Część Trzydziesta Siódma : Niewola

855 86 136
                                    

Rzesza obudził się w klatce. Przetarła dłonią zmęczone oczy i podniósł się do siadu. Rozejrzał się oraz przybliżył się do krat. Złapał za nie i westchnął ciężko. W kącie klatki leżała miska z jedzeniem dla psów lub kotów. Nazista podszedł do niej, a raczej podszedł na czworaka. Skrzywił się widząc co jest w środku. I ten ohydny zapach karmy. Podrapał się zmieszany po karku. Podczas tej czynności poczuł coś na szyji. Odrazu się za nią złapał i starał sprawdzić co to. Okazało się że ma na sobie czarną obroże.

- Co do kurwy? I gdzie jest ZSRR!? - Wciąż był w tej samej pozycji na czworaka. Klatka była niska, przez co Nazista nie mógł się wyprostować.

Aryjczyk zaczął się rozglądać na boki, starając się znaleźć ukochanego. Jego próby i starania przypominały bardziej te zwierzęcia, które poszukuję swojego Pana.

Nie zauważył nawet kiedy ktoś wszedł do środka. Zorientował się dopiero wtedy, gdy natknął się wzrokiem na parę butów. Podniósł wzrok na jednego z oprawców. Był to Francja, który trzymał w dłoniach smycz. Przyczepił ją do obroży Nazisty i wypuścił go z klatki.

Rzesza wyprostował się gotów, by mu przywalić. Francuz jednak pociągnął smycz tak mocno, że mniejszy znów wylądował na czworakch. Zrozumiał, że musi iść właśnie w ten sposób. Został on zaciągnięty do wielkiej sali. Była ona ogromna, a na środku stało wielkie i stare drzewo. Miejsce to przypominało coś w stylu sali sądowej. Po jednej stronie siedziały kraje poszkodowane, które nawet teraz były spięte i patrzyły w ziemię. Po drugiej stronie siedzieli ZSRR, Państwo Włoskie i Imperium Japońskie.

Dziewczyny spojrzały na Rzeszę, który wciąż był na kolanach ze skwaszoną miną. Został on postawiony tuż przed głównym biurkiem. Najwyraźniej po odwaleniu takiej sali zabrakło funduszy na coś większego.

[Time skip]

Rzesza wciąż stał na środku czekając na wyrok jaki zapadnie. ZSRR został całkowicie pominięty. Widać było, że wogóle go to nawet nie interesuje.

Zapadł wyrok, który ogłosił najbliższy martwej Jugosławii - Ameryka. Rzesza zostanie zabity. Nad sposobem jak tego dokonają jeszcze pomyślą. Kraje okupowane jako pierwsze opuściły sale i udały się do skrzydła medycznego. Później wyszły dziewczęta, a na końcu Rzesza wraz z jego przyszłymi katami. Znów został zmuszony by iść na kolanach.

Został ponownie wepchnięty do klatki i zostawiony samemu sobie. Widać było po nim, że jest mu wszystko obojętne. W środku cierpiał okropnie. Myśl, że nigdy nie zobaczy ukochanego go dobijała.

- Czy on mnie wogóle jeszcze kocha? - Zapytał cicho. Podkulił nogi i schował twarz pomiędzy nimi. - Nawet na mnie nie spojrzał.

Zaczęło go to dobijć. Z jego oczu popłyneło parę łez. Pragnął znów się przytulić. Potrzebował czułości, którą był w stanie okazać mu tylko Komunista. Doręczony tymi myślami zasnął kuląc się na ziemi.

Ameryka wszedł do swojego pokoju, który został mu przydzielony na czas tej sprawy. Usiadł przy biurku i zapalił lampkę, która na nim stała. Otworzył gruby zeszyt i wyjął z kieszeni kartkę. Odnalazł stronę gdzie wyrwana była kartka i przyłożył ją do odpowiedniego miejsca. Poraz tysięczny przeczytał jej treść.

- Tak bardzo chciałbym zobaczyć naszego malucha. - Szepnął cichutko i zamknął oczy.

Zamknął po omacku zeszyt i wstał otwierając oczy. Położył się na łóżku i jak co wieczór zaczął mówić do ukochanej, modląc się, by ta go usłyszała.

- Nędzy Nazista. Oby strawiło go piekło. - Warknął.

_____________

I mamy drugi rozdział. Trochę krótszy ale jednak. Chyba już wiecie kto był ojcem dziecka.

Trucizna ZSRR X III RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz