Rozdział 1

28 2 0
                                    

 Rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia na video chacie. Szybko zakryłam się kocem okrywając również laptopa i całą scenerię za mną. Teraz w kamerce nie widziałam nic poza moją lekko oświetloną twarzą. Odebrałam połączenie, a mi ukazał się chłopak o jasnych, wręcz platynowych włosach, kocich oczach i malutkich ustach. Uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe jak perły zęby.

 - Cześć SaraMi! - przywitał się. - Dzwoniłaś do mnie wczoraj, przez cały dzień nie miałem czasu oddzwonić, dlatego robię to teraz. Coś się stało? - spytał. 

 - Hejka! Cieszę się, że dzwonisz. Nic się nie stało tylko chciałam cię poinformować, że moja ciotka się przeprowadza na Jeju. - mówiłam. - Dla niej życie w Seulu toczyło się zbyt szybko.

 - To co teraz będzie z jej mieszkaniem? Sprzedaje je? - jego twarz wyrażała jednocześnie zdziwienie i zawód. Lubił do niej jeździć. Robiła bardzo dobre obiady, a też dzięki niej się poznaliśmy.

 - Yoongi, spokojnie. Nie sprzedaje. Spłaciła go parę lat do przodu, więc by tak sobie nie sprzedała tego mieszkania. - oznajmiłam ledwo powstrzymując śmiech. - Ktoś tam po prostu zamieszka.

 - Kto? - pytał niecierpliwie.

 W tym momencie zdjęłam z siebie koc ukazując chłopakowi wnętrze samolotu i mnie na fotelu. Min ze zdziwienia wybałuszył oczy, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, a następnie złość.

 - Ty sobie jaja robisz?! - wykrzyczał. - Muszę wszytko przygotować! - nie potrafił jednak ukryć szczęśliwych emocji. Krzycząc na mnie uśmiechał się delikatnie, a jego oczy się zeszkliły. - Za ile masz planowany przylot?

 - Jeszcze jakieś dwanaście godzin. - odparłam teatralnie machając ręką przed monitorem.

 - Musisz być wykończona. - martwił się.

 - Daj spokój, wszytko w porządku. - zaśmiałam się. - Leć wszytko szykować. - podkreśliłam ostatnie słowo pokazując palcami cudzysłowy.

 - Dobrze, dobrze. To na razie i do zobaczenia. - uśmiech z jego ust ciągle nie znikał. Rozłączył się, a ja zamknęłam laptopa opierając się wygodniej na fotelu.

 Było mi miło, że Min tak się cieszył. Nie widzieliśmy się prawie od roku. Za każdym razem gdy się spotykamy jesteśmy szczęśliwi jak małe dzieci.

 Znamy się od kiedy byliśmy mali. Byłam na wakacjach u ciotki, mieszkała wtedy w Daegu. Z Min Yoongim poznaliśmy się przypadkiem, ale to była nasza wspólna decyzja, by rozwijać tą znajomość. Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. Nie tylko z nim utrzymuję takie dobre kontakty, ale również ze wszystkimi Bangtanami. Są dla mnie jak rodzina, a Korea Południowa jak drugi dom.

 Spojrzałam w małe okienko znajdujące się obok mnie. Zobaczyłam swoje odbicie. Ciemne włosy do ramion, czoło zakryte gęstą grzywką, niebieskie oczy i małe usta. Blada skóra prawie zlewała się z chmurami. Patrząc na jasne niebo i ziemię kilometry niżej czułam ekscytację. Ten dzień w końcu nadszedł. Wiele razy rozmawiałam z rodzicami i ciocią o przeprowadzce do Korei. Nigdy nie ignorowali moich chęci do wyjechania za granicę, wręcz wspierali mnie i zachęcali do spełniania marzeń. Chodziłam na kursy języka koreańskiego, a także jeździłam tam do pracy w czasie wakacji. Siostra mojej mamy często mnie u siebie gościła i bardzo mi pomagała pomagała. Byłam jej niezmiernie wdzięczna.

 Moja rodzina pochodzi z Polski ale gdy byłam mała przenieśliśmy się do Stanów Zjednoczonych. W domu jednak porozumiewaliśmy się w obu tych językach dlatego też nie zapomniałam o mojej pierwotnej kulturze. Wszelkie święta obchodziliśmy również w polskim stylu. Wszyscy nasi sąsiedzi dziwili się słysząc jak my obchodzimy Boże Narodzenie, albo chociażby tamtejsze Halloween.

Best of MeWhere stories live. Discover now