rozdział 22.5

781 75 9
                                    

Cass chce, żeby Alan był zazdrosny.

— Więc chciałbyś, żeby Alan był zazdrosny? — powtórzył Nick, zerkając z litością na swojego najlepszego przyjaciela. — Kurwa, wiem, że jesteś żałosny i chyba dlatego nie łapię, czemu Alan traktuje cię tak ostro.

Cass schował swoją twarz w dłoniach. Nick przez moment poczuł się źle. Sam także naskakiwał na swojego przyjaciela, a przecież wielokrotnie go zapewniał, że lubi go takim, jaki jest.

— Coś wymyślimy. Jeśli przysięgniesz, że nie będziesz czuł się winny. Znając ciebie, to spojrzysz na jego twarz i mu wszystko wyśpiewasz.

Cass nie potrafił zaprzeczyć. Nie potrafił ani niczego ukrywać przed swoim chłopakiem, ani mu dokuczać.

— Kocham go — próbował się usprawiedliwić.

— A ja kocham Matthew, ale to nie znaczy, że nie mogę mu robić na złość albo poprawić, jeśli uważam, że popełnia błąd — Nick kopnął drugiego alfę delikatnie w kostkę. — Ciągle dajesz sobą pomiatać. Dobrze, że nie masz żadnych kumpli oprócz mnie, którzy by się z ciebie nabijali.

Cass pogłaskał się po udzie, próbując się uspokoić. Nick nie mylił się, a to sprawiało, że chciało mu się płakać. Pozwalał sobą pomiatać, ponieważ obawiał się, że mimo wszystko Alan go zostawi, odetnie się od niego, że zaczną żyć obok siebie, a nie ze sobą.

— Jest jeden prosty sposób, żeby Alan poczuł zazdrość. Musisz poflirtować z kimś innym. Wiesz, że Alan jest zaborczy o swoje rzeczy.

— To nie brzmi dobrze — zauważył Cass, odrobinę urażony nazwaniem go rzeczą. — Poza tym z kim? Sam powiedziałeś, że nie mam kumpli.

— Cat odpada. Matthew też. Tylko by cię znienawidził — przypomniał Nick, odrobinę zirytowany myślą o tym, jak bardzo Alan cenił sobie jego męża. — Zadzwoniłbym po Vivian, bo zatrzymała się tu na parę dni, ale może ją znać, skoro jego brat chodzi z Blue.

Uśmiechnął się na wspomnienie o dziewczynie, która w przeszłości podrywała Cass. Alan nie uwierzyłby, ile alf podkochiwało się w jego bratniej duszy. Nick też przez krótki moment swojego życia.

— Naprawdę nikt inny nie mieszka w Rowild? — zapytał Cass z nadzieją.

Wolał nie angażować Vivian w tę sprawę, bo mógłby skrzywdzić mocno Alana, gdyby dowiedział się, że Brilliant wyznała mu swoje uczucia, kiedy byli jeszcze nastolatkami.

— Mieszka, ale nikt nie chce się z tobą zadawać.

Cass spochmurniał. Przez tę sprawę niewiele osób z jego poprzedniego świata chciało się z nim zadawać. Dobrze dogadywał się z Anną Gold, ale wolał nie narażać się zaborczym Snidmanom. Eric Black też zawsze był chętnym mu pomóc, ale ten pewno zażądałby od niego seksu, co nie wchodziło w grę.

— Gdybyś nie uciekł z domu... — kontynuował Nick.

— Też uciekłeś! — przerwał mu zdenerwowany Cass.

Nie chciał życia, jakie oferowała mu rodzina Curiel. Gonienie za sławą, pieniędzmi, poparciem nie odpowiadało mu. Podobała mu się jego aktualna codzienność.

— Twoja siostra powiedziała, że będę jebanym impotentem, jak coś ci się stanie!

Przełknął nerwowo ślinę. Nigdy o tym nie słyszał. Sądził, że Nick podzielał jego poglądy.

— Naprawdę? Nie chcesz tu być? — spytał smutno.

Nigdy nie chciał zmuszać swojego przyjaciela do bycia z nim.

My fucking soulmate || A/B/OWhere stories live. Discover now