Adam jak zwykle co poniedziałek, stał w księgarni i wybierał kolejną książkę, którą pochłonie w tydzień. Chłopak był przystojnym młodzieńcem, miał średniej długości czarne włosy z pojedynczymi siwymi pasemkami, jego oczy były czarne, wiała w nich pustka, jednak było coś co zmuszało żeby w nie patrzeć. Adam był wysoki, zawsze ubierał się na czarno, czasami pojawiał się jakiś czerwony akcent. Chłopak nie lubił nawiązywać kontaktów z ludźmi, nudzili go. Zawsze w uszach miał słuchawki, rzadko kiedy je zdejmował. były jego nieodłączną częścią.
Adam przeglądał strony jednej z książek które wpadły mu w oko, kiedy poczuł, że ktoś stuknął go w ramię. Powoli uniósł głowę, odłożył książkę i wyciągnął słuchawki z uszy. Każdy jego ruch był pełny gracji, odpowiednio wymierzony w czasie. Chłopak nie lubił się śpieszyć, uważał że jeżeli ktoś naprawdę czegoś potrzebuje to poczeka. Delikatnie obrócił się na pięcie i ujrzał ją, dziewczynę o długich brązowych włosach rozjaśnionych na końcach, jej oczy były zielone, widać było w nich radość i iskierkę nadziei. Była o głowę niższa od chłopaka, ubrana była w dopasowaną czerwoną sukienkę oraz czarne szpilki. Usta miała pomalowane na kolor czystej wampirzej krwi. Adam doskonale ją znał.
-A kogo to moje martwe oczy widzą? - powiedział uśmiechając się zadziornie. Dziewczyna lekko się onieśmieliła po czym powiedziała.
-No hej, troszkę się zmieniłeś od kiedy ostatni raz...- nie dokończyła po chłopak szybko jej przerwał.
-Ostatni raz cię przeleciałem zanim w sms powiedziałaś mi, że mnie zdradzasz?- powiedział szybko lekko przechylając głowę na bok i pokazując białe zęby w delikatnym uśmiechu. Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić, stała oszołomiona, po plecach przeszedł jej zimny dreszcz. Ledwo była w stanie uspokoić trzęsące się dłonie.
-To był błąd.- powiedziała zbliżając się do Adama. Chłopak nie próbował się odsunąć, grał w grę, której zasady ustala on sam. Objął ją w tali i mocno do siebie przyciągnął. Z ust dziewczyny wydobył się cichy jęk, serce zaczęło jej szybciej bić, czuła lekkie podniecenie, które z czasem zaczęło narastać, kiedy chłopak zbliżył usta do jej szyi. Czuła jego gorący oddech na swojej skórze, czuła jego delikatne wargi przesuwające się wzdłuż żył. Poczuła jego zęby gryzące ją za ucho.
-Kochałem cię- szeptał chłopak- oddałem ci swoje serce jak na tacy, a ty po prostu się mną bawiłaś, wbiłaś mi Brutusowy nóż w plecy, przyprawiłaś mnie o rogi wykute w czeluściach piekła, a teraz przychodzisz i mówisz, że to był błąd? Przychodzisz błagać o wybaczenie czy o szybki numerek w księgarni?- szeptał Adam z zadziornym uśmiechem na ustach, Dziewczyna nie wiedziała czemu ale czuła ogień w sercu, ogień który ranił jej ciało. Chłopak przycisnął ją mocniej do siebie, po czym powoli polizał ją po twarzy, od żuchwy aż po czoło. Dziewczyna szybko od niego odskoczyła obrzydzona jego zachowaniem.
-Co ty robisz?!- wrzeszczała, chłopak po prostu przed nią stał i milczał, uśmiechając się w przerażający sposób. Dziewczyna zaczęła się powoli wycofywać wciąż patrząc na Adama, który postanowił, że pora zakończyć tą grę. W ciągu kilku sekund pokazał jej swoją prawdziwą postać, chłopaka o diabelskich rogach wyrastających z czoła i lekko się zawijających. W jego oczach płonął niebieski ogień, wyglądał potwornie, był potworem, żywił się podnieceniem i strachem swojej ofiary, która uciekła z krzykiem. Ludzie oglądali się za nią i szepcząc miedzy sobą, że jest nienormalna. Adam stał już jako zwykły chłopak i przeglądał kolejną książkę uśmiechając się pod nosem...