7 kwietnia 2020r.
Pałac Francuskiego Ministra Magii-Jeszcze chciałabym przedyskutować z panem kwestie współpracy z Francuskim Departamentem Tajemnic. - Rzekła Hermiona, gdy spotkanie chyliło się już ku pomyślnemu końcowi.
- Sądziłem, że ten problem jest już rozwiązany. - Zdziwił się Antoine. - Ponadto ostatnimi czasy nie zostałem powiadomiony o żadnej sprawie, która wymagałby naszej pomocy, oczywiście pomijając incydent z panem Potterem. A propos liczę, że u niego już wszystko w porządku. Z raportu wynikało, że to nic poważnego.
- Tak, Harry już wrócił do zdrowia, dziękuję. Chodziło mi o to, że Ha... To znaczy pan Potter, który jest naszym najlepszym aurorem i zajmuje się tymi najtrudniejszymi sprawami, dowiedział się jakoby był traktowany marginalnie. Naprawdę robimy wszytko co w naszej mocy przy rozwiązywaniu spraw, ale czasem również potrzebujemy pomocy.
- Czy kiedykolwiek Francuski Departament Tajemnic jej odmówił?
- Nie, ale też nigdy nie mogliśmy liczyć na bezpośrednią współpracę. Oczywiście bylibyśmy w stanie to zrozumieć, gdyby Francuski Ekspert odmawiał nam przyjazdu z ważnych powodów, jednak czujemy się pominięci, gdy dowiadujemy się, że nie widzi przeciwskazań, by udać się na inny kontynent, gdy my znajdujemy się zaledwie za kanałem.
- Cóż... Nie mam zamiaru zaprzeczać, gdyż ma pani absolutną rację. Był czas, że nasz Ekspert w miarę regularnie wyjeżdżał w delegacje, jednak mogę zapewnić, że to było dawno.
- Wiemy, że ostatnio wrócił z Niemiec.
- Tak, sprawa kryzysowa. Bardzo trudna stara klątwa uśmiercająca. Nie działała natyciastowo, tylko zabijała powoli, co również dawało nadzieję na uratowanie ofiar. Dlatego się tam udał. Nie rozumiem w czym tkwi problem, gdyż nie dostaliśmy żadnej prośby o pomoc od Anglii w tamtym czasie.
- Później nie potrafiliśmy uleczyć pana Pottera.
- Ale z tego co pamiętam oddelegowaliśmy pomoc w tej sprawie.
- Zgadza się. Jednak czujemy się pomijani, gdyż przyjechał do nas asystent Francuskiego Geniusza, a nie on sam.
- Paul jest wychowankiem Dra... Naszego Eksperta. Został wyznaczony przez niego do tego zadania i je wykonał. Z tego co wiem nie było ono zbyt skomplikowane, a efekty były bardzo dobre, zatem dalej nie widzę problemu.
- Jednak przy skomplikowanych sprawach również nie możemy liczyć na współpracę bezpośrednią, tylko przez sowy, co wszystko spowalnia.
- Mogę to pani wyjaśnić prywatnie? Nie bawiąc się w dyplomację? - Zapytał Antoine ze zmęczonym wyrazem twarzy. Jak wróci do domu to zabije Draco, albo ściągnie Pansy, żeby denerwowała go gadaniem o Potterze.
- Bardzo proszę. - Odpowiedziała zaskoczona Hermiona.
- Nasz Ekspert, znany również jako Francuski Geniusz, pozostaje anonimową postacią dla wszystkich z paroma wyjątkami.
- Zgadza się.
- Nie są to przypadkowe zabiegi, gdyż w przypadku, gdy jego personalia zostałyby podane do wiadomości publicznej znajdowałby się w dużym niebezpieczeństwie. Jego syn również, do czego nie możemy dopuścić.
- Rozumiem, ale przecież są zaklęcia maskujące, eliksiry wielosokowe.
- Dokładnie to stosuje wyjeżdżając w delegacje, ale... W Anglii nie mógłby się ukryć. Widzi pani, nasz Ekspert jest Brytyjczykiem, tam się wychował, chodził do szkoły i robił wiele innych nie zasługujących na pochwałę rzeczy.
- Nie rozumiem do czego pan zmierza.
- Chodzi o to, że nasz Ekspert jest charakterystyczną personą, której nie da się pomylić z nikim innym. Dlatego otoczony osobami, które go znają nie byłby w stanie ukryć swojej prawdziwej tożsamości. Głównie dlatego zażądał, żeby w jego kontakcie znalazł się punkt, który pozwoli mu na odmówienie jakichkolwiek delegacji do Anglii. Zapewniam jednak, że gdyby pan Potter nie upierał się tak bardzo, żeby to był nasz Geniusz we własnej osobie, to wysłalibyśmy kogoś, aby na miejscu badał sprawę.
- Zagwarantowalibyśmy mu ochronę i wąskie grono współpracowników.
- Przed pocztą pantoflową też byłaby pani w stanie go ochronić? Nawet jeśli byłby bezpieczny przez chwilę w Anglii, gdy jego tożsamość zostanie ujawniona to nieodwracalnie, prawda? To by nie tylko bardzo utrudniło mu pracę, ale również życie. Proszę o odrobinę empatii w tej sprawie.
- Cóż. Jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, w takim razie jestem w stanie zrozumieć Państwa postawę.
- Dziękuję. A przy następnej sprawie, jeżeli wyślemy delegacje, to może być pani pewna, że pomimo iż ciało byłoby Paula to mózg byłby naszego Eksperta.
______________________
Hermiona biła się z myślami wracając na stację świstoklikową. Zaczynała się poważnie zastanawiać, czy ten Ekspert to nie jest przypadkiem Draco, za dużo zbiegów okoliczności na raz... No i czy nie powiedzieć o tym Harry'emu, ale stwierdziła, że lepiej nie. Nie chciała go dręczyć dodatkową, płonną nadzieją.
CZYTASZ
(Oh) Dear...
FanfictionW mojej głowie wygląda to mniej więcej tak: Draco i Harry istnieją sobie, z dala od siebie, w dwóch różnych państwach. Do interakcji są zmuszeni, bo (cholera jasna!) ich synowie zechcieli się zaprzyjaźnić, no i angielski Departament Tajemnic to dno...