03/12

76 6 2
                                    

Cześć, Bambi.

Wiesz, że kiedy pomysł z tym pisaniem zjawił się w mojej głowie, nie sądziłem, że przyjdzie mi to tak łatwo? Fakt, ten jest dopiero trzeci, ale wyobraź sobie, że od rana myślę co ci napisać. Chcę, żeby wszystkie były wyjątkowe.

Dzisiaj jest wtorek, więc miałem zmianę w pracy. Słyszałeś, że grają nowy film świąteczny? To ten rodzaj filmu, który lubisz, ten do popłakania i przytulania na fotelu, więc chyba zabiorę Cię na niego.

Gdy wracałem już do akademika, wpadła we mnie mała dziewczynka, miała może z 7 lat i w sumie od razu skojarzyła mi się z Tobą. Nigdy o tym nie myślałem, bo wiesz jak to jest z dziećmi w związkach homo, ale nie mogłem się powstrzymać przed wyobrażeniem sobie Ciebie z takim małym dzieckiem w ramionach. Naszym dzieckiem.

Wiem, że to zdecydowanie za wcześnie, ale patrząc tak ogólnie to chciałbyś tego? Założyć kiedyś rodzinę? Ze mną?

Za kilkanaście lat moglibyśmy siedzieć na bujanej ławce w ogrodzie za domem i obserwować biegające dookoła wnuki.

Nie wiem co przyniesie nam przyszłość, nie mam cholernego pojęcia, ale na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie wyobrazić sobie mojego życia bez Ciebie. To samolubne i doskonale o tym wiem, ale przynajmniej jestem szczery. Nigdy nie dam ci odejść.

Nawet gdy wyłączasz mi mecz w telewizji, żeby obejrzeć swój serial albo gdy krzyczysz na mnie za zostawienie skarpetek na środku łazienki. Mimo naszych kłótni i twoich fochów, nie oddałbym żadnej chwili. Uwielbiam każdy moment spędzony z Tobą, każdą sekundę rozmowy i każdą wysłaną wiadomość.

Uwielbiam te wszystkie rzeczy, które czynią Cię tak wyjątkowym. To jak uprzejmy jesteś dla innych, że nie przejdziesz obok dziecka, nie uśmiechając się do niego. Jak bawisz się naszyjnikiem, gdy się uczysz i jak zawijasz moje włosy na palce, kiedy wciągnie Cię jakiś film. Że nieświadomie wsuwasz stopy pod moje uda, gdy robi się chłodno i że podkradasz moje koszulki, żeby potem z nimi spać.

Gdy puszczasz pod prysznicem tak gorącą wodę że parzy mi plecy i jak śpiewasz piosenki Taylor Swift na cały głos. Kocham nasze dopasowane tatuaże i że nigdy nie ściągasz tej tandetnej bransoletki, którą kupiłem ci na szkolnym festynie. Twoje zamiłowanie do klasyków i czarno-białych zdjęć. I zdecydowanie uwielbiam to, jak kochany jesteś dla całej mojej rodziny.

I to, że w weekendy wstajesz wcześniej i robisz mi śniadania, a potem jemy je ubrani w same bokserki. I absolutnie kocham widzieć twoją twarz, gdy dochodzisz tak mocno, że trzęsą ci się nogi (chociaż na to chyba potrzebowałbym osobnego listu).

Kocham w tobie każdą nawet najmniejszą rzecz. Dla mnie jesteś idealny, Harry Stylesie. Ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Nigdy nie będę w stanie wymienić wszystkiego, ale chce żebyś był tego świadomy, gdy następnym razem w siebie zwątpisz. Nie musisz być ideałem dla wszystkich ludzi na świecie, wystarczy że jesteś nim dla mnie.

Chyba miałeś rację mówiąc, że grudzień to czas refleksji i przemyśleń.

Znowu wyszło tak bardzo ckliwie, ale następnym razem się poprawię, obiecuję ci to, serio.

Cóż, do usłyszenia jutro, słoneczko.

Kocham Cię, L.

Kocham Cię, L

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
500 steps to you | l.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz