Zbliżała się moja kolejna nauka jazdy, a ja nie mogłam się na nią nastawić.
- Musimy tam jechać? - zapytałam wpatrzonego w drogę Aleksa.
- Tak
- Ale sam widziałeś, że nic nie potrafię
- Dlatego się uczysz
Westchnęłam i popatrzyłam przez okno.
Dotarliśmy na teren praktyk.
Podszedł do nas Sebastian.
Zabrał mnie do auta i zaczeliśmy jeździć.- Nie było tak źle - pocieszał mnie Aleks w drodze do domu.
- Chyba ze mnie kpisz
- Nie kpie kochanie. Już niedługo będziesz rajdowcem.
Zaczęłam się śmiać.
- Nie rozśmieszaj mnie
- Mówię prawdę. A teraz chodź, idziemy do mnie.
Wysiadłam z auta i zanim weszłam do domi zatrzymał mnie Aleks.
- O co chodzi?
- W środku jest coś, co może cię zaskoczyć.
- To znaczy?
- Sama zobacz - uniósł brew i otworzył mi drzwi.
Weszłam do salonu, w którym stał piękny, czarny fortepian.
Byłam w szoku.
- Kupiłeś fortepian?!
- Podoba ci się?
- Po co ci on?
- Chciałem dawno go kupić oraz nauczę cię na nim grać
- Że co?
- No nauczę cię
- Ty umiesz grać?
- Oj oczywiście
- Pokaż, bo nie wierzę
- Dobrze niedowiarku
Aleks zaczął grać przepiękną nutę, a po chwili też dołączył swój głos.
Jak on pięknie śpiewa!
Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w niego.
Mogłabym go słuchać ciągle. Nigdy bym nie pomyślała, że Aleks tak umie.Kiedy przestał grać, milczałam. Nie mogłam z siebie wydobyć nic, dopóki sam się nie odezwał.
- Co myślisz?
- Co myślę?! Ty kretynie czemu mi nie powiedziałeś, że tak śpiewasz?!
- Hej hej nie unoś się
- Skąd umiesz grać? I tak śpiewać?
- Grałam od dziecka, a śpiewam tak sobie na codzień.
- Jakoś cię nie słyszałam
- Bo nie lubię śpiewać przy kimś. Wiesz jaki jestem zdenerwowany?!
- Spokojnie - podeszłam do niego i przytuliłam go. - Śpiewaj mi częściej.
- Chętnie, ale śpiewaj ze mną
- Zobaczymy, a teraz zaśpiewaj mi jeszcze
Zaśpiewał mi jeszcze raz, a ja błagałam go o kolejny jednak zmienił temat.
- Jutro koncert, wiesz?
- Tak, pamiętam! Chcę dziś spać u siebie
- Dobrze, odwiozę cię
- Okej
Rano przyszykowałam się do pracy.
Po pracy byłam umówiona z Aleksem na 16, aby jechać na koncert, dlatego przebrałam się i zjadłam coś ciepłego.
- Amelia?
- Tak mamo?
- Gdzie się znów wybierasz?
- Idę na koncert
- O, a to niespodzianka. Jaki?
- Ten co tak bardzo chciałam!
- I masz bilet? Przecież mówiłaś, że już wszystkie zostały wykupione.
- Tak wiem, ale udało mi się go zdobyć!
- Cieszę się. A masz czym jechać? Tata może cię podwieźć.
- Nie spokojnie, mam transport - uśmiechnęłam się wracając do pokoju.
Wzięłam plecak i włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. Na szyję powiesiłam aparat i wyszłam z domu.
Przeszłam się kawałek, aby zatrzymać Aleksa, gdyż czułam, że mama będzie patrzeć, kto przyjechał po jej córkę.W końcu nadjechało czarne Audi.
- Czy to pani Amelia, po którą miałem przyjechać?
- Tak to ja - pocałowałam go przez szybe, a następnie powędrowałam na miejsce pasażera.
Koncert był niesamowity, a cała atmosfera jeszcze lepsza. Chłopcy z zespołu okazali się naprawdę sympatyczni.
Byłam wdzięczna Aleksowi za to, że mogłam z nimi osobiście porozmawiać.Kiedy wróciliśmy do domu, oczywiście Aleksa, była już druga w nocy, więc ściągnęłam z siebie ubrania i bez prysznica wskoczyłam do łóżka.
- Nie bierzesz prysznica?
- Nie chce mi się. Rano się umyje.
- Jak chcesz - skierował się do łazienki.
Przysypiałam już kiedy poczułam jak Aleks wchodzi do łóżka.
- Nie masz na sobie bielizny? - zapytał.
- Nie
- Oh wspaniale
Przybliżył mnie do siebie i włożył mi rękę między nogi.
- Aleks możemy jutro? Chcę spać.
- A ja chcę ciebie
- Masz mnie
- No dobrze. Chodźmy spać.
- No i super
- Ale jutro nie dam ci tej przyjemności i będziesz moja
- Wspaniale - wymamrotałam i usnęłam.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego ojca
RomanceCzy ten związek jest prawdziwy? A może to tylko udawane? "- 12 czerwca? - pytam. - 12 czerwca..." Spotkanie po latach Aleksa i Miłosza przynosi niewiarygodne zdarzenia. Poznanie nieznajomego przyjaciela ojca, Amelia zapamięta na długo. ~Imiona i naz...