500 steps back to you

127 7 2
                                    

Był pierwszy dzień grudnia i Louis obudził się, gdy na dworze było jeszcze szaro. W akademiku było cicho, co zdecydowanie nie zdarzało się często. Nie mógł zmusić się do ponownego zaśnięcia, więc leżał w łóżku i przeskakiwał wzrokiem po ścianach i suficie. W pewnym momencie spojrzał na małe pudełko na biurku. Zostawił je tam wczoraj, gdy po raz kolejny przeglądał jego zawartość. 24 listy zapakowane w zielone koperty były tym, co czytał za każdym razem, gdy zatęsknił za swoim chłopakiem. 

Tak, on i Harry byli razem. Teoretycznie od zeszłorocznej Wigilii, ale oficjalnie Louis zapytał czy będzie jego dwa tygodnie później, gdy poszli na lodowisko na randkę i młodszy prawie złamał sobie rękę, ale na szczęście skończyło się tylko na stłuczeniu. Było im naprawdę dobrze razem, mimo że pierwsze tygodnie po wyjeździe Louisa na studia potrafiły być ciężkie dla obu chłopaków. Harry bał się, że ten go zostawi, ale brunet był zbyt ważny dla Tomlinsona, żeby ten mógł tak po prostu się z nim rozstać.

Pisali i dzwonili do siebie prawie codziennie i odwiedzali się nawzajem kiedy tylko mogli. Udało im się nawet wyjechać na wakacje, najpierw pojechali na półtorej tygodnia z Zaynem, Niallem i Liamem do Turcji, a potem sami polecieli na Jamajkę i to zdecydowanie były ich najlepsze wakacje.  Tydzień spędzony na plaży i na spacerach po lasach, a do tego mogli bez skrępowania gapić się na swoje odkryte praktycznie całe czas ciała. W sumie dość często wykorzystywali małą ilość ubrań.

Gdy Harry przyjechał do Louisa w połowie października, przywiózł to pudełko ze sobą i Louis nadal pamiętał jak zdenerwowany i przerażony był. Chciał by Louis zobaczył co jest w środku, jak już pojedzie do domu, ale ciekawość wygrała i zrobił to w nocy, gdy młodszy spał wtulony twarzą w jego poduszkę i włosami rozsypanymi wokół głowy.

Czytając te listy uśmiechał się sam do siebie, płakał i co najważniejsze, żałował że zmarnował tyle czasu. Oczywiście, że znał Harry'ego wcześniej, ale nie spodziewał się, że jest tak cudowną osobą i osobiście podziękował pani Dupont, bo to dzięki niej miał tego wspaniałego chłopca dla siebie. A nad ranem BYĆ MOŻE obudził go ssąc mu kutasa.

Gdy tak leżał i wspominał wszystkie romantyczne i kochane rzeczy, które Harry dla niego zrobił przez okres trwania ich związku stwierdził, że teraz jego kolej. Chciał mu się odwdzięczyć za ten wspaniały rok.

Szybko wstał z łóżka i nie przejmując się ubieraniem spodni usiadł przy biurku, chwytając pustą kartkę papieru. Wiedział, że jedyną opcją, żeby Harry przeczytał to każdego dnia będzie wysłanie mu maila, ale będzie mógł dać mu wszystkie napisane odręcznie razem z prezentem. Spojrzał na zegarek, miał jeszcze godzinę zanim zadzwoni budzik młodszego do pracy, a chciał mu zrobić niespodziankę. 

Nigdy nie był romantykiem, ale Harry sprawiał, że chciał nim być, chciał być dla niego wszystkim. Miał tylko nadzieję, że uda mu się napisać coś chociaż w połowie tak pięknego jak Harry'emu chociaż ten miał do tego talent. Zanim chwycił długopis włączył na telefonie świąteczną playlistę i przymknął oczy, nie wiedząc od czego zacząć.

~~~

Kolejny grudzień, kolejne święta, więc wracam do was z kolejną częścią i liczę, że będzie przyjęta tak ciepło jak poprzednia!
Jeśli komuś faktycznie chciałoby się liczyć to mimo zarzutów, każda część ma dokladnie 500 słów, oprócz tej, która ma 542
Kissy  xx

500 steps to you | l.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz