Rozdział VIII

29 1 0
                                    


Hejka ludziska, właśnie skończyłam pisać dla Was VIII rozdział. Mam nadzieję że Wam się spodoba. Miłego czytania <3

*********************************************************

Zapłakana kobieta siedziała obok łóżka własne córki, której dali się pożegnać z własną córką. Dziś minęło 6 miesięcy odkąd Casandra jest dalej w śpiące. Nagle zjawił się cud mama Casi nie dowierzała własnym oczom czując uścisk na dłoni. Myślała, że jej się to przewidziało, ale poczuła kolejny uścisk na jej dłoni. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej zawołała lekarze, który dziwnym trafem bardzo szybko pojawił się w jej sali.


Ma:Ona żyję, moja własna córka żyję - powiedziała ze łzami w oczach


Doktor zszokowany całą tą sytuacją, zobaczył na monitorze prawowitą pracę serca, tak jakby cudem jej serce było zdrowe i bez konieczności operacji. Zauważył, że dziewczyna próbuje otworzyć oczy ale widać że miała z tym mały kłopot. Ściemnił światło w sali wtedy dziewczyna otworzyła oczy, powoli rozjaśniając sale zobaczył, że Casandra otworzyła oczy i normalnie widziała świat. Casi próbowała coś powiedzieć ale śpiączka dała sobie w kość. Rodzicielka pomogła jej się napić wody.


C:Gdzie ja jestem? - spytał dalej z chrypą w głosie dziewczyna
D:Witaj, jestem dr.Nowacki. Jesteś w szpitalu, po próbie samobójczej. Byłaś w śpiące 6 miesięcy. - odpowiedział smutny


Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko spojrzała, ze łzami w oczach na swoje przedramię. Zauważyła tam bliznę, dzięki której się tu znalazła. Przejechała opuszkami palców po bliźnie. Na jej twarzy pojawił się od razu uśmiech.


Ma:Casandro co się stało? - spytała zszokowana rodzicielka
C:Mamo widzisz to? - pokazała mamie przedramię z blizną - To dzięki temu tu jestem. - odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna
Ma:Casandro przecież nic nie masz tutaj.. - odpowiedziała smutna kobieta
D:Casandro co widzisz na przedramieniu? - spytał zaciekawiony lekarz
C: Dzięki tamu dostałam się tutaj, tak jak mi kazał zrobić Alex. - powiedziała dziewczyna omijając pytanie lekarza
D:Casandro powiedz mi co widzisz na przedramieniu? - powtórzył pytanie
C:Blizna, dzięki której dostałam się tutaj z powrotem. Alex mój przyjaciel z dzieciństwa powiedział, że mam zrobić to samo, żeby wrócić na ziemię - powiedziała dziewczyna
D:Casandro ale na twoim przedramieniu nic nie ma. To musiało Ci się po prostu wszystko przyśnić. Nie możliwe jest to, żebyś z kimś rozmawiała. - powiedział zszokowany i zdziwiony lekarz
C: Nie musi mi pan wierzyć. Kiedy stąd wyjdę? - spytała dziewczyna
D:Mam nadzieję, że za jakieś dwa ewentualnie trzy dni. - odpowiedział lekarz


TRZY DNI PÓŹNIEJ


Dziewczyna przez ten czas nie odzywała się do nikogo, po prostu zamknęła się w sobie. Przez te trzy dni nie miała praktycznie apetytu, jadła strasznie mało, jak ktoś odwiedziła to nic się nie odzywała i pielęgniarką tylko pozwalała zrobić jej badania. Casandra przez te trzy dni była strasznie przygnębiona, gdy mama przyjechała ją odebrać ze szpitala to nic się do niej nie odzywała mimo że kobieta próbowała do niej coś mówić. Wróciły bez słowa do domu i od razu dziewczyna zamknęła się u siebie w pokoju. Nie wychodziła kompletnie z niego jak była mama w domu. Pewnego dnia kiedy mamy Casandry nie było dziewczyna wyszła z domu na spacer. Próbowała wszystko sobie poukładać ale nie znała odpowiedzi na nurtujące wciąż jej pytanie "Dlaczego to ona widziała bliznę a inni nie?". Te pytanie ją tak nurtowało, że nie czuła jak na kogoś wpada i upada na pośladki. Casandra ocknęła się i pierwsze co wpadło w jej oczy to były te zielone oczy. Dziewczyna znała tylko jedną osobę z tym odcieniem zieleni,Tosia. 

Historia CasandryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz