Mam na imię Sylwia Krupa. Jestem brunetką z czekoladowymi oczami. Moim bratem jest Bartek Krupa znamy pod pseudonimem PlanBe. Mieszkamy w jednym dużym mieszkaniu w trójkę: ja, nasza przyjaciółka Wiktoria i Bartek. Planek jest ode mnie starszy o rok, a traktuje mnie jak małą dziewczynkę. Bardzo się o mnie martwi, może dlatego, że jesteśmy „sami". Nasi rodzice zmarli, jak byliśmy jeszcze małymi dzieciakami, wychowywała nas babcia, która umarła dwa lata temu na udar mózgu. Jeśli chodzi o Wiktorię-od pięciu miesięcy jest zakochana w ReTo (został jej idolem). Jak dowiedziała się, że Bartek kilka raz nagrywał z nim coś, była podjarana, jak po jakiś narkotykach. Cały czas truje mi dupe o jego koncertach. Szczerze mówiąc, nie przepadam za tym typem i jego muzyką. Wkurza mnie jego osoba-ma dziewczynę, a śpiewa o tym, że rucha ciągle jakieś panienki-hipokryta!
-Sylwia!!!-wchodzi, a raczej wbiega do mojego pokoju Wiktoria trzymając w ręce laptopa.
-Uważaj, bo zaraz Ci spadnie laptop, Wiki-uprzedzam przyjaciółkę.
-Trudno-wzrusza ramionami, na co robię zdziwioną minę-Nie uwierzysz-siada obok mnie i wskazuje jakiś plakat-Retooooo!-krzyczy.
-Widzę. I co?-marszczę czoło.
-I to, żeeeee jedziemy na jego koncert-uśmiecha się.
-Odpada...-krzyżuje ręce-Ty możesz sobie jechać, ja nigdzie nie jadę, tym bardziej na niego nie pojadę-prycham.
-Błagam Cię-składa ręce jak do modlitwy i robi „słodką" minę-Nie chce być sama na koncercie. Będzie fajnie, zobaczysz. To jest w klubie, więc będzie impreza w dodatku.
-Pojedziesz sobie z Bartkiem-odpowiadam.
-Bartek ma jutro koncert-mówi.
-Przepraszam, jeszcze mi powiesz, że ten koncert jest jutro?-zakrztuszam się własną śliną.
-Noom-przeciąga słowo-To niedaleko Warszawy. Koncert jest w Serocku... Są dostępne dwa ostatnie bilety VIP. Akurat dla nas-spogląda na mnie proszącym wzrokiem-Stara, no jedź ze mną.
-Nie! Mówię to po raz ostatni-kiwam głową.
-Ohhhh-głośno wzdycha i wychodzi do swojego pokoju.
***
-Heeej Bartuś-wchodzę do kuchni i widzę brata, który pije kawę.-Cześć-uśmiecha się-Słyszałem, że Wiktoria chce Cię namówić na koncert Igora.
-Igora?-powtarzam.
-Tak ma na imię ReTo-mówi.
-Aaa, w porządku-odpowiadam-A odpowiadając na twoje pytanie, to tak, próbuje mnie na mówić, w dodatku chce wziąć bilety VIP-prycham.
-Jedźcie-mówi-I tak nie będzie mnie cały weekend-wzrusza ramionami.
-Oj nie kochany-mówię stanowczo-Nigdy w życiu-prycham-Szkoda mi kasy na niego-wystawiam język.
-Igor jest fajną osobą-mówi.
-Jak dla kogo-przewracam oczami-Ma laske a nawija o tym, że pieprzy codziennie inną panienkę...
-Igor w swoich tekstach odwołuje się do swojej przeszłości, czasem niektóre słowa traktuje jako metaforę-wzrusza ramionami.
-Oj tam, może sobie śpiewać o tym co było kiedyś i tak go nie polubię-zaznaczam.
-Twoja sprawa. Dobra słońce, muszę lecieć na próbę. Buziak-całuje mój policzek.
-Pa braciszku-wysyłam mu w powietrzu buziaka.
CZYTASZ
VIP~ReTo [CAŁA]
FanfictionOna-nie lubiąca idola przyjaciółki. On-idol, jej przyjaciółki. Ten jedyny koncert VIP zapamiętają na całe życie...