WAŻNE
Ta rzecz ciągnie się za mną od maja, bo mniej więcej wtedy zaczęłam ją pisać XD Pod koniec sierpnia miałam 4 rozdziały do przodu (potem to już tylko klasa maturalna mnie uwaliła), jednak pojawiły się problemy z artami. Jednej osobie zaniemógł sprzęt a druga zniknęła, chyba zasypana obowiązkami. Spodziewałam się, że może do tego dojść, niemniej koncepcja zakłada arty w digitalu dla 3 głównych bohaterów. Szkoda mi było pracy oraz faktu, że kochany Dusigrosz (znacznik nawalił, wybacz ziomek, jak zrobię z telefonu to mi się popsuje reszta <3) mi zrobił korektę. Stąd też to DEMO, żeby pokazać czym by to pachniało. Z założenia ma to być raczej lekka komedia, dużo momentów do fangirlu (kto nie rył ze szczęścia w cliché momentach w romantycznych stuffach?), tak żeby po ciężkim dniu się odmóżdżyć i nie główkować kto wie jak nad fabułą.
Nie mam zamiaru na razie robić spisu bohaterów. To co jest w tym 1,8k musi na razie wystarczyć. Jeśli przekształcę to w pełnoprawny projekt, z pewnością się to zmieni. Pamiętajcie, że to DEMO, więc co nieco może się pozmieniać. Po cichu liczę na to, że może ktoś przeczyta i pomoże mi z tymi artami, bo one są moim głównym motywatorem do pisania tego (*ze łzami w oczach*, zLiTuJcIe sIę, jA tYlKo cHcIaŁam hArEm).
Specjalne podziękowania również do Pekuji, chyba pierwszej i największej fanki tego shitu, który być może nigdy nie wyjdzie dalej niż to DEMO XD Dziękuję również Yowie za błogosławieństwo oraz Wattpadowym dziewczynom za trzymanie kciuków, wiecie o kim mowa. Cmok, cmok ^^
***
Niven niechętnie uchylił powieki. Promienie słoneczne padały wprost na niego. Czując przytłaczającą duchotę, przeciągnął się leniwie na posłaniu. Spojrzał na zegar z kukułką, zamruczał i wylizał rude futerko. Zadowolony z ostatecznego efektu, poczłapał na drugą stronę pokoju.
Zgrabnie ominął po drodze części garderoby porozrzucane na środku pokoju. Dopatrzył się całego zestawu młodej czarodziejki: szpiczastego kapelusza, sukienki, krótkiej pelerynki, podkolanówek i kozaczków. Zamruczał cicho, wyobrażając sobie dezaprobatę Kassandry. Mistrzyni nienawidziła bałaganu w pokoju swojej adeptki, choć jej gabinet wcale nie prezentował się lepiej.
— Wstawaj! — zawołał, siadając przed łóżkiem.
[Reader] rzadko reagowała na pobudki za pierwszym razem, co wywoływało w nim irytację. Głównie dlatego, że to ona dawała mu śniadanie.
Zanim jednak zdążył wymyślić, jak dzisiaj ściągnąć dziewczynę z łóżka, jego knowania przerwał mały gość. Cytrynowy motylek wleciał przez otwarte okno i, niczego nieświadom, przysiadł na kocim nosie.
Niven w ostatniej chwili powstrzymał energiczne pacnięcie łapą. Ćwiczył samokontrolę. A przynajmniej się starał. Im bliżej było do końca jego klątwy, tym bardziej czuł, że zwierzęce instynkty odchodzą w niepamięć.
Owad zamachał skrzydełkami i odleciał, uchodząc z życiem. Niedoszły zabójca powiódł za nim wzrokiem. Cieszył się, że przegrał. Myśl ta napawała go dumą. Wiedział, że zbliża się do przemiany w człowieka. Nawet jeśli potrzebował jeszcze kilku lat do ostatecznego efektu.
Nie wątpił, że w ludzkiej formie będzie wyglądał olśniewająco przystojnie.
Zegarowa kukułka oznajmiła, że wybiła dziewiąta. Niven postanowił więc ponownie skupić się na dziewczynie. Wziął energiczny rozbieg, wzbił się w powietrze, rozpostarł łapki, po czym spadł na śpiącą adeptkę.
Był często dokarmiany swoim ulubionym tuńczykiem, przez co ważył kilka kilogramów. Grawitacja załatwiła resztę.
Sposób na pobudkę został wymyślony kilka tygodni temu i jak dotąd zawsze działał. Tym razem jednak Niven nie zauważył wysuniętych po starciu z motylem pazurków. To był błąd.
CZYTASZ
💚 ᴘᴜɴᴋᴛ ᴡɪᴅᴢᴇɴɪᴀ 💚
Romance💚 ᴘᴜɴᴋᴛ ᴡɪᴅᴢᴇɴɪᴀ 💚 ᴡᴇʀsᴊᴀ ᴅᴇᴍᴏ ʀᴇᴠᴇʀsᴇ ʜᴀʀᴇᴍᴜ, x ʀᴇᴀᴅᴇʀ, ᴢ 3 ᴘᴏsᴛᴀᴄɪᴀᴍɪ ʀᴏᴍᴀɴsᴏᴡʏᴍɪ. [ʀᴇᴀᴅᴇʀ] ᴛᴏ ᴀsᴘɪʀᴜᴊᴀ̨ᴄᴀ, ᴍᴌᴏᴅᴀ ᴡɪᴇᴅᴢ́ᴍᴀ. ᴢ ᴘᴏᴍᴏᴄᴀ̨ ᴡɪᴇʟᴏʟᴇᴛɴɪᴇɢᴏ, ᴋᴏᴄɪᴇɢᴏ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪᴇʟᴀ - ɴɪᴠᴇɴᴀ, sᴛᴀʀᴀ sɪᴇ̨ ᴢᴅᴀᴄ́ ᴇɢᴢᴀᴍɪɴ ᴜ ᴍɪsᴛʀᴢʏɴɪ ᴄᴀssᴀɴᴅʀʏ ʙʏ ᴍᴏ́ᴄ ᴡ ᴋᴏɴ́ᴄᴜ ᴡ...