Miałam dzisiaj wolne w pracy, a że ostatnio jakoś tak za mało się wyszalałam, to wzięłam i poszłam po prostu do klubu, sama. Nic szczególnego. Chciałam się zwyczajnie upić, bo miałam na to ochotę. Po prostu.
- Mam złotą kartę, więc daj mi tego cholernego drinka - wybełkotałam do barmana, po... No właśnie, iluś tam shotach. Alkohol szumiał mi już w głowie, ale przecież nic mi się nie stanie po kolejnym.
- Jesteś już pijana, może ci wystarczy? - rzucił, ale przyciągnęłam go za kołnierzyk koszuli tak, że prawie rozwalił dwie szklanki i przywalił torsem w blat.
- Dawaj, kurwa, albo stracisz zęby - mruknęłam i nagle zostałam odciągnięta przez ochroniarza. Szybka reakcja, chłopcy.
- Dziewczynko, zaraz stąd wyjdziesz, ile ty w ogóle masz lat? - prychnął.
- Nie interesuj się - rzuciłam, a ten mnie szarpnął.
- Do widzenia - powiedział stanowczo.
- Dajcie mi spokój! Chcę się tylko napić, co... Co w tym dziwnego? - zatoczyłam się lekko. - Przecież zapłacę - wymruczałam.
- Ciszej bądź. - prychnął mężczyzna. - Wychodzimy - dodał, próbując mnie wyprowadzić.
- Nigdzie nie nie ruszam, jestem w klubie i chcę pić! - powiedziałam i zaczęłam się szarpać i drzeć.
Co ty, kurwa, w ogóle robisz, Ness?
Dostałam mocnego sierpowego, który trochę mnie otrzeźwił, bo złapałam się za policzek i udawało mi się normalnie utrzymywać na nogach. Jednak teraz to się wkurwiłam. Co to za traktowanie klientów?
- Słuchaj ty karaluchu... - powiedziałam ze zmarszczonymi brwiami, co musiało wyglądać dość zabawnie w sumie.
- Co tu się dzieję? Co to za krzyki na środku sali, chcecie mi rozjebać opinię? - prychnął jakiś znajomy głos.
- Próbujemy wyprowadzić to zalane w trupa dziecko przed klub, zaraz się z nią uporamy, szefie - rzucił ochroniarz, ciągnąc mnie za włosy.
- Chwila... Przecież to Nexy - powiedział, więc podniosłam wzrok. - Zajmę się już nią - rzucił i wziął mnie na ręce, więc oparłam głowę o jego ramię.
- Twoi pracownicy są niemili! - rzuciłam jak dziecko.
- Ale ty dla nich też - zaśmiał się, podrzucając mnie lekko.
- Uhm, Hedges - szepnęłam. - To urocze, że się mną zaopiekujesz - wybełkotałam. - Chcesz mnie wypieprzyć? - zaśmiałam się i położyłam rękę na jego torsie, gładząc go. Był taki twardy, wysportowany...
- Chętnie, ale może jak wytrzeźwiejesz, co? - uśmiechnął się i zrzucił mnie na kanapę w swoim biurze, przykrywając kocem. - Ogarnij się trochę, żebyś nie rzygała. - pogłaskał mnie po głowie i wrócił do swoich papierów.
- Jesem przecież praawie trzeźwa - mruknęłam przeciągle, ale w tym momencie przywaliłam niechcący ręką w stół. - Kurwa! Co za debil to tu postawił...
- Jeśli jesteś trzeźwa, to ja pracuje w policji. - wywrócił oczami.
- Nie truj - rzuciłam, masując skroń, bo zaczęła boleśnie pulsować. - Brzuch mnie boli... Myślisz, że to okres?
- Chyba za dużo alkoholu, ruda - odparł. - Dam ci coś na wzmocnienie - powiedział i poszedł na dół, a potem przyniósł mi jakiś zielony płyn. - Wypij.
- Nie, bo mnie naćpasz i zgwałcisz! - odparłam z przypływem chęci do walki, jeśli byłoby to konieczne.
- Już mógłbym to zrobić bez najmniejszego problemu, bo jesteś pijana w trzy dupy. - wywrócił oczami i złapał mnie za podbródek. - Pij, Ross.
CZYTASZ
Nexy Ross [zakończone]
AcciónKiedy stare sprawy zaczynają być rozgrzebywane, nie ma już powrotu. Nie da się zmienić przeszłości i naprawić błędów, które kiedyś popełniono. Podwójne życie nie jest proste. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Nexy Ross. Ta urocza i pozornie niew...