Księga 19

2.1K 121 62
                                    

~Narrator - 3-os.~

Na cmentarzu wioski liścia stał srebrnowłosy mężczyzna i wpatrywał się w płytkę z napisem "Hana Uzumaki". Minęły już trzy lata od śmierci jego ukochanej... W tym czasie bardzo wiele się zmieniło. Hatake odszedł z ANBU i skupił się na normalnych misjach ale także na trenowaniu Naruto i Sasuke. Chciał dotrzymać chociaż jedną z danych obietnic i jak najlepiej zająć się tą dwójką. Chłopcy także się zmienili, co prawda starali się cieszyć życiem, uczyć, trenować, ale często pojawiała się dziwna melancholia spowodowana pustką... Gorzej zniósł to Uzumaki, po pierwsze dlatego, że mimo wszystko czerwonowłosa była jego ciotką, a po drugie, ponieważ wcześniej nie doświadczył żadnej straty, nie znał swoich rodziców, a nie brakowało mu ciepła ze strony bliskich więc nie potrafił narzekać na ich śmierć. Uchiha natomiast czuł się... jakby znowu mu coś odebrano, jakby zabrano mu ten promyczek nadziei bo jakby na to nie patrzeć zmarła była dla niego jak rodzina, ale... W pewnym sensie on przyzwyczaił się do straty, podobnie jak Kakashi...

Kopiujący Ninja przez bardzo długi czas rozpaczał, teraz wziął się w garść ale dalej cierpi...

^^~^^~^^

-Spóźniłeś się! -wrzasnęła Sakura na swojego mistrza, który właśnie zjawił się na polu treningowym, nic nie odpowiedział co było dla niej wielkim zdziwieniem, popatrzyła na kolegów z drużyny - dziwnie się zachowuje, co nie? - zaśmiała się, ci nawet na nią nie spojrzeli, Sasuke odszedł w kierunku srebrnowłosego, a Naruto wpatrywał się w horyzont - Naruto, wszystko w porządku?

-Chodźmy już na ten trening - odpowiedział smutno

Przez bite trzy godziny trenowali, a teraz przyszedł czas na odpoczynek, siedzieli na polanie.

-Kakashi... - niebieskooki nie dodał końcówki "sensei" co wydało się bardzo dziwne różowowłosej i już chciała go uderzyć ale straszy odpowiedział

-Tak, Naru? - mężczyzna patrzył w niebo

-Byłeś już na cmentarzu, prawda? - czarnooki skinął głową - Idziemy jeszcze po zakończonym treningu? - dopytał

-Chyba trzeba

-Pójdziemy jeszcze po kwiaty, Yamanaka pewnie mają róże - wtrącił się Uchiha, reszta skinęła głowami

-O co chodzi? Dlaczego nic mi nie mówicie?! - Haruno w końcu się zirytowała i krzyknęła

-Co cię to interesuje, Sakura? - warknął syn Yondaime Hokage, nigdy się tak nie zachowywał, był dla wszystkich miły i chował swoje smutki pod maską optymisty, jedynie Sas i Kakashi widzieli prawdę

-Jesteśmy drużyną, a wy mi jak zwykle nic nie mówicie! Dlaczego byliście dzisiaj tacy nieobecni?! Dlaczego idziecie na cmentarz i dlaczego cała wasza trójka o tym wie tylko nie ja?!

-Bo ciebie to nie dotyczy - odpowiedział jej Uchiha

-Właśnie, że... - przerwał jej głos Hatake

-Idziemy na cmentarz bo dzisiaj jest rocznica śmierci pewnej ważnej dla nas osoby, a ty jej nawet nie znałaś więc nie musisz o tym wiedzieć - teraz już nic nie odpowiedziała - Dobra na dziś koniec - wstał i ruszył w stronę wioski, a chłopcy za nim

^^~^^~^^

Rocznica odbyła się parę dni przed rozpoczęciem egzaminów na Chunnina, minął następny miesiąc, a podczas walk finałowych rozpoczął się atak Orochimaru.

Ku zdziwieniu jouninów nadzorujących drużyny wioska była świetnie zabezpieczona, ANBU względnie panowali nad sytuacją i udało im się ewakuować ludzi. Na dachu budynku administracyjnego (nie wiem czy to był ten ale najwyżej trochę zmienię dop. autorki) rozpoczęła się walka pomiędzy Trzecim Hokage, a jego byłym uczniem Orochimaru. Paru uczniów sanina walczyło ze skrytobójcami Konohy, początkowo chcieli uaktywnić barierę ale skutecznie im to przerwano.

You're my whole world //Kakashi x Oc//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz