za Sabaku. Dotarły do dużej sali przyozdobionej balonami i kolorowymi wstążkami.
Dziewczyna podeszła do solenizanta i złożyła mu życzenia razem z uroczym przytulaskiem.
Jeszcze trochę czasu porozmawiała z Temcią, a później wyszła.
Nie będę przeszkadzać znajomym Gaary—
Z tą myślą kierowała się w stronę domu. Nagle ktoś zaczepił ją i pociągnął w nieznaną stronę.
[nazwisko] zaczęła się szarpać, krzyczeć i odgrażać policją.
—No już cicho. Przecież to ja—
Nagle mężczyzna się zatrzymał i dalej trzymając rękę [imie] odgarnął grzywkę zasłaniającą twarz.
—M-Madara?!—
—Miło, że mnie poznajesz—
Uchiha uśmiechnął się zalotnie, na co [kolor]oka uniosła jedną brew.
—No, skoro się już poznaliśmy, to zapraszam cię do baru na co nieco—
Czarnooki nawet nie czekał na odpowiedź, tylko pociągnął znajomą w stronę miasta.
W końcu zaciągnął ją do znajomego baru i usadził dziewczynę na taborecie.
—Co podać?—
Podszedł do nich barman.
I znów [imie] nie zdążyła się odezwać bo Madara zamówił za nią.
—Dwa razy sake—

•Time skip•

W czasie kiedy Madara i [imie] upijali się w barze Tobirama siedział zestresowany w domu. Od wyjścia dziewczyny minęły trzy godziny, a ta jeszcze nie wróciła. Postanowił więc przejść się do lokalu, w którym miał nadzieje odnaleźć [nazwisko]. Jednak po krótkiej rozmowie z Temari, okazało się, że zagioniona wyszła z budynku dawno temu. Lekko spanikowany zaczął pytać przechodniów o ukochaną. Jeden z nich powiedział mu, że takowa dziewczyna szła z wysokim czarnowłosym mężczyzną do baru. Senju natychmiast skierował się do okolicznego baru i zastał w nim śmiejących się Madarę i właśnie [imie]. Obok nich walało się dużo butelek po alkoholu.
—Madara!—
Tobi krzyknął na cały lokal. Uchiha spojrzał się za siebie i uśmiechnął się cwanie szturchając swoją towarzyszke.
—O patrz, twój kochaś!—
Dziewczyna również się odwróciła i gdy ujrzała mężczyznę, wstała o rzuciła mu się na szyje
—Tooobiiiiiś~ Kochasz mnie jeszcze mój mały ponuraku?—
Zaśmiała się
—[imie], wracajmy już do domu. Jest późno, a ty jesteś pijana—
—Ty! Co sje jeeej cz-cze-czepiasz?! Ch-cho na solówke!—
Do rozmowy wtrącił się Madara, który był tak pijany, że miał małe problemy z mówieniem.
—Ty się kretynie nie odzywaj. Wiem, że to ty ją tu zaciągnąłeś—
Czerwonooki potarł skronie ze zdenerwowania.
Złapał dziewczynę w talii, a Uchihę złapał za kurtkę i wyprowadził z baru, wcześniej grzecznie się żegnając i płacąc za trunki.
—Wracamy do domu. Madara, śpisz na kanapie, później zadzwonie do twojego brata, że jesteś u nas—
Westchnął idąc z ukochaną i rywalem do mieszkania.
Jaki z tego morał?
Madara i alkohol- te dwie niecnoty to kłopoty

Ty + Ja || Tobirama x Reader <Modern> v.2 [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz