Rozdział 16: Jestem Hami

14.4K 551 5
                                    

       Kiedy tylko zajeżdżamy pod klub,chłopaki już czekają na mnie. Widzę podekscytowanie na twarzy Beara. Kurwa ten gościu żyje dla bójek i ruchania. Parkuję pomagam zejść Sky i łapię ją za rękę, którą on przyjmuje już tak naturalnie. Podchodzimy do nich. 

-Prez mamy dla ciebie niespodziankę. 

Mrugam  na Beara aby zamknął gębę, nie chcę aby Sky się dowiedziała, że kazałem znaleźć tego skurwiela. Nie wiem jak ona zareaguje na coś takiego. I wolę nie ryzykować.  Całuję Sky w policzek i mówię 

-Kochanie idź do kuchni- kątem oka widzę zadowolony uśmieszek  Beara- ja muszę załatwić sprawy klubu. Dobrze?

-Jasne i tak już muszę zacząć robić kolację, która będzie gotowa za godzinę - Sky spogląda na mnie i chłopaków i mówi takim władczym tonem pokazując na nas palcem- I macie się nie spóźnić.

-Tak jest szefowa- chłopaki odpowiadają chórkiem, co wywołuje wielki uśmiech na mojej twarzy. 

Daję ostatniego buziaka Sky na co ci debile piszczą. Ona się  słodko rumieni i znika za drzwiami. 

-Palanty z was wiecie!

-Tak jest prez- Bear łapie mnie za ramiona i mówi - a teraz czas na zabawę szefie. Skurwiel jest już w szopie. 

-No to idziemy chłopaki i ani słowa kurwa Sky, nie chcę aby ona o tym się dowiedziała. 


Kiedy tylko wchodzimy chłopaczek już siedzi zasrany na krześle. Jego nogi i ręce są przywiązane. 

-Chłopaki rozwiążcie go - uśmiecham się do tego skurwiela, po czym dodaję- on i tak nie ucieknie- podochodzę do niego i łapię go za brodę - prawda? Nie jesteś na tyle głupi aby uciekać. Przecież wiesz dobrze, że i tak byśmy ciebie złapali. I nie uważasz,że już dosyć uciekania. 

Ten skurwiel zaczyna płakać i słyszę jak mówi błagalnym głosem 

-Ja nic nie zrobiłem, wypuście mnie. 

Słyszę jak Bear wybucha śmiechem i mówi do tego kutasa

-Nic nie zrobiłeś. A potrącenie naszej siostry- po czym kładzie rękę na moim barku - a mojego brata kobiety to nic! 

Widzę panikę w oczach tego skurwiela i już wie, że potrącenie Sky było błędem ale jeszcze większym błędem było zostawienie jej na środku drogi. A niedługo przekona się jak ogromnym było to błędem.

Bear podaje mi kastet i z uśmiechem mówi 

-Ty pierwszy bracie. 

Wkładam go na palce, uśmiecham się do tego skurwiela. Który próbuje wstać i spierdalać. Debil. Ale szybko przekona się, że stąd nie ma ucieczki. 


Powoli kończę kolację dla chłopaków. Kocham gotować, a gotowanie dla tej armii chłopaków sprawia mi ogromną przyjemność. Nagle słyszę damski głos i odwracam się szybko o mało nie zwalając miski. Zauważam śliczną Koreankę, która uśmiecha się sympatycznie.

-Wybacz nie chciałam ciebie przestraszyć. Byłaś tak zamyślona,że nawet nie usłyszałaś mnie jak weszłam.

Uśmiecham się do niej bo naprawdę wydaje się sympatyczna. Jest dosyć niska i chuda. Z ogromną ilością tatuaży. Które idealnie do niej pasują.

-Wybacz,kiedy tylko gotuję zapominam o wszystkim.  

-Nie ma sprawy. Ta banda zwierzaków pewnie jest zachwycona tym, że ktoś potrafi gotować tutaj. Swoja/ą drogą jesteś odważna. Ja raz spróbowałam swoich sił- po czym wybucha śmiechem takim dziecinnym i miłym. Naprawdę ją polubiłam- Ale nie podołałam. Jestem Hami Butha stara. A ty jesteś pewnie Sky stara Aca. 

Wyciągam do niej dłoń i mówię niepewnie

-Chyba tak

Na co ona cicho śmieje się 

-Mogę w czymś pomóc. Ostrzegam na wiele się nie przydam ale zawsze cos tam mogę zrobić. 

Sięgam po pomidory i mówię jej z uśmiechem 

-Możesz je pokroić do sałatki.



*****

Dzień dobry kochane ;) 




Niebezpieczna Gra MC Tom 1 Ace- ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz