7

55 13 0
                                    

Ren był w olbrzymim szkou po tym co usłyszał
Był pewien że Rey nie mówi poważnie
To było porostu nie możliwe żeby zwykły człowiek przeżył coś takiego
Każdy normalny zginol by podczas wybuchu

Ren :Rey dlaczego to mówisz, przecież widziałem
co się stało, moja matka nie żyje

Rey :Ben to nie prawda ona jest ze mna

Ren:więc ty też nie żyjesz

Rey :zrozum że żyjemy, twoja matka jest niezwykł
a, zaskoczyła nas wszystkich, ma potężna
moc może na wet większą niż ja

Ren :to nie prawda to luke zawsze miał moc nie
Ona

Rey :kiedy doszło do wybuchu wszyscy byli pewni
że leya nie żyje ale nagle połączyła się z moc
ą, wysunela dłoń i przyleciał do nas, tak mi
Powiedzał, Poe żałuję że nie mogłam tego
zobaczyć to musiało być coś pięknego, tak
wierzyć w moc

Ren nie potrafił tego pojąć, jego matka zawsze była zwykła kobieta, generałem dowodca, ale nie jedii, skoro miała taką moc dlaczego nigdy mu jej nie przekazała

Ren :zawsze czołem większe powiązanie z moją
matka niż ojcem, nigdy nie wiedizlem dlacze
ego ale teraz już wiem przez moc

Rey :jeszcze nie jest za puzno możesz do nas wr
ocic

Ren :Rey chyba nie mówisz poważnie

Rey :dlaczego?

Ren :nie wrócę do was chce raz na zawsze zako
nczyc to co dzieje się w galaktyce

Rey :Ren dlaczego to robisz wiesz ze twojej matc
e na tobie zależy

Ren :a tobie?

Rey :mi co?

Ren :czy tobie zależy na mnie?

Rey :Ren zależy mi na tym żebyś przeszedł na
jasna stronę, nie chce z tobą walczyć a
jeśli do nas nie wrócisz będziesz moim wr
ogiem

Ren:więc spotkamy się na wojnie

Rey:jeśli tylko tak to widzisz

Ren :Rey zawsze chciałem mieć cię po swojej
stronie od kiedy cię spotkałem wiedizlem
że jesteśmy ze sobą połączeni czyms nie
Zwykłym

Rey :to właśnie była moc, nic więcej nas nie łączy

Ren :dobrze wiesz ze powinniśmy walczyć po
jednej stronie

Rey :nie Ren to ty wiesz ze spotkamy się na
wojnie tak jak powiedizles

Obraz Rey zaczol zanikac i powoli jej twarz zaczęła się rozmywac, była coraz bardziej nie wyraźna. Ren zaczol ja wołać żeby powstrzymać jej odejście ale wolał ja bez skutecznie

Rey musiała dojść do siebie po spotkaniu Rena, nie spodziewała się że może on nie wiedzieć o tym że jego matka żyje. Dlaczego nie poczuł tego po przez moc
Chciała jak najszybciej porozmawiać o tym z leya
Kobieta właśnie siedziała na jednym z pięknych balkonów z widokiem na chmury

Rey :mogę przeszkodzić

Leya :nie przeszkadzasz wejć

Rey :nawet nie wiem jak to ci powiedzieć

Leya :najprościej jak się da

Rey :widziałam się z Renem

Leya :co?

Na moment ją zamurowało, tak chciała się do wiedzieć co się z nim dzieje w ostatnim czasie a teraz Rey mówi jej że go spotkała

Leya :musisz mi szybko wszystko opowiedzieć

Rey :mówił mi że mają jakąś potężną broń która
mogą nas zniszczyć ale nie wiem co miał na
myśli, chciał mnie przeciągnąć na ciemną
stronę

Leya :czyli nic nowego

Rey :ale najdziwniejsze było kiedy powiedozl mi
że nie wie o twojej śmierci

Leya :jak to?

Rey :zdziwił się kiedy powiedziałam mu, że żyjesz

Leya :nic dziwnego w końcu sam do mnie strzelił

Rey :on nie strzelił powiedział mi że to jego ludzie
ale on powstrzymał strzał

Leya:czyli jest w nim jakiś nadzieja

Rey :ale jak mam go przeciągnąć na naszą stronę
może gdy by zobaczył ciebie to by coś dało

Leya :myślisz że to by pomogło?

Rey: na pewno w jakiś sposób go ruszy, warto
spróbować

Leya:jeśli potrafisz to skontaktuj się z nim albo
przy najbliższej okazji przekaż że chce się z
nim widzieć

Rey :tak zrobię

Do ich drzwi ktoś zapukał, straże przekazały że to Finn więc Leya kazała go wpuścić

Chłopak był strasznie zdyszany i wyglądał jak by do nich biegł

Leya :co się stało?

Finn :Rose się zbudziła

Ren  and ReyWhere stories live. Discover now