Większość piątku spędziłam przed laptopem ogarniając korektę tekstu. W międzyczasie robiłam sobie krótkie przerwy na sprzątanie mieszkania, by było gotowe na wieczorne przyjście Franka i żebyśmy z Amandą nie biegały z odkurzaczem na ostatnią chwilę.
Mandy wróciła do domu na jakieś dwie godziny przed umówioną kolacją. Niemalże od razu wpadła do kuchni i wzięła się za przygotowanie makaronu z serem. Ja w tym czasie pokroiłam sałatę na surówkę oraz owoce na sałatkę. Amanda wprawdzie kupiła jakieś ciasto, ale widząc tę grubą warstwę ewidentnie słodkiego kremu, wiedziałam, że nawet go nie tknę. Jedynym więc deserem dla mnie mogła być sałatka z ananasów, pomarańczy, kiwi i mango.
— Bardzo mi zależy na tej kolacji — powiedziała Mandy trąc na tarce żółty ser. — Bo bardzo zależy mi na tym facecie.
— Wiem. Nie musisz się stresować.
Mandy odłożyła ser i spojrzała na mnie.
— Chcę żebyś go polubiła. To naprawdę świetny mężczyzna. Inteligentny, wygadany, ogarnięty życiowo, potrafi mnie rozśmieszyć, dobrze mnie traktuje...
— I zaśmieca środowisko.
— Co? — spytała marszcząc czoło.
— Naprawdę nie zauważyłaś, że tamtego dnia, gdy natknęłam się na Franka pod naszym mieszkaniem, nie byłam zbyt przyjacielsko do niego nastawiona?
— Właśnie, że zauważyłam. I dlatego mówię ci o tym, że chcę, byś go polubiła. Nie mam pojęcia, czemu patrzyłaś na niego z taką nieufnością. O co ci chodzi z tym zaśmiecaniem środowiska?
Opowiedziałam więc Amandzie o wszystkim. Jak prawie rzucił we mnie petem, jak potem zareagował ignorancją na moje zwrócenie uwagi i po prostu — jak nie najlepsze pierwsze wrażenie na mnie zrobił. Przypomniałam sobie o jeszcze jednej niepokojącej sytuacji związanej z Frankiem, ale... wolałam nie wszczynać sprzeczki chwilę przed kolacją, więc postanowiłam milczeć.
— Nikt nie jest idealny — westchnęła zapatrzona w blat. — Ale wierzę, że dziś pokaże ci swoją lepszą stronę, którą, zapewniam, ma.
— A papierosy? Sądziłam, że nie znosisz palaczy?
— Bo nie znoszę. — Skrzywiła się. — Ale nie chcę go zmieniać na siłę. A on stara się nie palić w moim towarzystwie.
— Jesteś bardzo wyrozumiała.
— Bo pragnę, by z tej znajomości zrodziło się coś większego. A kocha się nie za coś, a pomimo czegoś.
— Kocha?
Czyżbym zobaczyła, jak czerwienią jej się policzki?
— Trochę za wcześnie, by o tym mówić, wiem... Ale bardzo go lubię. Tak... bardzo, bardzo.
Czas przeraźliwie szybko nam mijał, totalnie straciłam rachubę. Więc gdy w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka, obie z Amandą aż podskoczyłyśmy. Zegar wskazywał dopiero szóstą dwadzieścia. Czyżby Frank już przyszedł? To byłoby nietaktowne z jego strony pojawiać się czterdzieści minut przed umówionym spotkaniem. Nie byłyśmy jeszcze gotowe, makaron wciąż się gotował, na stole jeszcze nic nie było poustawiane, a my miałyśmy na sobie luźne ciuchy po domu. Amanda od razu pobiegła więc do sypialni przeklinając pod nosem, a ja udałam się do drzwi. Trudno, najwyżej Frank zobaczy mnie w dresowych spodniach i wyciągniętym t-shircie... Dopiero po dotknięciu klamki pomyślałam o jeszcze jednej osobie i od razu zrobiło mi się gorąco. A co jeśli to mój tajemniczy stalker? Już przecież stał raz pod moimi drzwiami. Czy byłby aż tak pewny siebie i arogancki, by skonfrontować się ze mną twarzą w twarz? Ostrożnie wyjrzałam przez wizjer i jakie zdziwienie odczułam, gdy w progu ujrzałam naszą sąsiadkę, panią Derrickson. Znałyśmy się tylko z widzenia, nawet nie wiedziałam, jak miała na imię, a nasze kontakty ograniczały się jedynie do mówienia sobie dzień dobry. Tymczasem ona stała przed drzwiami do mojego mieszkania, blada jak duch, jakby smutna i zestresowana jednocześnie.
CZYTASZ
Faithful, Unfaithful || A.I. ✔
DragosteUPDATE 10/2024 Jeszcze w tym roku pojawi się nowa wersja książki, więc jeśli chcesz przeczytać starą wersję, masz ostatnią szansę, żeby to zrobić! Alex pracuje jako testerka wierności. Pomaga zagubionym dziewczynom sprawdzić, czy ich partnerzy są im...