Rozdział 3

16 2 0
                                    

 Kończyłam brać prysznic i czułam jak moje ciało dziękuje mi za tą chwilę relaksu. Nadal myślałam o Namjoonie. Dlaczego mi nie powiedział o tym, że ma dziewczynę? Może to świeża sprawa? Nie miał kiedy mi powiedzieć? Szukałam wyjaśnień tej sytuacji w mojej głowie, niestety na nic nie wpadłam.

 Spłukałam resztę piany z włosów. Sięgnęłam po jeden z mięciutkich ręczników i zaczęłam się wycierać. Kilka sekund później ktoś zapukał do drzwi łazienki. Odruchowo się zakryła, mimo, że nikt nie zamierzał wchodzić.

 - SaraMi, kolacja jest już gotowa, ale nie musisz się spieszyć. - usłyszałam spokojny głos Jungkooka.

 - Dziękuję, Kookie. Za minutkę będę. - odparłam kontynuując suszenie skóry.

 Przetarłam zgrabnie włosy tylko po to by woda z nich nie ciekła. Ubrałam się i z wilgotnymi kosmykami opadającymi na moją twarz spojrzałam ostatni raz w lustro. Trochę za duża biała bluzka z długim rękawem, ciemne jeansy. Tak właśnie się ubierałam na co dzień. Wyszłam z łazienki przeczesując palcami włosy. Przeszłam do salonu. Wszyscy siedzieli przy stole oprócz Joona, którego w ogóle nie było. Zajęłam swoje miejsce i spojrzałam z uśmiechem na wszystkich po kolei.

 - Długo musieliście na mnie czekać? - spytałam rumieniąc się.

 - Spokojnie, dopiero podaliśmy do stołu. - rzucił Jimin uśmiechając się uroczo. 

 W odpowiedzi tylko kiwnęłam głową. Byłam ciekawa kiedy ktoś zacznie temat lidera. Mijały kolejne minuty, a my już jedliśmy. Rozmawialiśmy na różne tematy i opowiadaliśmy ciekawe historie. Czułam się jak w domu z rodziną. Jednak brak jednej osoby dobijał mnie od środka. Spuściłam delikatnie wzrok, a z mojej twarzy zniknął uśmiech. Chłopcy od razu zauważyli, że jest coś nie tak.

 Seokjin, który siedział obok mnie nachylił się do mnie.

 - Za niedługo przyjdzie, nie martw się. - powiedział cicho. Te słowa niestety nie podniosły mnie na duchu. Spojrzałam tylko na chłopaka.

 - Wiem gdzie on jest. Jeśli to, że tutaj jestem ma mu sprawić problem to może ja już będę wracać do domu? - wyszeptałam.

 Chłopak zrobił dziwnie zdezorientowaną minę. Patrzył na mnie przez chwilę po czym spojrzał na wszystkich siedzących przy stole.

 - Ktoś chce piwo z lodówki? - spytał na co wszyscy odpowiedzieli chórem "ja!". Wstał i poklepał mnie po ramieniu. - Chodź, pomożesz mi.

 Jak powiedział tak zrobiłam. Podniosłam się i podążyłam za nim do kuchni. Jin zamiast sięgnąć do lodówki zaczął chodzić nerwowo po pomieszczeniu.

 - O co chodzi? - mówiłam już normalnym tonem. Obserwowałam jak Kim zatacza kolejne kółka. Nagle zatrzymał się i wtopił we mnie wielkie, pełne troski oczy. 

 - Dlaczego myślisz, że twoja obecność tutaj byłaby dla Namjoona problematyczna? 

 - Słyszałam waszą rozmowę. Myśleliście, że już się kąpię, ale zapomniałam z walizki rzeczy. Nie chciałam podsłuchiwać... Kiedy usłyszała, że Namjoon ma dziewczynę... - odetchnęłam głęboko. - No cóż. Zrobiło mi się przykro, ale on przecież nie jest moją własnością.

 Przez całą moją wypowiedź Jin stał nachylając się do mnie. Był ode mnie wyższy o jakieś pięć centymetrów. Objął mnie delikatnie wplatając swoją dłoń w moje jeszcze wilgotne włosy.

 - SaraMi... - wypuścił powietrze z płuc. - Nie chcieliśmy ci mówić o Nari, ponieważ myśleliśmy, że to będzie chwilowy związek. Myśleliśmy, że Nam trochę zmądrzeje i zobaczy jaka ona jest okropna. Zaczął z nią chodzić chwilę przed tym jak ty zerwałaś ze swoim chłopakiem. - wypuścił mnie z objęć, lecz jedna z jego dłoni ciągle spoczywała na moim ramieniu. - Dobrze pamiętam, że chodziłaś z nim tylko po to by zapomnieć o Namjoonie? - pokiwałam tylko głową. - Domyślam się, że nie przyniosło to rezultatów.

Best of MeWhere stories live. Discover now