Dotarliśmy na miejsce i przysięgam, że zapomniałam gdzie jechaliśmy.
- Super. - Liam wyjrzał przez okno. - Przez chwilę naprawdę myślałem, że was rozszarpię.
- Ta, to by zepsuło atmosferę. - powiedział sarkastycznie Stiles.
- Będziesz się umiał kontrolować w kościele? - zapytał Derek dla pewności.
Beta spojrzał na mnie, potem na Dereka i kiwnął głową.
- Może nam się uda. - dodał Stiles.
Derek wyszedł jako pierwszy i coś chwyciło go za ubrania. Widziałam przez krótką chwilę, że zaczął go bić. Wyszłam z busa i spojrzałam na stworzenie. Był to Berserk, to samo stworzenie, które zaatakowało nas na dachu szpitala.
- Hej, brzydalu. - najpierw kilka razy strzeliłam do niego z broni, którą miałam schowaną w pasku spodni. - Insprinc haptbandun, inuar uigandun¹.
Berserk chciał odejść, ale ja na to nie mogłam pozwolić. To, że działała na niego mała magia znaczyło, że można ją też było złamać. Braeden po kryjomu rzuciła mi spluwę. Wymierzyłam w bestię i strzeliłam.
Głowa.
Serce.
Tętnica szyjna.
Tętnica udowa.
Miejsca, które najbardziej krwawią. Berserk szybko uciekł, pozostawiając również wykrwawiającego się Dereka. Stiles, Liam, Peter i Malia szybko dołączyli.
- Jak źle to wygląda? - podeszłam do mężczyzny.
- Nic mi nie jest. - próbował zapewnić. - Idźcie po Scotta. Zaraz do was dołączymy. No idźcie!
- Idź, Vivian. - powiedziała cicho Braeden. - Jeśli Liam straci nad sobą kontrolę, tylko ty będziesz w stanie go uspokoić.
Spojrzałam ostatni raz na ranę Dereka i pokiwałam głową, wycierając jego krew w spodnie. Całą piątką poszliśmy do tak zwanej świątyni. Szliśmy prawdopodobnie byle jakimi ścieżkami, aż w końcu Peter nas zatrzymał.
- Zorientujmy się najpierw gdzie jesteśmy.
Do Stilesa nagle ktoś zadzwonił.
- To tu jest zasięg? - zdziwił się, widząc kto dzwoni. - Cześć tato. - przeszedł na bok. - Wiem, że jesteś zły. - byłam jedyną osobą, która nie słyszała, co odpowiada szeryf Stilinski, jakież to smutne. - Kiedy wrócę dasz mi szlaban. Chcesz, żebym kłamał? - najprawdopodobniej jego tata chciał, żeby mu wszystko opowiedzieć, bo Stiles mówił co się właśnie wydarzyło. - Liliana miała jej poszukać, ale obie zamilkły. Tato, nie wiem co robię, próbuję ratować przyjaciół. - słuchał słów ojca. - Tato, jeżeli w szkole jest jeden z Berserków, będziesz potrzebował dużo amunicji. - Stiles w końcu się rozłączył.
- Co teraz? - zapytał Liam.
- Padnij! - Malia chwyciła Liama na dół, a ten pociągnął mnie za sobą.
Berserk właśnie próbował zaatakować całą naszą grupę. Peter rozkazał uciekać, co nie było mi na rękę.Insprinc haptbandun, inuar uigandun¹ - Uwolnij się z więzów, ucieknij od wroga.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...