Jesienna kawa

14 3 0
                                    

Chciałabym z tobą wyjść czasem na kawę
Oglądać stare uliczki miasta
Patrzeć na ludzi mknących przed siebie
Siedząc przy tobie
W błogiej ciszy
W ciepłym fotelu
Z kubkiem parzonej kawy
Nie chciałabym nigdy się zastanawiać
Czy kochasz mnie mocno
A może też wcale?
Nie chciałabym bać się że znów mnie wystawisz
W popłochu myśli
Zapomnisz na stałe
Gdyż moje lico
Raz na tydzień widzisz
I w końcu się znudzę
Tobie i światu
Przecież tak bywa
Nieprawdaż kochanie?
Że już cię nudzą wspólne wypady
Mówienie kocham przed zasypianiem
Już nie masz ochoty wspominać mnie czasem
Ty chciałbyś wielkie odkrywać skarby
Bawić się w klubach
Gdzieś z kolegami
Nie myśleć że przecież ja czekam w domu
Nie mieć wyrzutów że przecież dzisiaj
Mieliśmy iść na jesienną herbatę
Do jednej z moich ulubionych kawiaren
Nie chcesz się winić że czekam sama
Kocem nakryta i z kubkiem kawy
Oglądam film jakiś niemrawy
I nie mam pojęcia
Że król mego życia
Dziś bawi się z inną
A ja nic nie wiem
I wiedzieć wręcz nie chcę
Kochać to znaczy wybaczać
Lecz czy wybaczać równa się kochać
Cóż ja mam począć gdy proszę cię tylko
Wyjdź ze mną na chwilkę
A ty znów wymyślasz
Powodów tysiąc
Że brak ci czasu
Że przecież za zimno
Że nie masz pieniędzy
Czy ja naprawdę nic znaczę dla ciebie?
A w łóżku tak łatwo mówisz mi "kocham"

62 Zachody SłońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz