Jeden lepszy od drugiego.

731 51 1
                                    


– O czym ty do cholery mówisz?. Wcale do mnie nie dzwoniłeś. Nawet nie mam twojego numeru. - rzekłam do niego. Miałam nadzieję że zrozumie to co chce mu powiedzieć.

Sebastian popatrzał na mnie chwilę. Jakby musiał przetworzyć to co przed chwilą powiedziałam.

– A no faktycznie. Pomyliło mi się. Jestem dziś nie rozgarnięty.
Wszystko przez to że babcia trafiła do szpitala.
Przepraszam Nina.

Odetchnęłam z ulgą. Jednak nie jest debilem.

– W porządku. Rozumiem,mam nadzieję że twoja babcia szybko wróci do zdrowia i równie szybko wróci do domu.
Pewnie za nią tęsknicie,to w końcu babcia.

– Tak to prawda, tęsknimy za nią bardzo.
Dziękuję. Dobra to ja ten..nie będę przeszkadzał. Cześć wam.
Tymek dużo zdrowia Ci życzę. - oznajmił Seba po czym wyszedł z sali.

– Ta dzięki- burknął Tymek.
Widać było że nie był zadowolony z  tego że zobaczył Sebastiana. Nie lubił go,to pewnie przez tamtą sytuację kiedy nas nakrył gdy się całowaliśmy. Wtedy od razu wywalił go zza drzwi.
A ten jakby nigdy nic życzy mu zdrowia. Cóż silni ludzie wybaczają,mądrzy ignorują a słabi szukają zemsty.
Jak widać Sebastian należał chyba do tych silnych.

– Miło z jego strony że życzył Ci zdrowia pomimo tego wszystkiego co miało miejsce. - rzekłam z uśmiechem.
Naprawdę uważałam że to było miłe. Mógł przecież nic nie mówić tylko wyjść a jednak odezwał się do niego.

– Mało mnie obchodzi to co on mówi. Tak naprawdę w ogóle mnie to nie obchodzi a on to już wcale.
Najważniejsze tylko żeby się do Ciebie nie zbliżał jakoś bardzo. Bo tym razem też go wyrzucę tylko że przez okno z dziesiątego piętra. - oznajmił uśmiechając się. Pewnie sobie to wyobraził. Wariat.

– Dobra już mniejsza z tym bo widzę że zaczynasz gadać glupoty.

Nagle do sali weszła a raczej wparowała jak huragan kobieta, mogła mieć na oko z jakieś 40,50 lat. Miała ciemne brązowe włosy i była coś mojego wzrostu.
No tak. Całkiem o tym zapomniałam. Przecież ściągnęliśmy z Rzymu jego mamę.

Teraz pytanie.
Wyjść czy zostać?.
Chyba powinnam ich zostawić samych,zapewne będą chcieli porozmawiać.

Gdy mama Tymka stała nad nim prawie płacząc i oglądając go z takzej strony ja najciszej jak mogłam wstałam z krzesełka i ruszyłam w stronę wyjścia.
Gdy byłam już jedną nogą na korytarzu nagle usłyszałam za sobą.

– A ty kim jesteś?.

Nie wiedziałam czy mam się odwrócić i odpowiedzieć czy może uciec?.

Raz się żyje.
Powoli odwróciłam się do tyłu.

– Em dzień dobry..
Ja jestem..dziewczyną Tymka.

Kobieta przyglądała mi się przez jakiś czas po czym uśmiechnęła się miło i spojrzała na Tymka.

– Brawo Tymuś. W końcu jakaś normalna.
Obyś tego nie zepsuł. - oznajmiła i pogroziła mu palcem.

Uśmiechnęłam się lekko na jej słowa.
Czy to oznacza że mnie akceptuje?.
Może jednak dobrze że nie uciekłam.

– Miło mi Panią poznać.
Jestem Nina. - podeszłam do kobiety i wyciągnęłam rękę w jej stronę.

– Mi również kochana, Żaneta jestem. - oznajmiła z uśmiechem po czym uścisnęła moją dłoń.

– Nie wiem czy powinienem się cieszyć z tego że się  dogadujecie. - wtrącił Tymek.
To podobno nic dobrego kiedy twoja dziewczyna i mama się dogadują. Pewnie bedziecie mi razem tyłek obrabiać. Już to widzę.

Zaśmiałyśmy się razem na słowa chłopaka.

I pomyśleć że w pierwszej chwili się jej przestraszyłam i miałam ochotę wiać.
Jak to mówią nie oceniaj książki po okładce.

Zostałam jeszcze chwilę u Tymka,pogadalam trochę z jego mamą i serio to fajna babka.
Potem zostawiłam ich samych a sama wróciłam do domu.

Gdy byłam już w domu zdjęłam buty i już chciałam iść do siebie kiedy usłyszałam z salonu głos mojego brata.

– Nina masz gościa.

Pewnie to Lena.
Wzruszyłam ramionami i poszłam na górę po czym otworzyłam drzwi.
Weszłam do środka i cóż.

Nie to nie była Lena.

To był nikt inny jak Seba.

No tak. Bo jakby inaczej.

Seba ty kretynie.

Jednego się pozbyłam,ehem raczej on mnie zostawił.
No ale chuj. Jeden się odczepił to teraz drugi za mną łazi.
Ja to chyba jednak nie mam szczęścia.

– Czego chcesz?. - spytałam zamykając za sobą drzwi.

– Powiedziałaś mu już? - spytał a mi od razu zrobiło się gorąco bo doskonale wiedziałam o czym mówi.

– Nie.. jeszcze nie. Ale zrobię to,w swoim czasie.
Na razie nie chce tego poruszać zwłaszcza że spotkało go to co spotkało. Niech dojdzie do siebie,odpocznie i wtedy może mu powiem.

– Może?. Im dłużej to ukrywasz tym gorzej dla Ciebie. - mruknął.

A mi od razu podnosiło się ciśnienie. Po cholerę on tu w ogóle przyszedł.

– O co Ci chodzi?. Przyszedłeś tutaj tylko po to?.
Jeśli tak to sorry ale nie mam ochoty o tym gadać, idź już.

– Ale ty jesteś gościnna pf - prychnął.
Tak sobie myślałem.
Może sam mu o tym powiem?.
Na przykład teraz do niego zadzwonię albo napisze.
Albo po prostu jutro do niego pójdę i mu o wszystkim powiem. Co ty na to?. - spytał z uśmiechem na ustach.

Normalnie mnie zatkało. Nie wiedziałam co powiedzieć.
Nie spodziewałam się tego.
O co mu chodzi?. Co on chce przez to uzyskać?.

Definitywnie nie mam szczęścia do ludzi.
Stale poznaje jakichś świrów.
Chyba że to ze mną jest coś nie tak.
I to ja przyciągam takich ludzi do siebie.
Już sama nie wiem.

– Wiesz co. Wal się.
Wyjdź bo nie chce mi się z tobą gadać. - rzekłam otwierając drzwi.

Seba tylko uśmiechnął się cwaniacko i wstał z łóżka po czym wyszedł z pokoju.

– Nie mówię do widzenia bo jeszcze się spotkamy.
Pamiętaj że w każdej chwili mogę mu powiedzieć co zrobiłaś.

– Wynocha- burknęłam. I zamknęłam drzwi.

Jezu co za świr. Zrobił mi wodę z mózgu i teraz będę myśleć o tym czy pójdzie i powie Tymkowi o tym co się stało czy nie.
A jeśli tak to co wtedy zrobi Tymek?. Co ja wtedy zrobię?.
Nie wiem. Naprawdę już nic nie wiem.

Jeden lepszy od drugiego.

Mam nadzieję że ten dupek będzie trzymał gębę na kłódkę i nie  wygląda nic Tymkowi.
Lepiej żeby dowiedział się o tym ode mnie niż od niego.

Jedno wiem na pewno przez tego gnojka już dziś nie zasnę.
Jeżeli przyszedł tu z zamiarem wkurzenia mnie to mu się udało.

Chyba rzucę to wszystko w pizdu i wyjadę w Bieszczady odpocząć.

Amore // Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz