Rozdział 19: Kochanie Oddaj Broń

14.6K 558 4
                                    

    Nie wiem jak długo tak siedzimy. Ale żadne z nas się nie porusza ani nic nie mówi. Nagle słyszę pukanie do drzwi i do biura wparowuje Bear. Spogląda to na mnie to na skuloną Sky. I nic nie mówi, podaje mi tylko kluczyki i zamyka drzwi.

Po jakiejś chwili wstaję z krzesła i powoli podchodzę do Sky. Siadam blisko niej ale nie za blisko aby jej nie wystraszyć. Mówię cicho.

-Ten skurwiel którego widziałaś w szopie, to ten sam skurwiel który ciebie potrącił i spierdolił! 

Zauważam, że na moje słowa Sky szybko podnosi głowę na mnie i wciąga powietrze. 

-Pobiłeś go przeze mnie ? 

-Skarbie zasłużył sobie na to- po chwili dodaję już bardziej wkurwiony niż powinienem- nie wiem, co bym zrobił gdy młody ciebie nie znalazł. Kurwa Sky! Pewnie leżała byś tam cały dzień!

-Nie prosiłam ciebie o to! Nie prosiłam 

Kiedy tylko próbuję jej dotknąć Sky odsuwa się, czym mnie wkurwia już. Wiem, że mnie nie prosiła o to ale kurwa Bóg mi świadkiem, że zajebie każdego kto ośmieli się tylko jej dotknąć. 

Wstaję gwałtownie dosyć tego gówna. 

-Sky popatrz na mnie. Sky! - kiedy tylko podnosi głowę mówię- zajebię każdego kto ośmieli się ciebie dotknąć i to masz zagwarantowane! A teraz wstawaj wracamy do domu. 

-Ja jadę do siebie !

-Nie ma takiej kurwa opcji! jesteś moja! i będziesz mieszkać u mnie. Po za tym u ciebie nadal jest remont. 

-Więc hotel! 

-Kurwa kobieta! 

Łapię ją i przerzucam przez ramię. Sky próbuje się wyrwać. Klepie ją lekko po tyłeczku i mówię

-Przestań się szarpać. Bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę!

-To mnie puść! Natychmiast Ace. 

-A pojedziesz do mnie? 

-Nie

No i mam swoją odpowiedź. Uparta kobieta. Kieruję się do wyjścia. Sky nadal ze mną walczy. Widzę jak każdy w restauracji na nas spogląda, ale nikt nie ośmieli się nic powiedzieć. A już tym bardziej mnie powstrzymać. Kiedy tylko wychodzimy pakuję Sky do samochodu i zapinam jej pasy. Spogląda na mnie ze złością. I mówi przez zaciśnięte usta

-I tak ucieknę. Nie możesz mnie trzymać. 

Całuję ją szybko w policzek i z lekkim uśmiechem mówię

-I tu się mylisz kochanie- po czym zamykam jej drzwi i siadam za kierownicą , spoglądam na nią i dodaję- jesteś moja Sky. 

Całą drogę do klubu oboje milczymy.  Kiedy tylko zajeżdżamy ta mała uparciucha nie chce wyjść z samochodu. Łapię ją ponownie na ręce i przerzucam przez siebie.Kiedy tylko wchodzimy do klubu każdy spogląda na nas. Jedni krzyczą z zachwytu i wiwatują a inni tylko się uśmiechają.  Stawiam Sky na podłodze widzę jak obserwuje wszystkich. Nagle spogląda na mnie i krzyczy. 

-Wypuść mnie Ace! 

-Nie! 

I kiedy tylko do niej się zbliżam Sky spogląda na młodego i nagle jej wzrok zatrzymuje się na jego pasku za którym mam broń. Sky chwyta pistolet. I odsuwa się od nas. 

-Wypuść mnie!

-Kochanie oddaj broń! - pokazuję chłopakom aby jej nic nie robili. Powoli podchodzę do niej z rekami w górze- Skarbie! Oddaj tą pierdoloną broń zanim zrobisz sobie krzywdę. 

Nagle Sky krzyczy i broń wypala w jej dłoni. Na szczęście kula utkwiła w ścianie i nikomu nie zrobiła krzywdy. Sky odrzuca ją na stół bilardowy i ze strachu sama upada na podłogę i obejmuje swoje nogi, po czym zaczyna płakać. Podbiegam do niej, ona spogląda na mnie i na chwilę moje serce staje. Jeśli mnie odtrąci nie wiem co zrobię. Klękam przy niej i spoglądam w jej twarz. Po chwili Sky ląduje w moich ramionach i zaczyna głośniej płakać. Przytulam ją mocno, podnoszę i kieruję się do naszej sypialni. Szepcze jej tylko do ucha.

-Już dobrze kochanie! Już dobrze!- wiem,że tak będzie. Nie pozwolę jej odejść.Już nigdy.


****

Jak myślicie Sky już wybaczyła Aceowi? 

Czy jeszcze będą kłopoty? A może Sky odejdzie? 

Niebezpieczna Gra MC Tom 1 Ace- ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz