Rozdział 20

126 2 0
                                    

(polecam przeczytać poprzedni post 😉)
_____________________

- Ach... Wspomnienia - powiedziała uśmiechnięta Ginny wchodząc z Hermioną do pokoju życzeń.

- Brakuje mi tych lekcji z Harrym - westchnęła Hermiona, rozglądając się po wnętrzu. Jeszcze rok temu była tu jako Hermiona Granger - przyjaciółka Harry'ego Pottera, jedna trzecia golden trio, córka mugoli i gryfonka...
Jak to możliwe, że w ciągu roku tyle się zmieniło? Że ona się tak zmieniła?

- Teraz musimy wykorzystać wiedzę jaką nam przekazał, żeby go uratować, Miona - Ginny spojrzała na przyjaciółkę zauważając, że ta pogrążyła się we własnych myślach.

- Wiem Gin, wiem. Martwię się czy zdążymy na czas. Czuję się jakby to była moja wina, cała ta przemiana, wszytko co się wydarzyło, zgubiłam siebie po drodze, zrobiłam straszne rzeczy, za które nigdy sobie nie wybaczę. Jeśli Harry'emu coś się stanie, jeśli... jeśli zginie. To będzie moja wina.

- Hermiona... - zaskoczona wyznaniem Hermiony, Weasleyówna chciała już coś jej powiedzieć, aby ta nie czuła się winna, ale Riddle nie dała jej dojść do słowa.

- Nie Ginny. Nie chcę słyszeć, że przesadzam, to nie prawda. Po prostu skupmy się na uratowaniu Harry'ego. 

- Dobrze, nie będę cię teraz męczyła. Ale nie myśl sobie Miona, że powiedziałam swoje ostatnie słowo na ten temat. A teraz jeślibyś mogła wyjąć monety i przywołać członków Gwardii Dumbledore'a byłabym wdzięczna - powiedziała na wydechu Ginny starając się nie pokazywać jak bardzo denerwuje ją fakt, że Riddle obwinia się o coś, co nie jest jej winą. Pomogło jej w tym także przekonanie, że gdy tylko uratują Harry'ego, to on sam wybije Hermionie z głowy myśl, że ta jest winna jego porwaniu. Bo go uratują, choćby musieli się zmierzyć z samym Voldemortem!

- Mam nadzieję, że wszyscy zatrzymali swoje monety, bo inaczej będziemy musiały szukać każdego z osobna, a to na pewno nie ujdzie niczyjej uwadze. Od kiedy Harry zaginął, każdy ma się na baczności - stwierdziła Hermiona, wcale nie dziwiąc się uczniom Hogwartu. Oczywiście zdawała sobie sprawę, iż to jej obecność w zamku wzbudza największy strach pośród uczniów, w końcu córka Voldemorta jest wśród nich i niezależnie od tego, że przez ostatnie lata była uznawana za gryfonkę i przyjaciółkę Wybrańca, jej nowa rola raczej nie wprawiała innych w dobry nastrój. Większość najzwyczajniej w świecie bało się, że spokojna, starająca się nie wychylać Hermiona zniknie i zamiast niej pojawi się żądna krwi córka Sam Wiesz Kogo. I Hermiona też się tego obawiała...

- Jeśli dobrze rozumiem... To, za chwilę wpadnie tu ta wasza Gwardia Dubledore'a, której wysłałyście wiadomość na jakiejś bezwartościowej monecie? - zapytał Draco godzinę po tym jak Ginny i Hermiona przygotowały wszystko na spotkanie. Nie ma co ukrywać, większość członków tej całej Gwardii gardziła blondynem, za jego wyniosłe zachowanie, choć on raczej wolał twierdzić, że są po prostu zazdrośni o jego bogactwa, a przede wszystkim wiedział, że męska część szkoły marzy o tym, by choć w jednym procencie być tak przystojnym, pewnym siebie i mającym powodzenie wśród płci pięknej jak on, Draco Lucjusz Szaleńczo Męski Malfoy.

- Tak Szaleńczo Męski, dokładnie to się stanie, ale nie obawiaj się, wszyscy wiedzą, że przy tobie wyglądają jak gnomy ogrodowe - powiedziała Hermiona starając się nie wybuchnąć śmiechem.

- Co?! - pisnął Malfoy.

- Co? - zapytała szybko Hermiona starając się wyprowadzić arystokratę z równowagi.

- Co... co ty wcześniej powiedziałaś? - Draco starał się nie myśleć, że to co powiedziała Hermiona było prawdziwe. Nie. Na pewno mu się przesłyszało. Zaraz Riddle go zruga, że jej nie słuchał.

Definition of Life || Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz