le soir à Paris • jjk × kth

bisou amer

Taehyung zasypiał na oczach Jungkooka, ale na jego twarzy nadal malował się lekki uśmiech, który kierowany był do niego i tylko do niego. Jego oczy co chwilę otwierały się i zamykały, tak jakby chciał jeszcze przez moment spojrzeć na przyjaciela. Jungkook przysunął się do niego jeszcze bliżej. Ich nosy delikatnie się ze sobą stykały, przez co Jungkook czuł jego ciepły oddech, który z każdą sekundą był coraz spokojniejszy. Dłoń Jeona spoczęła na policzku Taehyunga lekko go gładząc. Myślał o tym, jak bardzo ten chłopak go w sobie rozkochał, sam o tym nie wiedząc. Jego wzrok wędrował po twarzy Kima co chwilę zatrzymując się na różowych, delikatnie otwartych ustach. Mimowolnie, a jednak w pełni świadomie zbliżał się do nich coraz bardziej, następnie składając na nich nieśmiały pocałunek. Czuł jakby jego brzuch wypełniło stado motyli.

Miękkie usta Taehyunga były ukojeniem całego bólu spowodowanego miesiącami ukrywanej do niego miłości. Bał się, że gdy ich pocałunek się zakończy, to wszystko wróci, dlatego zostawał przy nich jak długo mógł. Kiedy w końcu w jego płucach brakło tlenu, oderwał się od starszego dając im obu chwilę na nabranie powietrza. Taehyung patrzył rozkojarzony na chłopaka leżącego obok niego, po czym pocałował go równie delikatnie i niepewnie co on. Sam nie wiedział co nim w tym momencie kierowało. Gdy zorientował się co robi, momentalnie przerwał pocałunek. Nastała głucha cisza, oboje nie wiedzieli co mają powiedzieć.
- Ja... - zaczął młodszy - Nie wiem co we mnie wstąpiło, przepraszam... Nie chciałem.
- Jungkook...
- Porozmawiamy jutro. Lepiej będzie jak przeniosę się na sofę.
Wstał i kolejny raz z jego oczu popłynęły łzy. Nie chciał kochać Taehyunga. Nie chciał pokochać chłopaka. Chciał być normalny.

×××
Oh well🤭💜