- Ale dziwnie się czuje w takim drogim samochodzie - powiedziałam patrząc na Aarona dopalającego samochód.
- Już w nim byłaś, pamiętasz? Podczas twojej próby ucieczki - powiedział z poważna miną skupioną na zapinaniu pasów.
- Mhhhh... - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.
Wyjechaliśmy z garażu i przez bramę kierując się w stronę miasta.
Dopiero teraz zaczęłam zauważać gdzie znajduje się dom Aarona - za lasem który znajduje się na obrzeżach miasta. Dobrze wiedzieć.
Kiedy dojechaliśmy pod moje mieszkanie odrazu wyskoczyłam z auta i ruszyłam w stronę drzwi. Aaron szybko ruszył za mną i złapał w pasie jakbym miała mu zaraz uciec. Zdziwiło mnie to, lecz to zignorowałam. Weszłam do klatki i windą wjechaliśmy na 4 piętro. Wchodząc do mieszkania odrazu poczułam nieprzyjemna won zgnilizny, ale zignorowałam ja i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam walizkę i się spakowałam. Wygramoliłam walizkę do salonu gdzie czekał na mnie Aron.
- Wszysko? - wyglądał na zdziwionego widząc moją niewielką walizkę - myślałem że będzie tego więcej - uśmiechnął się słodko.
- Nie jestem bogata - przypomniałam mu i ruszyłam w stronę wyjścia.
- teraz już jesteś, dlatego jedziemy do galeri na zakupy - zabrał moją walizkę i zeszliśmy na dół.
**************
Po galeri wróciliśmy do domu rozbawieni i zmęczeni. Wchodząc do domu odwiesiłam kurtkę ściągnęłam buty i poszłam do sypialni. Aaron nie poszedł za mną, ale nie obchodził mnie teraz on. Rozebrałam się i będąc w samych majtkach położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam było już ciemno. Musiałam przespać z 4 godzinny. Kiedy chciałam wstać poczułam, że nie jestem na łóżku sama. Obok mnie spał Aaron. Wyglądał mega uroczo, śpiąc, wiec postanowiłam go nie budzić, wstałam cicho i ubrałam jego sweter, który miał dziś na sobie. Pachnie tak cudownie, nim. Wychodząc z pokoju cicho zamknęłam drzwi i zeszłam na dół. W salonie leżała moja walizka i mnóstwo toreb z ciuchami które mi kupił. Wziąłam je i zabrałam do mojego pokoju, przechodząc przez kuchnie i zabierając z szuflady worki na śmieci. Otworzyłam wszyskie szafy i wyciągnęłam wszyskie ,,zabawki" brata Aarona i spakowalam do worków. Wszystkie swoje rzeczy poukładałam staranie i posprzątałam cały pokój. Kiedy się z tym uporałam zabrałam worki i wyniosłam na sam dół do tego dziwnego pokoju. Rozejrzałam się. Nie miałam okazji mu się przyjrzeć. Ściany były w kolorze czerni, lecz z prześwitem czerwieni. Po obu stronach pokoju znajdowały się gabloty oświetlone przez białe lampki ledowe. Po lewej stronie znajdowała się broń rożnego rodzaju a po prawej zabawki? Bicze, kajdanki, knedle i różne inne dziwne przedmioty tego typu. Brat Aarona miał ewidentnie dziwne fetysze i myślenie. Odłożyłam worki na czarnej skórzanej kanapie znajdującej się na środku pokoju i szybko wyszłam. Weszłam do góry a widząc Aarona siedzącego na kanapie i oglądającego telewizje przeżyłam mały zawał. W ogóle go nie słyszałam.
- Wyspałeś się - powiedziałam do niego idąc w stronę kuchni.
- Mhhhhh - powiedział nie odrywając wzroku od telewizora.
Zignorowałam to i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenie, bo szczerze byłam głodna jak wilk.
Dzisiaj na obiad a właściwie kolacje zaserwowałam makaron z kurczakiem. Zawołałam Aarona ale on nie chciał, wiec zjadłam sama. Nie miałam z tym problemu. Znaczy w domu najczęściej ja gotowałam bo mama zawsze pracowała do późna. Robiłam sobie jeść i zostawiałam część dla matki. Prawie zawsze jadłam sama, jednak przy tak dużym stole jaki znajdował się w tym domu było to ciut przytłaczające. Nic nie powiedziałam. Zjadłam, posprzątałam po sobie i poszłam na górę. Weszłam do pokoju i rzucilam się na łóżko na brzuch.
- Aleeee tuuuu nudnoooo... - powiedziałam w poduszkę. Wstałam, złapałam za pierwsza lepsza książkę i zaczęłam czytać aż znowu zasnęłam.
Obudziło mnie zbijane szkło. Myślałam że Aaron zbił szklankę albo coś, do póki ten dźwięk się nie powtórzył. Wstałam szybko i zeszłam po schodach. Aaron wyciągał wszyskie szklane rzeczy z szuflad i rzucał nimi o ściany. Przestraszyłam się. Bałam się zareagować. Stałam i patrzyłam. Zeszłam dwa schodki w dół tak żeby wszysko dokładnie widzieć gdy nagle poczułam straszny ból. Aaron uderzył w barierkę schodów dzbankiem i kawałek szkła wbił się w mój policzek. Złapałam się za twarz i krzyknęłam. Aaron zdezorientowany spojrzał w moim kierunku i kiedy zobaczył krew natychmiast do mnie przybiegł.
- Alex, przepraszam, nic ci nie jest - mówił idąc w moim kierunku. Nie było opcji żeby zejść na dół do łazienki bo wszędzie było szkło. Nie czekając aż on podejdzie ruszyłam na górę.
- Gdzie idziesz? - powiedział próbować przejść przez salon nie nadeptujac na szkło.
- A jak myślisz - powiedziałam i weszłam do łazienki.
Złapałam za ręcznik i przyłożyła do rany. Umyłam ręce i twarz. Kiedy odsunęłam ręcznik zauważyłam błyszczący kawałek szkła w moim lewym policzku. Przeszukałam szuflady w poszukiwaniu pensenty a kiedy ja znalazłam wyciągnęłam kawałeczek odslaniajac ranę. Strasznie piekło, wiec zmoczyłam nie zakrwawioną część ręcznika i przyłożyłam do rany. Wyciągnęłam plaster i po umyciu twarzy przykleiłam go. Umyłam zlew i wszystko do około gdzie była krew, wrzuciłam ręcznik do pojemnika na pranie i wyszłam. Za drzwiami siedział Aaron. Widząc mnie wstał i nachylił się tak że nasze twarze dzieliły centymetry. Dotknął palcem mojego policzka a ja lekko syknełam, lecz bardziej żeby go odstraszyć niż z bólu. Zadziałało bo odsunął się momentalnie.
- Tak strsznie cię przepraszam. Nie patrzyłem gdzie rzucam.
- Nie patrzyłeś gdzie żucasz pfff... - przedrzeźniłam go z pogardą.
- O co ci chodzi? - miał minę mocno zmieszanego. Prychnęłam i zaczęłam kręcić głową
- Nie parzyłeś kiedy rzucałeś szkłem po całym salonie - odpyskowałam ze złością. - Kto normalny rzuca talerzami i szklankami i Bóg wie czym jeszcze po salonie.
Jego dwoje różnych oczu było wpatrzonych we mnie. Patrzyło na mnie a w nich można było dostrzec skruchę i złość. Myślałam że coś powie, lecz on nic nie powiedział. Nic, zero.
Odsunął się ode mnie i zszedł z powrotem na dół.
- Gdzie ty do cholery idziesz? - zapytałam.
- Przewietrzyć się - odpowiedział jakby nigdy nic i wyszedł zamykając drzwi.————————————————————————
Przychodzę z nowym rozdziałem. Przeprszam za tak długa przerwę, ale nie miałam weny. Teraz kiedy zobaczyłam komentarze i aktywność postanowiłam zrobić kolejny rozdział. Z góry przepraszam z błędy i obiecuje ze następny rozdział się pojawi, lecz nie wiem kiedy. 🥰🥰🥰
CZYTASZ
Sprzedana do innego świata
Mystery / ThrillerAlexandra dowiaduje się o tym ze jej matka nie żyje i zostaje sama. Następnego dnia kiedy wraca z zakupów nie dociera do domu. Zostaje porwana. Tam trafia na aukcje i zostaje kupiona przez młodego mężczyznę o interesującym i lekko chorym świecie. Za...