Początek

36 2 0
                                    

Pewnej burzliwej nocy jak gdyby nigdy nic obudziłam się. Odruchowo złapałam za telefon i sprawdziłam godzinę.
-Kto by się tego spodziewał - wyszeptałam - jest pierwsza dwadzieścia sześć.
Odłożyłam telefon na biurko i poszłam do kuchni.

Byłam sama... ... ... ... sama w domu.

Wzięłam czerwony kubek i wlałam zimnego kakała z wczoraj. Później poszłam na kanapę, kubek odłożyłam na stół i zaczęłam szukać pilota. Poszukiwania zakończył dzwoniący telefon z mojej sypialni, ktoś dzwoni.
-O tej potrze?! Kto normalny dzwoni o takiej godzinie?!-krzyknęłam- Jesu wystraszyłam się tego głupiego telefonu.
Pobiegłam spidem do pokoju w którym dzwonił telefon. Zdziwiłam się ponieważ telefon dzwonił z łazienki a nie z pokoju, tam gdzie go zostawiłam.
Wystraszyłam się...

Nie wiedziałam jakim cudem ponieważ byłam pewna że odłożyłam telefon na biurko. I tak czy siak pobiegłam do pokoju ponieważ pomyślałam że mi się przesłyszało. W pokoju wszystko było w jak najlepszym stanie telefon był na biurku i nie dostałam żadnych powiadomień o tym że ktoś dzwonił czy coś w tym stylu.
Wystraszyłam się jeszcze bardziej.
Pobiegłam najszybciej jak mogłam do łazienki żeby zbadać źródło hałasu. Nic nie znalazłam. Gdy wróciłam do salonu dalej rozmyślałam o tajemniczym dźwięku. Również okazało się że bez potrzeby szukałam pilota bo leżał obok kubka z kakałem. Złapałam i za kubek i za pilota. Odpaliłam telewizję. Zauważyłam również że przez przypadek wzięłam telefon z pokoju, z racji iż go wzięłam to włączyłam budzik na szóstą trzydzieści w razie gdybym zasnęła. Położyłam się. Przez chwilę oglądałam telewizję, ale po jakimś czasie zasnęłam. Obudził mnie mój budzik. Czas do szkoły. Wstałam poszłam do łazienki ogarnąć się. Gdy wyszłam poszłam zrobić sobie śniadanie. Po zrobieniu śniadania pobiegłam do pokoju po plecak z myślą że się spóźnię na autobus więc spidem bez czesania złapałam za plecak telefon wyłączyłam telewizję i pobiegłam po klucze. Już spakowana wyszłam z mieszkania, zakluczyłam drzwi ubrałam się i pobiegłam na autobus.
-Akurat! - krzyknęłam gdy zauważyłam jak pod przystanek podjeżdża autobus wbiegłam do niego. Jak zawsze jest pełen przez chwilę gdy drzwi było otworzone opierałam się na jakimś kolesiu. Drzwi się zamknęły
Nareszcie - wysapałam przesuwając się pod drzwi. Po trzech lub czterech przystankach wysiadłam i zmierzyłam w kierunku szkoły.
                                      CDN

Hejka mam nadzieję że ,,początek'' spodobał się. Bardzo się staram w końcu to moja pierwsza książka. Postaram się żeby w każdym rozdziale było mniej więcej czterysta słów. Postaram się conajmniej dwa razy w tygodniu dopisywać rozdział. 😁 narazie!

Mój Dar (nie dokończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz