2 Powiedziałem to na głos!

5.1K 389 1.3K
                                    

Akutagawa pov:

Usłyszałem dźwięk budzika. Pomacałem po łóżku ręką i wyłączyłem irytujący dźwięk.

Przetarłem leniwie twarz dłonią i wstałem. Ale chwila... Gdzie tygrys?!

Zacząłem sie rozglądać po pokoju, by po chwili moją uwage przyciągnęło ciche kichnięcie od strony okna.

Przez to co zobaczyłem o mało nie parsknąłem donośnym śmiechem.

Atsushi siedział w kącie pod parapetem, zawinięty w zasłonke.

- Mógłbyś nie molestować moich zasłon?- prychnąłem. Mam nadzieje, że nie pamięta tego co wczoraj sie działo... Tego jak zaczął sie łasić jak kot...

-Akutagawa.. ja.. N..Na prawde nie wiem jak sie znalazłem w twoim pokoju! T..tym bardziej czemu leżałem z tobą w jednym łóżku! I... nie moge znaleźć swoich ubrań... Akutagawa! Ja na prawde nie wiem co tu sie dzieje! Głowa mnie boli...

-Irytujące

-He?

-Jesteś za głośno! Niczym nędzne szczenie skamlące o kość!- warknąłem.

- Nie wieże, że tak sie schlałeś, a jeszcze bardziej nie wieże że TO MNIE kazali cie pilnować

w takim stanie!- krzyczałem niezadowolony.

-Przepraszam- szepnął

-CO?

-PRZEPRASZAM...!- spuścił wzrok i przestał miętosić w łapskach moje zasłony.- Przepraszam że przysporzyłem ci kłopotu. Zaraz wychodze.

Tygrys wyszedł spod okna ( oczywiście w samych bokserkach, które swoją drogą były czerwone) i zaczął szukać swoich ubrań.

-A..Akutagawa, gdzie moje ubrania?- zapytał cicho, jednak tak, bym usłyszał.

-Cóż, tam gdzie je zostawiłeś- odezwałem sie w końcu.

-Z tym, że nie pamiętam żebym sie rozbierał- spojrzał na mnie z dołu- Akutagawa, czy ty...?

-Ależ oczywiście że NIE! Jeszcze tego brakowało! Niewdzięcznik jeden! Ja cie przyjmuje pod swój dach, żebyś moczymordo nie gnił w rowie przy ulicy, a ty takie rzeczy mi sugerujesz?!

-N..Nie! Skądże bym śmiał! tylko...

-Ech, w porządku. Przyznaje to dość niechętnie, ale w ostateczności pożyczę ci coś swojego.- podszedłem do szafy, wymijając zdziwionego Atsushiego z rozdziabionym pyskiem.

Otworzyłem moją szafę i wyjąłem czarno-białą bluze i czarne obcisłe spodnie.

Rzuciłem je tygrysowi.

-Dziękuje, Akutagawa- no prosze, a jednak jakoś go wychowali w tym sierocińcu.

Usłyszałem pukanie do drzwi. Po chwili weszła Gin.

-Ryu- zaczęła, ale gdy zobaczyła tygrysa, stała jak wryta, lustrując co chwila mnie i niego- Emm... bracie..?

-Ech- westchnąłem głęboko- Pamiętasz wczorajszy bankiet?- zapytałem, a ona w odpowiedzi skinęła głową.

-Ten tu już niestety nie. Mori kazał mi sie nim zająć.

- Czyli nie jestem sama- zaśmiała sie uroczo

-Słucham?

-W moim pokoju nocowała dziś Yosano.

- ...- no ładnie- Po co wpadłaś?

- Teraz rozumiem co n aprawde mówił Mori... Skoro on tu jest, to nie trzeba go szukać.- mówiła jakby do siebie.- No nic. -podsumowała, po czym wskazała na nas palcem- Wasza dwójka ma sie zgłosić do gabinetu Moriego jak będziecie gotowi... cokolwiek to znaczy

Tygrysie serce- AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz