Rozdział 29

3.1K 142 20
                                    

*oczami Harry'ego*

Obudziłem się czując ruch po mojej prawej stronie. Szczupła brunetka przekładała ze z mojego torsu na bok, kładąc się do mnie plecami.

Wczoraj poszliśmy dość wcześnie spać, więc obudziliśmy się około 3 i postanowiliśmy wziąć razem kąpiel.

Nadal nie dochodziła do mnie wczorajsza sytuacja. Jej nagła zmiana zdania... Nie mówię, że się z tego nie ciesze, bo od dawna chciałem to z nią zrobić. Teraz wiem, że mi ufa. Nigdy jej nie opuszczę i zawsze będę ją kochał jak teraz, a nawet i mocniej. Jest dla mnie całym światem i odkąd ją zobaczyłem po raz pierwszy, to wiedziałem od razu, że to ta jedyna.

Podobno na każdego czeka, jedna wyjątkowa osoba. Mam nadzieję, że w naszym wypadku to jesteśmy my.

Obróciłem się do niej i przyciągnąłem do siebie, obejmując jej drobne ciało ramionami. Składałem drobne pocałunki na jej szyi, idąc nimi w stronę twarzy. Mruknęła coś niewyraźnie pod nosem i przewróciła się na plecy. Otworzyła jedno oko i spojrzałam na mnie.

- Witam moją księżniczkę. - cmoknąłem ją w czoło.

- Dzień dobry, księciu. - uśmiechnęła się lekko. Była zaspana, przez co wyglądała jak jej młodsza wersja.

- Jak się spało? - zapytałem, obserwując jak przenosi się ze swojej poprzedniej pozycji na mój tors. Przytuliła się do mnie, na co również zamknąłem ją w szczelnym uścisku. Jak mi tego będzie brakować...

- A dobrze. Dawno się tak nie wyspałam. A Tobie jak się spało?

- Świetnie. Miałem ciebie przy sobie, więc nic innego do szczęścia nie jest mi potrzebne. - powiedziałem i czułem jak jej kąciki ust unoszą się ku górze.

- Słodzisz panie Styles. - powiedziała i uniosła głowę do góry, żeby spojrzeć w moją stronę.

- Wiem. - skradłem jej buziaka. - Lou dzisiaj prosiła żebyśmy zajęli się Lux, bo musi jechać po nasze stroje na trasę.

- Okej, a o której?

- O 13-stej.

- A która jest? - dopytywała dalej. Wyciągnąłem rękę po telefon, który leżał na szafce nocnej.

- 12-sta.

- Będę za tobą bardzo tęsknić przez ten miesiąc. - usiadła po turecku na łóżku i zrobiła smutną minę.

- Przyjedziesz do mnie. - uśmiechnąłem się do niej.

- Mam uczelnie, a ty będziesz w innym kraju.

- Będzie dobrze. - powiedziałem i chwyciłem ją za dłonie, lekko pociągając w swoim kierunku. Musnąłem jej usta, rozkoszując się tym smakiem, którego będzie mi brakować przez długi czas. - Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham Harry. - odwzajemniła pocałunek. - Ale wydaje mi się, że powinniśmy wstawać żeby dziewczyny nas w łóżku nie zastały.

- Oj tam. Mogą nas zastać na blacie. - poruszyłem znacząco brwiami. Dziewczyna wywróciła oczami i trzepnęła mnie poduszką w ramie.

- Dalej wstawaj. - powiedziała i chciała wychodzić z łóżka, ale chwyciłem ją w tali i położyłem na swoim brzuchu przodem przez co leżeliśmy twarzą w twarz. Zaśmiała się, uśmiechając się przy tym słodko. Musnęła moje usta i tym razem ona wzięła inicjatywę pogłębiania pocałunku. Wsunąłem swoje ręce pod jej bluzkę, błądząc swoim dłońmi po jej ciele.

- Twój przyjaciel się chyba troszkę za bardzo napalił. - powiedziała, śmiejąc się i ocierając nogą o moje stwardniałe krocze.

- Nawet się nie śmiej, bo to tylko i wyłącznie twoja wina.

• Charm •  || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz