57-plotki

379 12 2
                                    

Nałożyłam im mojego obiadu do talerzy. Gdy tylko usiedli przy stole prawie od razu zaczęli jeść.  Byli bardzo głodni. Ciekawe czy oni w ogóle dzisiaj coś jedli.  Usiadłam koło nich i również zaczęłam jeść. Po tym jak się na jedliśmy ja wsadziłam naczynia do zmywarki, a chłopaki poszli do jadalni. Zabrałam ze swojego pokoju laptop po czym dołączyłam do nich. Zaczęliśmy szukać informacji dalej o naszych rodzicach. Po jakiś dwóch godzinach prezentacja była już całkowicie gotowa. Ustaliliśmy,  że to ja będę prezentować jako, że jestem  liderem tej grupy. Tym razem mój współlokator nam nie przeszkadzał, więc mogliśmy spokojnie dokończyć to co wczoraj zaczęliśmy. Gdy tylko chłopaki wyszli ja posprzątałam w sensie odłożyłam na swoje miejsce laptop,  następnie otworzyłam drzwi od balkonu,  rozłożyłam skrzydła i wbiłam się w powietrze jak ja dawno nie latałam. Trzy  dni to dla mnie za dużo. Niby jestem krótko boginią, ale już się przyzwyczaiłam do jednego z moich atrybutów chodzi mi tu o skrzydła, chociaż o miecz  również. Latając czułam się jak najprawdziwszy ptak.  Nagle ujrzałam w cieniu jakąś postać przecież jest już prawie ciemno. Więc co ona tu robi. Podleciałam bliżej. Chwilę później zobaczyłam dziewczyny mojego brata. Tylko dlaczego ona ma czerwone oczy? Kim ona jest? Od razu schowałam się za jednym z budynków żebym nie zobaczyła, ukradkiem ja obserwowałam. Nigdy jeszcze nie widziałam takiego kolory tęczówek, a to na pewno nie są jej normalne.  W szkole miała zielone. Po jakimś czasie zobaczyłam jakoś dym, który ją otacza a później już jej nie było. Poleciałam do domu.  Tam umyłam się,  przebrałam w piżamę i od razu zasnęłam. Tym razem nie miałam żadnego snu,  ale za to prawie cały dzień był jak koszmar. Najpierw ten przedziwny sen a później Victoria.  Obudziłam się radosna, ale  po chwili przypomniałam sobie to co wydarzyło się wczorajszego dnia. Od razu zaczęłam panikować przecież. A jeśli się pomylę. Dobra koniec tego . Jestem boginią zwycięstwa, a  tak poza tym znam dłużej moich rodziców niż oni, więc mogę  nawet improwizować. Gdy tylko uświadomiłam sobie, że na pewno  wszystko będzie dobrze wstałam z łóżka I podeszłam do szafy. Ubrałem się ze zwykłą błękitną sukienkę do połowy ud i  błękitne baleriny. Włosy zostawiłam rozpuszczone, tym  razem nawet  zrobiłam makijaż .  Zeszłam na dół. Tam w jadalni czekały na mnie już naleśniki.  Uciekłam przy stole i zaczęłam je  jeść. To są najlepsze naleśniki jaki kiedykolwiek jadłam. Wątpię by Strategiusz zrobił je aż takie dobre. Na pewno wynajął kogoś do gotowania. Gdy tylko się najadłam umyłam talerz oraz sztućce, a następnie wzięłam kluczyki od mojego samochodu i pojechałam nim do szkoły.  Przeszłam przez próg więzienia i od razu wszyscy się na mnie gapili i zacznij plotkować. O co tym razem chodzi? Ostatnio coś było podobnego na wf-ie, ale tym razem przecież nie pobiłam  żadnego rekordu. Chyba.  Nie zważając na innych ruszyłam pod klasę. Nauczyciela jeszcze nie było więc chwilowo sala była zamknięta. Podeszłam do  Aleksandra.

-Hej-przywitał się ze mną
-Cześć-również się przywitałam- o czym wszyscy gadają?-spytam się go

-O tobie

-Co ja niby zrobiłam?

-Ktoś roznosił plotki o tym, że masz skrzydła. Ale ja Aaron David i Thomas im  nie wierzymy. Jesteś naszą przyjaciółką a poza tym nie widzę na twoich plecach skrzydeł-kto mógłby roznieść plotki? No jasne  przecież Victoria mnie  widziała.

Będę musiała z nią poważnie  porozmawiać. Nagle zadzwonił dzwonek. Czyli później odbędę z nią  poważną rozmowę. Po chwili nauczyciel otworzył klasę, a ja z braćmi i przyjacielem oraz innymi uczniami weszliśmy do środka. Teraz zacznie się masakra.  Żebym ja  jeszcze pamiętała co mam powiedzieć.

Jak na razie mam wenę do tej opowieści więc jak jeszcze ona jest to postaram się pisać każdego dnia jeden  rozdział.  A tak w ogóle
Kim waszym zdaniem jest Victoria  i dlaczego jej  oczy zmieniły kolor?

Nastoletnia bogini(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz