Epilog

3.8K 185 199
                                    

/Trzy miesiące później/

- Ash, możesz chociaż na chwilę odłożyć ten telefon? - uśmiechnęłam się, więc wywrócił oczami i skończył rozmowę, podchodząc do mnie. - Chciałam się pożegnać.

- Uważaj na siebie i na dziecko i dzwoń często. - cmoknął mnie w policzek.

- Lizzy nie jest moim dzieckiem, tylko psem - zaśmiałam się.

- Nie wychodzi na jedno skoro sama jesteś psem? - wtrącił Hedges, na co prychnęłam.

- A ty lepiej zadzwoniłbyś do swojej żony, bo prosiła, żebym ci przekazała, że mały znów ma kolki. I dalej nie wybaczam ci tego, że nie powiedzieliście mi o dziecku wcześniej tylko sama zobaczyłam jej brzuch. - zwróciłam się znów do Asha.

- Nie wiedziałem, że to rodzicielstwo będzie takie trudne - westchnął. - Zadzwonię do niej. - uścisnął mnie. - A ty masz do cholery pilnować tego rudzielca, bo ci jaja urwę - powiedział do Hedgesa, który oparł się o framugę drzwi i odpowiedział tylko szerokim uśmiechem.

- Ness jest duża, damy radę, to tylko wycieczka po Stanach. - wzruszył ramionami rozbawiony.

- Mieliśmy jechać na północ, ale stwierdziliśmy, że zmienimy trasę, żeby odwiedzić Camilę w Quantico - rzuciłam. - Niedługo kończy kursy, mam nadzieję, że zaliczy wszystkie egzaminy.

- Na pewno zaliczy - rzucił Ash. - Jest zdolna i doświadczona. A ty melduj czasem gdzie jesteś, żebym się nie martwił. - pogłaskał mnie. - Bawcie się dobrze, tylko wróć mi za miesiąc - szepnął, a ja kiwnęłam głową.

Wyszliśmy z gabinetu mężczyzny i skierowaliśmy się do windy, gdzie o dziwo już ktoś był.

Rozbawiona popatrzyłam na Ryana, przyklejonego do Raven, który był tak zaaferowany całowaniem jej, że nawet nas nie widział, więc chętnie go wystraszyłam.

- Kurwa, idiotko! - krzyknął, mierzwiąc mi włosy, a Raven śmiała się razem z nami.

- Zbieramy się do podróży. - przytuliłam go. - Więc zobaczymy się za miesiąc.

- Nie będę mógł się doczekać, ale życzę miłych atrakcji, należy ci się za to ile przeszłaś w tym roku. - pstryknął mnie w nos, zbił piątkę z Sharonem i się pożegnaliśmy.

Wyszliśmy na parking i odetchnęłam świeżym powietrzem.

- Gotowa na przygodę? - spytał Hedges, łapiąc mnie w talii i cmoknął mnie delikatnie w usta.

- Jak najbardziej, proszę pana. Ruszajmy - powiedziałam i wzięłam na ręce Lizzy, która siedziała na tylnym siedzeniu i pomachała ogonkiem, kiedy zobaczyła, że wróciliśmy.

- Kto jest najukochańszym stworzeniem na tej ziemi? - uśmiechnęłam się, całując ją.

- Myślałem, że ja - westchnął teatralnie Hedges, odpalając silnik.

- Z tobą się tylko pieprzę, słońce. - cmoknęłam go w policzek. - Oj no, nie gniewaj się - zaśmiałam się, udając niewinne dziecko i nacisnęłam delikatnie ręką na jego członek, na co wciągnął powietrze.

- Niegrzeczne dziewczynki... - zaczął, ale uniemożliwił mu mój paznokieć, który coraz mocniej napierał na jego spodnie. - Bo spuszczę ci lanie - zagroził, na co się zaśmiałam.

- Naprawdę? - rzuciłam prowokująco, nie przestając.

- Jasne, nie będziesz mogła usiąść na tym seksownym tyłku za tak skandaliczne zachowanie - odparł, całując mnie krótko. - Jak tylko zatrzymamy się w pierwszym hotelu to otrzymasz zasłużoną karę - dodał, przejeżdżając ręką po moim udzie.

- Nie mogę się doczekać... - wyszczerzyłam się i założyłam okulary ciesząc się ze słońca.

Nie byliśmy razem i nigdy nie będziemy, ale było dobrze jak jest...

Miałam Lizzy i jego i miesiąc podróży przed sobą.

Wszystko się ułożyło.

***

*Posłowie*

Kochani!
Zakończyliśmy naszą przygodę z Nexy Ross i nie pytajcie o kolejną cześć, bo taka na pewno się NIE pojawi.

Dobrze się bawiłam pisząc to opowiadanie, pomimo, że wiele rozdziałów jest w ogóle z kosmosu i kompletnie niepotrzebnych XD

Bardzo dziękuje wam za każdą gwiazdkę i każdy komentarz, który tu zostawiliście, to cudowne jak dużo radości mi to dawało i nie odczułam chyba żadnego hejtu. ♥️

Dziękuje za to, że przetrwaliście moje zastoje weny nawet kilkunastotygodniowe 🙈😅

Mam nadzieję, że wam się podobało, że będziecie dobrze wspominać całą przygodę i może kiedyś przeczytacie to jeszcze raz?

Chciałabym jednak, żebyście nie kończyli przygody z moją twórczością.

Pamiętacie jeszcze Emily Blake? Główną bohaterkę „Łatwo zabić", z którą przygodę zakończyliśmy kilkanaście miesięcy temu?

Otóż, Emily powróci! A akcja przeniesie się do Australii 🙊🦘

To będzie mój następny projekt, więc mam nadzieje, że przyjmiecie to entuzjastycznie, a żeby nie zostawiać was z niczym w zbiorze „Covered in blood" wstawiłam przed chwilą dwa one-shoty takie uzupełniające 😉 Ich znajomość nie jest konieczna do żadnej z części, ale może spełnię w nich marzenia niektórych z was 😈

Wpadajcie, czekajcie i zostańcie ze mną na dłużej 😘

Kiedy ustalę datę premiery, na pewno was poinformuję.

Buziaki 🥰

26.10.2019
xFighter27x

Nexy Ross [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz