MATT
– Ashley chce do nas wpaść na chwilę w drodze do pracy. - Spojrzałem na Emily, która właśnie kładła synka do bujaka.
Ostatnio to jego ulubione miejsce.
Zapewne szefowa chciała sprawdzić, jak dawaliśmy sobie radę z dwójką maluchów i czy moja narzeczona doszła do siebie po wypadku. Emily wróciła do pracy tydzień temu, ale szefowa uznała, że powinna skorzystać jeszcze z zaległego urlopu. Nie spodobał jej się ten pomysł, ale wziąłem kilka dni wolnego, żeby nie marudziła.
– Po co? - Patrzyła na mnie podejrzliwie. – Chyba nie chce mnie namówić na dłuższy urlop? Nic mi nie jest, a ty pewnie naopowiadałeś niestworzone rzeczy.
Chyba zapomniała, że zostawiając zwolnienie w kancelarii, dała Stone informacje na temat swojego zdrowia od lekarza. To do niego powinna mieć pretensje. Zawsze obrywało się mnie.
– Nie musiałem. - Zaśmiałem się. – Twój lekarz to zrobił.
– Lubię siedzieć z dzieciakami w domu. Nie myślałam o szybkim powrocie do pracy, ale tym razem nie pójdę na zwolnienie lekarskie. Nie ma mowy. Myślisz, że Ashley zmieni mi umowę na pół etatu?
– Nie chcesz wrócić do pracy na stałe? - Zmarszczyłem brwi.
– Nie. - Uśmiechnęła się. – Przynajmniej do czasu aż Michael nie pójdzie do przedszkola.
Niemożliwe. Myślałem, że będzie rwała się do powrotu do kancelarii. Poza tym nawet nie chciała wziąć teraz wolnego. Kiedy zmieniła zdanie i dlaczego poinformowała mnie o tym dopiero teraz?
– Kiedy podjęłaś decyzję i czemu nic nie wspomniałaś?
– Miałam dłuższy urlop po urodzeniu Nity, przez problemy z kolanem. Tym razem nie mam powodu i chęci, żeby marnować wolne, które powinniśmy wykorzystać na wakacje, chociaż już mnie do tego zmusiłeś. Pozwy i apelacje mogę pisać w domu, a przyjeżdżać tylko na spotkania i rozprawy. Oczywiście nie odpuszczę kilku dyżurów. - Zaśmiała się.
Była niemożliwa. Nie sądziłem, że potrafiła mnie jeszcze zaskoczyć, ale jak widać, jej się to udawało.
– Jesteś niemożliwa. - Przytuliłem ją.
– Kochasz mnie za to.
– I za wszystko inne. - Pocałowałem ją.
Stone zawitała do nas jednak dopiero, gdy wracała z rozprawy. Zachwycała się naszym synkiem. No jej córka była już nastolatką i minęło sporo czasu, odkąd bawiła takiego malucha. Teraz pewnie nie myślała już o kolejnym dziecku, a raczej o tym, że za kilka lat mogła zostać babcią. Dobrze, że mi do tego daleko. Chłopcy nawet jeszcze nie interesowali się dziewczynami, więc do ich pierwszych podrywów minie jeszcze trochę czasu.
– Matt jest pomocny?
Emily miała okazję mnie pochwalić i liczyłem, że to zrobi. Byłoby miło, gdyby ktoś docenił moje starania.
– Bardzo. - Uśmiechnęła się.
Wspomniała o swoim pomyśle. Jeśli myślała, że spodobał się Ashley była w błędzie. Ups. Powinienem zainterweniować? Nie chciałbym później pretensji, że nie stanąłem po stronie narzeczonej.
– Matt cię do tego zachęcił? - Spojrzała na mnie. – Dlaczego chcesz nas pozbawić dobrego pracownika?
Super. Jeszcze oberwało się mnie. Nie miałem z tym nic wspólnego. Lubiłem mieć Emily przy sobie nie tylko w domu.
CZYTASZ
Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]
RomanceNie miałam wyrzutów sumienia, że wpakowałam się do łóżka żonatemu facetowi. Raczej on powinien je mieć, bo zdradził kobietę, której przed Bogiem przysięgał wierność. Ja nikomu nic nie obiecywałam. Dlatego zniknęłam z jego życia, by nie komplikować b...