A: *Biegnie co sił w nogach w oczach mając łzy. Nie wie gdzie biegnie. Dobiegł do parku będąc już naprawdę zmęczony usiadł na ławce schował twarz w rękach i łzawi w nie* -Weź się w Garść Argen…-
D i N: *wracają do domu skądś tam*
D: *zauważył Argena* tato czemu on płacze?
N: *spojrzał tam* nie wiem… chodźmy zapytać co się stało… *idzie w stronę argena trzymając Dopiego za rękę. Kucnął przed Argenem* Co się stało chłopczyku?
A: *Wystraszył się go i Odsunął od niego nic nie mówiąc*
N: Nic ci nie zrobię… Powiedz mi co się stało.
A: N- nic.
N: Zgubiłeś się? Gdzie twoi rodzice?
A: *Odwrócił od niego wzrok nie mając ochoty z nim rozmawiać. Wytarł łzy w rękaw i przytulił swoje kolana*
N: Nie możesz tu tak siedzieć… ma dzisiaj padać… nie mogę cię tak tutaj zostawić….
A: *Spojrzał na Dopiego i znów Odwrócił wzrok od nich* A co pana obchodzi los jakiegoś dziecka jak ja?
N: Każde życie jest ważne, nie chcę żeby coś ci się stało przez to że cię tu zostawiłem…
A: Radziłem sobie przez wszystkie lata teraz też sobie poradzę. Nie ufam Panu… żegnam.
N: Pozwól mi chociaż cię odprowadzić….
D: *wspiął się na ławkę i przytulił go* Ale jak cię zostawimy to znów mozes płakać… Nie chcę zebyś płakał….
A: *Zdziwił się ich dobrocią* Nie mam już domu… *Próbuje się uwolnić od Dopiego*
D: Nie lubis tulic sie?*jest trochę smutny ale jeszcze nie puścił go*
A: Nigdy… Nikt mnie nie tulił…
D: I nie podoba ci się?
A: Nie wiem… *Spuścił wzrok*
N: Gdzie mieszkałeś?
A: Daleko z tąd… wybiegł z domu około 15 i blakalem się do teraz…
N: Strasznie długo…. Nie będę mógł cię odprowadzić jak nie wiem gdzie iść… dziś zostaniesz u nas. Chodź z nami do domu, proszę…
A: Ja Juz nie mam domu!
N: Pójdziesz do naszego domu… to może być też twój dom… ale chodź z nami…
A: *Waha się. Zaburczało mu w brzusiu i złapał się za niego*
D: *zachichotał*
N: jesteś głodny? Tym bardziej nie możesz tu zostać… no chodź…
A: No… Dobrze Psze Pana…
N: *uśmiechnął się do niego przyjaźnie i stanął prosto* No to chodźmy…
A: *Zeskoczył z ławki nieśmiało i stanął za nim*
N: *ściągnął Dopiego z ławki i złapał go za rękę*
D: *wyciągnął rączke do Argena żeby nią chwycił*
A: *Odwrócił od niego wzrok nie przystosowany do takich rzeczy*
D: *nie zniechęcony sam chwycił jego rękę*
A: *Spojrzał na Dopiego ale ścisnął lekko jego rękę i blado się uśmiechnął*
D: *też się uśmiechnął*
CZYTASZ
Find Happiness
Historia CortaHistoria skrzywdzonego dziecka i jego przyszłość z nową rodziną oraz historia modela z małymi problemami w pracy przez które znacznie zbliży się do swojego ochroniarza. Obie historie raczej się nie łączą ale zobaczymy w przyszłości... Obie histori...