Rozdział 26

4.4K 159 20
                                    

*oczami Holly*

Siedzieliśmy już godzinę w restauracji. Zapatrzeni w siebie, śmiejący się z naszych historii z dzieciństwa.

Naprawdę przy żadnym innym chłopaku nie czułam się tak pewnie. Nie stresowałam się i nie rozmyślałam o tematach, żeby zabić cisze, bo ona pomiędzy nami nie panowała. Jak już się zdarzyła, to nie była niezręczna. Cieszyliśmy się sobą nawzajem, swoją obecnością.

- Za nim poszedłem do X-Factor'a pracowałem w piekarni. - powiedział kolejną ciekawostkę o sobie. Nie czytałam ich w internecie, gdzie fanki umieszczają różne informacje o swoich idolach, bo nie zawsze musi być to prawda. Poza tym wolałabym usłyszeć to od niego.

- Tak? To musisz mi coś upiec. To stąd takie zainteresowanie gotowaniem?

- Mniej więcej. Jak byłem młodszy, pomagałem mamie w kuchni kiedy Gemma nie mogła. Czegoś się nauczyłem przez ten czas.

Tak mniej więcej wyglądały nasze rozmowy. Przez ten wieczór bardzo się poznaliśmy i dowiedzieliśmy się o rzeczach, o których na co dzień normalnie się nie mówi. Po zakończonej kolacji, poszliśmy przejść się na spacer po parku. Po drodze spotkaliśmy również inne zakochane pary.

Chyba pierwszy raz, tak cieszyłam się z walentynek i mogłam spędzić je z kimś, do kogo naprawdę... czułam coś więcej. To co było pomiędzy mną, a Lucasem nie można było nazwać miłością. Jak już to zauroczeniem. Podobaliśmy się sobie nawzajem, ale traktowaliśmy się jak przyjaciele, pomimo tego, że teoretycznie było pomiędzy nami coś więcej.

Harry objął mnie ramieniem, ogrzewając mnie przy tym. To naprawdę było bardzo zimny wieczór. Wtuliłam się w niego bardziej, chowając ręce do kieszeni.

- Zimno ci? - zapytał.

- Troszkę. Wracamy już? - podniosłam głowę do góry i popatrzyłam na niego. Kiwnął głową. Zatrzymaliśmy się. Wziął moja twarz w ręce i pocałował mnie. Od razu odwzajemniłam pocałunek, splatając swoje dłonie na jego ciepłym karku. Wzdrygnął się lekko od zimna moich rąk. Kiedy odsunęliśmy się, wziął moje ręce w swoje, ogrzewając je.

- Chodź mój zmarzluchu. - cmoknął mnie w czubek głowy i wziął za jedną rękę. Drugą ponownie zanurzyłam w płaszczu. Wsiedliśmy do auta i wsadziłam swoje ręce pod uda, żeby je ogrzać. Zawsze tak robiłam gdy byłam młodsza i ten nawyk został mi do dzisiaj. Podjechaliśmy pod mój blok.

- Wejdziesz? - kiwnął głową. Było już przed 22, więc nie chciałam, żeby już jeździł. Wdrapaliśmy się po schodach na górę. Wyszukałam klucze w torebce i otworzyłam drzwi.

- Dziękuje za wspaniały wieczór. - szepnął mi do ucha gdy weszliśmy.

- Ja też dziękuje. - powiedziałam, przytulając się do niego, ale nadal utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Stanęłam na palcach i pocałowałam go. Oddał gest i zdjął z nas kurtki, po czym położył je na wiklinowym siedzisku. Oplótł moje nogi wokół swoich bioder, nadal nie przestając mnie całować. Delikatnie przyparł mnie przy ścianie. Pocałunek stawał się co raz bardziej namiętny. Jego ręce powędrowały na moje pośladki.

- Mam na ciebie ochotę. - szepnął mi w wargi i zaczął ponownie mnie całować.

Zaczęłam odpinać guziki przy jego koszuli, ale na 3 przystanęłam. Usłyszałam jakiś odgłos z wnętrza mieszkania. Oddaliłam swoje wargi od jego, ale zaraz usta chłopaka powędrowały na moją szyję. Odsunęłam go od siebie, na co mruknął niezadowolony.

- Co jest? - zapytał. Położyłam mu palec na ustach i nasłuchiwałam. Brzmiało jakby... ktoś wymiotował? Harry najwyraźniej musiał też to usłyszeć, bo odwrócił głowę w stronę dźwięku. Delikatnie opuścił moje nogi na dół. Poszłam w stronę łazienki, po drodze spotykając w salonie Niall'a. Zajrzałam do środka, gdzie zobaczyłam Alex nad toaletą i nerwowo chodzącą Chloe.

• Charm •  || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz