Początek |1

62 5 3
                                    

Na dworze było ciemno, zimno i w dodatku padał deszcz. Ja znajdowałam się w środku lasu. Biegłam najszybciej jak tylko potrafiłam. Nie chce tam wracać, nie chce aby to wszystko toczyło sie dalej... ja mam dość.

- Wracaj tu ty mała suko ! - słysząc głośny ryk mężczyzny bardziej przyspieszyłam. Miałam wrażenie że zaraz wypluje płuca, ale nie moge sie poddać.

Kiedy udało mi się zgubić tego faceta troche zwoliniłam. Odwróciłam się do tyłu i odetchnęłam. Jestem wyczerpana i totalnie nie mam pojęcia gdzie jestem. Szłam jakiś kawałek gdy nagle piorun uderzył w drzewo. Przestraszyłam sie i odskoczyłam w bok. Walnęłam nogą o jakiś głaz po czym momentalnie poczułam ogromny ból. Nie mogłam wstać bo ból sie nasilał.

- Sara... wiem że tu jesteś ! I tak cie znajde więc radze ci się pokazać... albo spotka cie okrutna i bolesna kara.- Yhh nie no świetnie. Co teraz ? co teraz ?. Rozejrzałam się do okoła i znalazłam duże drzewo. Cicho i sprawnie przeczołgałam się pod nie i modliłam aby mnie nie znalazł. Siedziałam cichutko, odwróciłam delikatnie głowę w bok gdy nagle poczułam jedną ręke na ustach a drugą oplatającą moją talie.- Mówiłem że cie znajde.- Z moich oczu zaczęły lać się łzy, szarpałam się , ale on wzmocnił uścisk co prawie łamało moje kości.- Teraz dopiero zobaczysz co sie dzieje kiedy dzieci nie słuchają tatusia... aniołku.

Don't call me angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz