°58

825 65 21
                                    

Znowu wam się udało!

Może znowu powyższe próg..

Może...
20 komentarzy i
25 gwiazdek? Dacie radę?

Co za głupie pytanie... Na pewno dacie sobie radę 💓

 Na pewno dacie sobie radę 💓

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹Przyjaciel Haeun🌹

Wyglądało na to, że wszystko zaczyna być tak jak powinno. Haeun była coraz większa. Już dawno zaczęła chodzić. Mimo, że skończyła dwa lata miesiąc temu. Stanęła na nogi mając rok i jeden miesiąc. Miała równo trzynaście miesięcy. Byłam zmartwiona tym faktem, ale na szczęście lekarz powiedział, że to normalne. Jimin odszedł dokończyć służbę. Co prawda zaczął męczyć mnie telefonami, ale zdążyłam już zablokowałam jego numer. Nie odbierałam każdego nieznanego numeru, bo wiedziałam, że to właśnie Park próbuje się ze mną skontaktować. A Jungkook?

Jeon to istny anioł. Jest dla mnie znacznie lepszy niż Park i każdy to wie. Codziennie wysyła mi kwiaty na dzień dobry (mimo, że mieszka w stolicy, a ja u jego rodziców). Dzwoni, gdy ma wolną chwilę, pyta się o Haeun i często mówi jak bardzo za nami tęskni.

Wszyscy widzą jak Jeon na mnie patrzy, gdy rozmawiamy na FaceTime. Jego czułość i troska jest wyczuwalna na odległość. Tak bardzo go kocham, że czasami czuje jak moje serce wyrywa się w jego stronę. Gdy przyjeżdża do Busan to pierwszą rzeczą, którą robi jest przyjazd do domu i nasze czułe przywitanie. Jeon składa czułego buziaka na moich ustach i przygląda się moim niebieskim oczom. Twierdzi on wtedy, że wyglądam tak pięknie jak zawsze i tymi słowami sprawia, że na moich policzkach zakwitają cudowne kwiaty o czerwonej barwie. Nasz związek to coś cudownego, ale minusem jest odległość. Brakuje mi go na co dzień, a Haeun bardzo tęskni za swoim przybranym tatą. Często krzyczy do jego zdjęcia "Ko!" i wyciąga do niego swoje pulchne rączki. Widać, że dziewczynka go kocha. Tak samo jak jej mamusia.

Ostatnio byłam bardziej samotna. Jungkook był w trasie. Haeun miała gorączkę, a rodzice Jeona pojechali w delegację.

-Ko...- szepnęła cicho dziewczynka przytulając swoją ukochaną maskotkę króliczka, gdy leżała w łóżeczku. Ko - jej przyjaciel królik towarzyszył jej wszędzie. Gdy jechaliśmy do miasto brała go ze sobą. Gdy jechaliśmy do sklepu także go brała. Po prostu uwielbiała prezent od Jeona tak bardzo, że nie chciała się z nim rozstawać. Może czuła przez niego bliskość do chłopaka? Może dlatego nazwała królika tak samo jak mówi na Jungkooka?

-Skarbie - zmartwiona dotknęłam ustami jej czoła. Miała bardzo wysoką gorączkę. Dałam jej już leki, zrobiłam opatrunek na czole z jałowej gazy nasączonej zimną wodą i opatuliłam kołderką. Gorączka co prawda trochę spadła, ale dalej była niebezpiecznie wysoka. Szykowała mi się kolejna nieprzespana noc, ale co innego mam zrobić? Haeun to moje kochane słoneczko i nie pozwolę, by stała się jej krzywda.

-Mama... - pogłaskałam ją po jej czarnych włoskach i pocałowałam policzek. Uśmiechnęłam się do niej czule i odgarnęłam wpadające jej do oczu kosmyki.

-Niedługo wyzdrowiejesz i znowu będziesz mogła biegać po podwórku z Siwonem - poprawiłam jej kołderkę i zmieniłam opatrunek na czole.

-Che do Woo mama - szepnęła dziewczynka i po chwili zasnęła wykończona. Przez chwilę obserwowałam jak jej klatka piersiowa podnosi się i opada przy każdym jej oddechu. Cieszyłam się w myślach, że mając dopiero dwa latka znalazła przyjaciela z którym będzie spędzać dzieciństwo. Trochę przypomniała mi się historia moja i Jungkooka. Dzięki niemu miałam cudowne dzieciństwo i nie zmieniłabym nic, a nic. Pomijając wyrodnych rodziców mogę stwierdzić, że miałam cudowne życie.

Siwon to chłopiec z naprzeciwka. Mieszkał z tatą i babcią, ponieważ jego mama odeszła przy jego porodzie. Gdy tylko przypomniałam sobie mój poród zastanawiałam się, jakby to było, gdyby zdarzyło się to samo co u rodziców Siwona. Było mi przykro z tego powodu, dlatego starałam się zastąpić mamę Siwonowi. Nie chciałam, by czuł się samotny. Przecież on ma dopiero trzy latka.

Wtedy, ktoś wszedł do pomieszczenia.

-Hae? - usłyszałam cichy głosik za mną. W progu stanął malutki chłopczyk, a za nim jego tata. - Hae jest chora? Mamo - zwrócił się Siwon do mnie i podszedł bliżej, by przyjrzeć się dziewczynce leżącej w łóżku. Wyciągnęłam do niego rękę i posadziłam na swoich kolanach.

-Muszę jechać do pracy - odezwał się znacznie starszy ode mnie tata Siwona. Dla sprostowania nic, a nic mnie z nim nie łączyło. Nawet z nim nie rozmawiałam. Widać było, że jemu zależy tylko i wyłącznie na szczęściu syna. - A nie mam z kim zostawić Siwona.

-Nie ma problemu panie Lee. Zostanę z nim. Hae i tak jest chora - uśmiechnęłam się sympatycznie do starszego i przytuliłam chłopca do siebie. On wtulił się w moje ramiona. Cieszyłam się z tego, ze chłopiec traktuje mnie jak własną matkę, mimo tego, że jestem dla niego obcą osobą.

-Dziękuje pani Y/N... naprawdę mnie pani ratuje... - ukłonił się starszy, ale ja tylko uśmiechnęłam się szeroko.

-To sama przyjemność panie Lee...Siwon to bardzo grzeczny chłopiec - pocałowałam czoło chłopca, a mężczyzna uśmiechnął się na ten widok. Po chwili wyszedł z pomieszczenia.

-Mogę położyć się obok Hae? - zapytał chłopiec spoglądając na mnie z oczami pełnymi nadziei.

-Siwon, ale Hae jest chora...zarazi cię - odpowiedziałam zmartwiona. Siwon spojrzał na mnie swoimi ślicznymi oczami. - No dobrze - wzdychnęłam, a ucieszony chłopiec odkrył Haeun i szybko przytulił do siebie dziewczynkę. Ta zostawiła Ko, objęła starszego przyjaciela i wtuliła się w niego. Siwon uśmiechnął się i pocałował jej rozpalone czoło. Na ich twarzach były uśmiechy, a ja czułam co się świeci.

-Zostaniesz z nią Siwon? - zapytałam chłopca, na co on zareagował kiwnięciem głowy. - Zrobię Ci herbaty, dobrze?

-Nie trzeba mamo... - odpowiedział chłopiec. - Mam Hae i nic już nie potrzebuje...

Byłam zauroczona zachowaniem chłopca. Zachowywał się jak Jungkook, gdy byliśmy dziećmi. Czyli...on naprawdę mnie kochał. Tyle lat minęło, a on ciągle na mnie czekał. Było mi źle z tego powodu. Teraz, gdy już wszystko wiem będę starała się, by Kook już nigdy nie poczuł, że musi znowu cię cierpieć z powodu nieodwzajemnionej miłości. Teraz, gdy wiem, że też go kocham i, gdy jesteśmy razem.

🌹🌹🌹

Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz