Alice
Biegłam do szkoły ,ciągnąc zza sobą walizkę.
Alice, jak zwykle na przypale.
Jestem menadżerką klubu, a spòźniam się na wyjazd.
W sensie to się nie spòźniam, bo mam jeszcze 26 sekund i ok. 100 metrów do autokaru.
Niezły sprint na setkę, szkoda tylko, że nie lubię biegać.
Podbiegłam przed autokar 2 sekundy przed czasem.
Skąd to wiem? Byłam na tyle genialna, że biegłam z zegarkiem w ręku.
Dosłownie, miałam w ręce telefon odpalony na zegarze, takim z sekundami.
Włożyłam walizkę do luku autokarowego (aut.dop. chwilowo uznajmy, że tak się to nazywa. Jak coś to niech ktoś napisze ,jak się nazywa to coś.) i weszłam do pojazdu.
Oczywiście jedyne wolne miejsce było obok Akashiego, no bo jak by inaczej.
Zresztą to i lepiej, przynajmniej jak ktoś będzie szukał ktòregoś z nas, to będą nas mieli w jednym miejscu.
Usiadłam obok wiśniowowłosego.
-Czy ty zawsze musisz się spòźniać?- zapytał, wyraźnie znudzony.
-Nie spòźniłam się!- wypomniałam dumnie.- Byłam 2 sekundy przed końcem czasu!
-Mam Ci za to bić brawo?- zapytał ironicznie.
-Ale z ciebie sztywniak- prychnęłam, wyjmując telefon i słuchawki z torby podręcznej.
W końcu czeka mnie 5 godzin jazdy autokarem, w takim wypadku słuchanie muzyki jest obowiązkowe.
Nawet Akashi słuchał muzyki, ale oprócz tego wypełniał papiery.
Jak zwykle z resztą.
Oparłam podbródek o jego ramie, patrząc na to co wypełniał.
Wydawało mi się ,że przed wyjazdem uzupełniliśmy wszystkie dokumenty.
Mina mi zrzędła ,gdy zobaczyłam ,że wypełnia jakieś dokumenty biznesowe.
-Połowa z tego to są jakieś paragrafy.- mruknęłam, i zmarszczyłam lekko brwi.
-Praktycznie każde dokumenty w dorosłym życiu tak wyglądają.- odpowiedział, przez chwile się zastanawiając nad czymś, a potem zapisał coś na kartce.
-Ale nuda, tobie się to nie nudzi?- zapytałam, kładząc bok swojej głowy o jego ramie.
-Nie jest ważne to, czy mnie nudzi, czy nie. Jako osoba odpowiedzialna, muszę to uzupełnić.- rzekł, kątem oka na mnie zerkając.
-Yhm- mruknęłam i zamknęłam oczy.
Nie spałam, trwałam w pół śnie. To stan, w którym wszystko słyszysz, ale niczego nie zapamiętujesz.
Dlatego też kompletnie nie zarejstrowałam momentu ,w którym głowa Akashiego opadła na moją.
Time Skip
-Dojechaliśmy!- krzyknął trener.
Podniosłam głowę i przetarłam oczy, siędając po torbę ,ktòra była moim bagażem podręcznym.
Kątem oka widziałam ,że wiśniowowłosy zabiera podkładkę z dokumentami i także zabiera swoje rzeczy.
Wychodziliśmy z autobusu po koleji, pensjonat który się rozpościerał to było kilkanaście drewnianych domków, oddalonych od siebie o przynajmniej 50 metrów. A wszystko to w lesie, kilkanaście kilometrów od miast i wiosek.
To gdzie stały domki było, zapewne losowe. Jedyny budynek jaki się wyróżniał był to 2 piętrowy budynek, stojący zaraz obok bramy wjazdowej.
Była to tak jakby recepcja, w budynku mieszkał i urzędował właściciel całego terenu naszego obozu treningowego.
W nim zniknął na chwile trener, by po chwili do nas wrócić, tylko że z kluczami do, zapewne domków.
-Od razu z góry mòwie, że to kto z kim będzie w pokoju, wybieram ja.- powiedział, przelatując wzrokiem po zgromadzonych.- Najważniejsze, wszyscy mnie teraz słuchać! Ja oraz opiekun klubu ,śpimy w jednym domku. Ma on numer 34, jest na mniej więcej środku terenu pensjonatu. Z resztą jest obok stołówki, więc łatwo nas znajdziecie.- ogłosił, a biorąc głęboki wdech ,zabrał się za mówienie dalszych instrukcji.- Kapitan, Menadżerka i Mei Haku, która tu przyjechała w formie osoby ,która będzie was pilnować, ale w waszym młodzieżowym gronie, także są w jednym pokoju. Ich domek ma numer 9! - rozejrzałam się po naszym gronie i faktycznie zauważyłam tam rudowłosą.
Czemu mi nic nie powiedziała?
Czekajcie, czekajcie. Czy on powiedział, że mam być w jednym pokoju z Akashim?
-Panie trenerze?- zwròciłam na siebie uwagę, podnosząc rękę do góry.- Przecież dziewczyny i chłopacy nie mogą być razem w jednym pokoju!- powiedziałam, starając się nie brzmieć pretensjonalnie.
-Ty jak i Akashi jesteś mądrą młodzieżą, dlatego ufam że nie zrobicie jakiejś głupoty. A o to zadba mam nadzieje, Haku-san.
Zazgrzytałam zła zębami. Ale w ciszy przysłuchiwałam się dalszemu rozdzielaniu osób do pokoji.
Po czym z cierpką miną, ciągnąc za sobą walizkę ,poszłam do pokoju.
Specjalnie szłam mega szybko, aby szybciej dojść pod domek.
Szkoda tylko ,że zapomniałam ,że nie mam klucza ,aby wejść do środka.
Gdy dotarłam pod domek, postanowiłam znaleźć jakąś szyszkę.
Wziełam swoją walizkę i schowałam się obok domku.Gdy Akashi i Mei szli, rozmawiając o czymś, ja się zamachłam szybko i siadając na swojej walizce, udawałam ,że robię coś na telefonie.
Szyszka spadła idealnie na środek głowy Mei.
-Aaauuu!- krzyknęła i złapała się za bolące miejsce. Popatrzyła do góry, ale nie zobaczywszy drzewa nad sobą, z którego mogła by spaść owa szyszka, zaczeła się rozglądać po bokach.
I zobaczyła mnie.
-Alice! Wiem ,że to ty!- powiedziała oskarżycielsko.
Szybko schowałam telefon, złapałam walizkę i zaczęłam się kierować w stronę domku.
-Może- powiedziałam z tajemniczym uśmiechem.
-Za co?- zapytała pretensjonalnie.
-Za jajco- spojrzałam na nią gniewnie.- Otworzysz łaskawie te drzwi, różowa gnido?!- zwròciłam się podniesionym tonem do chłopaka, który stanął na uboczu jakby nie chcąc się mieszać.
-Po pierwsze ,grzeczniej. Po drugie, przydał...- nie dokończył.
-W dupie mam twoje wyliczanki. Albo otwierasz, albo oddawaj klucz i sama to zrobie!- warknęłam ,kładąc ręce na biodra.
-Czego na niego warczysz? To ,że masz jakiś gorszy dzień, nie oznacza ,że się musisz wyrzywać na innych!- powiedziała wkurzona Mei.
-Ja mam gorszy dzień? Miałam idealny dzień, puki ktoś mi go nie zepsuł!- tupnęłam nogą.
-I co to niby moja wina, że się na mnie wyżywasz?- zapytała, marszczac gniewnie brwi.
-Tak wyobraź sobie to twoja wina!- krzyknęłam.
-Dość już teg...- zaczął czerwonowłosy.
-Zamknij się!- krzyknęłyśmy obie z Mei na chłopaka.
W tym momencie chyba jego żyłka pękła, przesadziłyśmy z Mei, z tym zamknięciem się.
No i się Absolut wkurwił, brzydko mówiąc. Ale jakbym powiedziała ładniej to by nie obrazowało jak bardzo był zły.
Skończyło się na tym, że się pogodziłyśmy z Mei, ale dopiero wieczorem, bez niczyjego wglądu w nasze sprawy.
Ale za to Akashi był na nas BARDZO zły.
Opublikowane: 21.09.2019
CZYTASZ
Akashi x OC - Niknąca Przewodnicząca
FanfictionTypowy schematyczny romans między kapitanem Pokolenia Cudów ,a jakąś panienką. Tutaj tą "panienką" będzie Alice Anwere, znana z mojej książki "Maski Kocicy" OC ,która tym razem będzie gościć w świecie Kuroko no Basket. Ps. Od razu mówię (piszę), że...