Ludzie myślą, że anioły to tylko boscy posłańcy, którzy nie mają uczuć, a jedyne co mają robić to opiekować się nimi lecz prawda jest zupełnie inna...
Każdy anioł ma uczucia, podobnie jak ludzie, ale nie mają na nie czasu, bo już od małego każdy z nich ma jednego człowieka do pilnowania.
Jedyną rzeczą, która różni człowieka od anioła jest to, że żyją wiecznie. Ich wygląd zewnętrzny zmienia się do 30 roku życia, a potem pozostaje taki sam już na zawsze.
Anioł stróż ma za zadanie chronić człowieka przed złem, ale nie może tego wymusić. Człowiek sam podejmuje decyzje czy chce być uczciwy, szlachetny i dobry czy może kłamliwy, bezuczuciowy i zły.Moja podopieczna - Hirai Momo jest miła, dobra i pamięta o wszystkich, niestety większość osób nie pamięta o niej...
Niebawem święta Bożego Narodzenia, zapewne spędzi je tak samo jak każdego roku czyli samotnie, kiedy wszyscy jej znajomi będą z bliskimi.
- Mina unnie! - z moich rozmyślań wyciągła mnie Tzuyu.
- Słucham cię - uśmiechnęłam się do niej szeroko i posadziłam na swoich kolanach. Tzuyu to mały uroczy aniołek, który ma dopiero siedem latek.
- Pobawisz się ze mną? - zapytała swoim uroczym głosem.
- Teraz nie mogę, muszę lecieć pilnować Momo - za każdym razem kiedy wspomnę jej imię, moje serce dziwnie przyspiesza bicie - może później, a narazie pobaw się z Nayeon unnie, powinna mieć przerwę.
- No dobrze, ale jak wrócisz to przeczytasz mi coś na dobranoc? - zapytała sepleniąc.
- Oczywiście - pocałowałam ją w czółko, a ona jak najszybciej się dało pobiegła znaleźć Nayeon. Ja natomiast udałam się na ziemię.Momo o tej godzinie powinna spać, ale zamiast tego mój nadajnikpokazywał, że znajduje się ona w pobliskim domu dziecka. Nie zostało mi nic innego, jak udać się tam za nią.
- Pani Hirai, bardzo dziękujemy za pomoc, naprawdę.
- Nie ma za co, lubię pomagać innym - uśmiechnęła się ciepło do kobiety i odeszła.
Zaraz po tym Momo poszła do szkoły, oczywiście spóźniła się na pierwszą lekcję.
Gdy biegła do klasy, wpadła niechcący na jakąś krótkowłosą dziewczynę, obie upadły na podłogę.
- Ej ty - warknęła krótkowłosa w jej stronę - uważaj jak łazisz, bo może się to dla ciebie źle skończyć.
Dziewczyna, na którą wpadła nazywała się Park Jihyo. Jej anioł stróż nie radzi sobie z nią zbyt dobrze.
- Chaewon! - krzyknęłam i przytuliłam anioła, który był w łańcuchach, co oznaczało, że przegrywa z diabłem.
- Przegrałam, znowu - powiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać krople wody z jej oczu. Pierwszy raz widzę coś takiego.
- Pomogę Ci - dodałam po chwili ciszy.
- A co z Momo?
- Ona jest dobrym człowiekiem w przeciwieństwie do Jihyo, poradzi sobie beze mnie - uśmiechnęłam się do niej lekko.
- Nie chcę żebyś miała problemy.
- Chaewon, to naprawdę nic takiego, a ty wkońcu może będziesz wolna od tych przeklętych łańcuchów.
- No proszę - usłyszałam dobrze znany mi głos Minju - nasz aniołek prosi o pomoc drugiego, jakie to słodkie - powiedziała przesłodzonym głosem.
- Idź ty lepiej się smaż w piekle - rzuciła do niej Chaewon.
- Z chęcią, bo i tak jej nie zmienicie, ona jest zła aż do szpiku - zaśmiała się pogardliwie i zniknęła, a z oczu młodszej zaczęło wypływać więcej wody.
- Ona ma rację, nie uda nam się jej zmienić.
- Zapomniałaś kim jesteśmy? Jesteśmy stworzeniami samego Boga, damy radę, ale musisz w to uwierzyć - na moje słowa, kąciki jej ust powędrowały w górę.
- Dziękuję Mina unnie, nie zapomnę ci tego.Razem z Chaewon starałyśmy się zmienić Jihyo w lepszego człowieka, ale nie szło nam za dobrze. W ciągu kilku godzin w szkole zdążyła poniżyć conajmniej siedem osób, ale kiedy wróciła do domu, zrozumiałam czemu wyżywa się na innych.
Jej ojciec to pijak jakich nie brakuje, a jej matka nie jest lepsza.
- Znowu to samo - mruknęła gdy zobaczyła swoich rodziców.
- Co tam mówisz szmato? - zapytał pogardliwie jej ojciec.
- Nic - odpowiedziała i zamkła się w swoim pokoju. Rzuciła się na łóżko, a jej oczy zaczęły produkować wodę, która spływała jej po policzkach.
- Chaewon, co ona robi? - zapytałam niepewnie.
- Nigdy nie widziałaś łez?
- Woda, która wylewa się z oczu to łzy?
- Tak, jeśli ludzie są smutni lub coś im się stanie, płaczą - odpowiedziała - a ty nigdy nie płakałaś? - dodała.
- Nie - odpowiedziałam stanowczo.
Spojrzałam na krótkowłosą, która w tym czasie zdążyła zasnąć.
- Mina, wróć do Momo, nic już nie zrobimy
- Jutro pomyślę jak ją zmienić. Napewno sobie poradzisz?
- Jihyo jest taka tylko w szkole, to przez sytuację w jej domu, tu nie zrobi nikomu krzywdy - popatrzyła się na dziewczynę i uśmiechnęła lekko - możesz iść.
- Do zobaczenia - powiedziałam i wróciłam do Momo.
CZYTASZ
I can be human for You
FanfictionMina jest aniołem stróżem Momo. Zbliżają się święta, a Mina ma jedno życzenie... Spełni się?