Rozdział 13

360 11 0
                                    

Zbliżała się moja kolejna nauka jazdy, a ja nie mogłam się na nią nastawić.

- Musimy tam jechać? - zapytałam wpatrzonego w drogę Aleksa.

- Tak

- Ale sam widziałeś, że nic nie potrafię

- Dlatego się uczysz

Westchnęłam i popatrzyłam przez okno.

Dotarliśmy na teren praktyk.

Podszedł do nas Sebastian.
Zabrał mnie do auta i zaczeliśmy jeździć.

- Nie było tak źle - pocieszał mnie Aleks w drodze do domu.

- Chyba ze mnie kpisz

- Nie kpie kochanie. Już niedługo będziesz rajdowcem.

Zaczęłam się śmiać.

- Nie rozśmieszaj mnie

- Mówię prawdę. A teraz chodź, idziemy do mnie.

Wysiadłam z auta i zanim weszłam do domi zatrzymał mnie Aleks.

- O co chodzi?

- W środku jest coś, co może cię zaskoczyć.

- To znaczy?

- Sama zobacz - uniósł brew i otworzył mi drzwi.

Weszłam do salonu, w którym stał piękny, czarny fortepian.

Byłam w szoku.

- Kupiłeś fortepian?!

- Podoba ci się?

- Po co ci on?

- Chciałem dawno go kupić oraz nauczę cię na nim grać

- Że co?

- No nauczę cię

- Ty umiesz grać?

- Oj oczywiście

- Pokaż, bo nie wierzę

- Dobrze niedowiarku

Aleks zaczął grać przepiękną nutę, a po chwili też dołączył swój głos.

Jak on pięknie śpiewa!

Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w niego.
Mogłabym go słuchać ciągle. Nigdy bym nie pomyślała, że Aleks tak umie.

Kiedy przestał grać, milczałam. Nie mogłam z siebie wydobyć nic, dopóki sam się nie odezwał.

- Co myślisz?

- Co myślę?! Ty kretynie czemu mi nie powiedziałeś, że tak śpiewasz?!

- Hej hej nie unoś się

- Skąd umiesz grać? I tak śpiewać?

- Grałam od dziecka, a śpiewam tak sobie na codzień.

- Jakoś cię nie słyszałam

- Bo nie lubię śpiewać przy kimś. Wiesz jaki jestem zdenerwowany?!

- Spokojnie - podeszłam do niego i przytuliłam go. - Śpiewaj mi częściej.

- Chętnie, ale śpiewaj ze mną

- Zobaczymy, a teraz zaśpiewaj mi jeszcze

Zaśpiewał mi jeszcze raz, a ja błagałam go o kolejny jednak zmienił temat.

- Jutro koncert, wiesz?

- Tak, pamiętam! Chcę dziś spać u siebie

- Dobrze, odwiozę cię

- Okej

Rano przyszykowałam się do pracy.

Po pracy byłam umówiona z Aleksem na 16, aby jechać na koncert, dlatego przebrałam się i zjadłam coś ciepłego.

- Amelia?

- Tak mamo?

- Gdzie się znów wybierasz?

- Idę na koncert

- O, a to niespodzianka. Jaki?

- Ten co tak bardzo chciałam!

- I masz bilet? Przecież mówiłaś, że już wszystkie zostały wykupione.

- Tak wiem, ale udało mi się go zdobyć!

- Cieszę się. A masz czym jechać? Tata może cię podwieźć.

- Nie spokojnie, mam transport - uśmiechnęłam się wracając do pokoju.

Wzięłam plecak i włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. Na szyję powiesiłam aparat i wyszłam z domu.
Przeszłam się kawałek, aby zatrzymać Aleksa, gdyż czułam, że mama będzie patrzeć, kto przyjechał po jej córkę.

W końcu nadjechało czarne Audi.

- Czy to pani Amelia, po którą miałem przyjechać?

- Tak to ja - pocałowałam go przez szybe, a następnie powędrowałam na miejsce pasażera.

Koncert był niesamowity, a cała atmosfera jeszcze lepsza. Chłopcy z zespołu okazali się naprawdę sympatyczni.
Byłam wdzięczna Aleksowi za to, że mogłam z nimi osobiście porozmawiać.

Kiedy wróciliśmy do domu, oczywiście Aleksa, była już druga w nocy, więc ściągnęłam z siebie ubrania i bez prysznica wskoczyłam do łóżka.

- Nie bierzesz prysznica?

- Nie chce mi się. Rano się umyje.

- Jak chcesz - skierował się do łazienki.

Przysypiałam już kiedy poczułam jak Aleks wchodzi do łóżka.

- Nie masz na sobie bielizny? - zapytał.

- Nie

- Oh wspaniale

Przybliżył mnie do siebie i włożył mi rękę między nogi.

- Aleks możemy jutro? Chcę spać.

- A ja chcę ciebie

- Masz mnie

- No dobrze. Chodźmy spać.

- No i super

- Ale jutro nie dam ci tej przyjemności i będziesz moja

- Wspaniale - wymamrotałam i usnęłam.

Przyjaciel mojego ojcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz