Od momentu mojej kłótni z chłopakami minęło już trochę czasu. Moje poszukiwania alfy nie na wiele się zdały, choć zainteresowani wiedzieli już kim jest, tylko dlatego, że sam się ujawnił.
Alfa, pochodził z Beacon Hills i jest jednym z ostatnich żyjących członków rodziny Hale. Ale to I Sama wywnioskowałam, po tym, że jego ofiarami są ludzie zamieszani w pożar domu właśnie tej rodziny. To był dodatkowy powód, by zbliżyć się do suki Argent, Nie po to, żeby ją chronić, ale by złapać Petera gdy nadarzy się okazja. Plusem tej sytuacji, było jednak to, że znałam niemal każdy ruch Argentówny, co ułatwiało mi życie.
Poza szukaniem wściekłego alfy, dużo zachodu było też z Lidią, która, z okazji zbliżającego się balu u nas w szkole, dostawała fioła, czy to na punkcie własnych przygotowań, czy z powodu, że nie mamy partnerów. O ile mnie to nie przeszkadzało, o tyle dla niej był to koniec świata. Dodatkowo starałam się mieć też na oku Dereka, Scotta i Stilesa. I jak z nastolatkami widziałam się w szkole, tak z najstarszym wilkołakiem, było dużo trudniej.
Żeby mieć pod kontrolą wszystkie ostatnie sprawy, ograniczyłam odpoczynek do absolutnego minimum, co i tak ledwo wystarczało, a przecież każdy potrzebuje snu.
Coraz częściej też przyłapywałam się na myśli, że brak mi miejscowej "trójcy" składającej się z dwóch wilczków i syna szeryfa. I o ile nie dziwiła mnie tęsknota, za przyjaciółmi, o tyle silniej odczuwałam brak niedawno poznanego reprezentanta rodziny Hale. A przecież nie tak dawno osobiście, podpisać bym się mogła pod mianem łowcy, stąd właśnie tak szybko dogadałam się z Kate, która nie rzadko informowała mnie o swoich planach, czy dokonaniach.
Tak było i tym razem.
Obudził mnie dzwonek telefonu, oznajmiający przychodzące połączenie. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam, i zdziwiłam się nieco słysząc w słuchawce głos łowczyni.- Dotrwałam naszego pieska.- Stwierdziła, pomijając zbędne, jej zdaniem, powitania.- Chcę z niego wyciągnąć, gdzie jest alfa, ale jakoś nie chce gadać. Masz doświadczenie w torturach?
- Gdzie jest?- Rzuciłam w pierwszym odruchu. Odezwało się we mnie coś, co kazało mi go ratować, za wszelką cenę. Opamiętałam się jednak szybko.- Tak, mam. Wyciągnę z niego wszystko, tylko muszę wiedzieć, gdzie jest.
- Spotkajmy się, za dziesięć minut pod wejściem do rezerwatu, sama cię zaprowadzę.- Po tych słowach rozłączyła się. Ja w czasie tej dość krótkiej rozmowy, zdążyłam się już ubrać zostało mi tylko założyć buty i kurtkę.
Zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na sukienkę, którą miałam przygotowaną na dzisiejszą imprezę. Na prawdę mi się podobała, ale coś mi mówiło, że chyba jednak kupiłam ją nie potrzebnie.
Otrząsnęłam się z zadumy i ruszyłam dalej. Wyszłam z pokoju, po drodze zabierając kluczyki do auta i pojechałam na umówione miejsce.
Czekałam tam chwilę, wciąż martwiąc się o ciemnowłosego, którego pewna wredna łowczyni chce torturować.Nie wiem czym to było spowodowane, czy zmęczeniem, czy zwykłym rozkojarzeniem, ale jednemu z łowców udało się do mnie podkraść. Nim się zorientowałam, poczułam ukłucie w ramię, a chwilę później, już nie wiedziałam, co się ze mną dzieje.
CZYTASZ
Pomimo przeszkód/ Derek Hale
FanfictionJestem wielką fanką "Teen wolf" i "The Vampair Diaries". W mojej szufladzie jest wiele opowiadań na podstawie tych dwóch seriali. Postanowiłam więc napisać kolejne z nich, jednak tym razem publikując je tu. Sprawdźcie jak mi do wyszło *** Wampiry i...