Skrycie wciąż o tobie marzę
Skrycie wracam do tych naszych upojnych w miodzie nocy
Marzę by znów dotknąć twoich kryształowo srebrnych włosów
Pragnę cię zobaczyć ze mną
Skrycie ciągle kocham cię szalenie
I to nie jest zaskoczeniem
Przecież byłam twoim cieniem
Zawsze wszędzie i z kimkolwiek
Byle by usłyszeć serca bicie
Nie prosiłam
Nie błagałam
"Odwdzięczenia!" nie krzyczałam
Nie skarżyłam brak tęsknoty z twojej strony
Nie prosiłam byś mi trochę dał uwagi
Byś pomyślał chwilę o mnie
Bo jedyne czego chciałam to cię obok siebie skarbie
I nocami, i długimi godzinami
Wciąż marzyłam tak o tobie
O twych złotych pięknych oczach
A w marzeniach zawsze sam
A w marzeniach płaczesz tak
I przy tobie nie ma ludzi
Twych przyjaciół
Twych znajomych
Oraz nawet ojca brak
Bo ty zawsze byłeś sam
Ale zawsze mogłeś liczyć
Liczyć na mnie nieustannie
Bo przy tobie zawsze byłam
Zawsze się martwiłam na zbyt
Czy dziś się wyspałeś
Czy u ciebie wszystko gra
Czy nie trzeba ci nic więcej
I po prostu tak przy tobie
Trwałam w codzienności świata
A ty przecież nie widziałeś
I skupiałeś się na innych
Bo cię wcale ja nie cieszę
Lecz kim staniesz się kolego
Gdy codzienność cię opuści?
Gdy się wszystko w mak posypie
Że już mnie nie będziesz widzieć
Słyszeć ani nawet nie poczujesz
I kto się zapyta ciebie późną nocą czy nie powinieneś już iść spać?
I kto cię wysłucha, gdy znów powiesz ten sam bardzo cienki żart?
Kto zatroszczy się byś czuł się panem świata?
Nikt
Bo już codzienności nie wypada
I się stanę nadzwyczajna
Tak jak tego bardzo chciałam.
CZYTASZ
62 Zachody Słońca
ПоэзияPseudopoezja przeplatana historiami o ludziach. O tych z nijakim spojrzeniem, bez nadziei, z życiową traumą, lękiem przed podejmowaniem decyzji, z problemami i toną myśli, z którymi sobie nie radzą. O tych niemrużących oczu gdy słońce zachodzi, bez...