~ Hej hej ~
Um jako że to moje pierwsze ff tego typu proszę o wyrozumiałość~
Miłego czytanka~Seokjin po raz kolejny dochodził jęcząc uroczo na planie filmowym. Czrnowłosy niewysoki chłopak dostawał nie małe fundusze za nagrywanie takich filmów. Oprócz tego zyskał popularność wśród uczniów. Był uważany za bóstwo. Każdy chciał choćby żeby Jin zaszczycił go swoim spojrzeniem. Wśród takich osób był Kim Namjoon. Rok starszy miły i pracowity chłopak. Miał jedną słabość, Jina. Jina, który dochodził w ekranie jego komputera i który pomagał mu zmagać się z jego nie małym problemem. Pewnego dnia jak codziennie zmęczony szkołą i przytłoczony życiem Namjoon postanowił że będzie robić to co zwykle czyli nic. Odpalił laptopa i zobaczył że pojawił się nowy film z udziałem Jina. Brunet uważnie patrzył w ekran kiedy czarno włosy zaczął się powoli rozbierać uśmiechając się kusząco. Chłopak od razu się podniecił i oblizał swoje malinowe usta. W tym czasie Jin w filmiku ściągnął już swoje bokserki i zaczął zajmować się swoim kolegą. Namjoon bez wahania zaczął robić to samo. Ciche westhnienia bruneta wypełniły pokój, było też słychać jęki Jina które Tak bardzo podobały się namjoonowi. Niedługo później namjoon był już cały w białej mazi i głośno oddychał. W tym momencie zapragnął pocałować te piękne pulchne usteczka zza ekranu. Tak bardzo ich potrzebował. Zapragnął posiąść tego malca i wiedział że musi go zdobyć choćby nie wiem co. Z takim nastawieniem ciemnooki zakończył swój dzień zdeterminowany do działań w kierunku uwiedzenia chłopaka.
Następnego dnia niczego nieświadomy Seokjin przyszedł jak zwykle do szkoły. Wbrew pozorom jedyną osobą w szkole która wiedziała o pracy Jina był Namjoon. Wiadomo że jego przyjaciele byli o tym poinformowani. Wśród nich Park Jimin, mała urocza kluseczka która dosłownie lepiła się do chłopaka.
To małe słodkie mochi próbowało różnych sposobów żeby Jin również zwrócił na niego uwagę. Wchodząc do szkoły od razu napotkał się na przyjaciela, który rzucił mu się na szyję i mocno przytulił.-Jinniee!- Krzyknął radośnie maluch.
-hej Jiminnie~
Starszy zaśmiał się pod nosem.-Tęskniłem za Tobą... Nie było Cię cały tydzień...
-Ojej.. Biedna bubaa~ miałem nagrywki... Nowy filmik to hit, ale mam nadzieję że nadrobimy ten tydzień.. Co powiesz na nocowanie w ten weekend?- Czarnowłosy głaskał tą uroczą kluskę po tych jego ślicznych i miękkich blond włosach. Jimin stał przed nim cały czerwony bo ktoś taki jak Jin zaprosił go do jego domu i w dodatku na nocowanie.
-Um.. J-jasne Jinnie..- uśmiechnął się nieśmiało młodszy.
-Więc jesteśmy umówieni~ a teraz muszę spadać na lekcjee~ do później..- Jin pogłaskał blondyna po głowie i odszedł w kierunku klasy.
Namjoon stał na korytarzu i próbował wyczaić gdzie w tej chwili jest Seokjin czytając plan lekcji jego klasy. Pomagał mu w tym jego kolega, Jung Hoseok. Wyśmienity tancerz i duma ich szkoły w tej dziedzinie. Był równie popularny co Jin.
-uh.. Hobi zrobiłbyś coś a nie!- Krzyknął poirytowany Namjoon który starał się zlokalizować Jina.
-Ja nie chcę wyrwać najlepszej dupy w szkole tylko ty!- oburzył się.
-No ale...- Obok nich przeszedł obiekt westchnień namjoona. Jak tylko go zobaczył zaczął dławić się własną śliną. Niczego nie świadomy Seokjin spojrzał na niego a później pobiegł.
-Jejkuu nic ci nie jest?!- Czarno włosy był spanikowany.-uh.. Nie.. Nic...- Namjoon uspokoił kaszel i spojrzał na chłopaka. Momentalnie zastygł w bezruchu.
-Wystraszyłeś mnie... Napewno jest w porządku..?- czarno włosy patrzył na niego z dołu mając przejętą minę.
-J-jasne...- "Dobra.. Teraz albo nigdy Namjoon... Dasz radę... Przecież jesteś boski... Uhhhh nawet samego siebie oszukuję"
-um.. Mam na imię Seokjin~
Podał mu rękę.-Namjoon jestem..- lekko ją uścisnął.
Starszy rozkoszował się dotykiem delikatnej i subtelnej dłoni mniejszego. Czarno włosy uśmiechnął się lekko. To samo uczynił brunet i lekko pomiział wierzch jego rączki kciukiem. Nie wiedząc czemu na policzkach młodszego zagościł soczysty rumieniec. Zawstydzony zabrał swoją rękę z uścisku.-Um.. Muszę lecieć..
-Jasne.. Jak coś.. To znajdziesz mnie na stołówce~ co powiesz na wspólny lunch?
Młodszy uśmiechnął się. Jedzenie było dla niego jak bóstwo. Więc każdy go nim przekupywał. Wystarczyło dać mu czekoladę a był skłonny odrobić za kogoś pracę domową.-Jasnee! - krzyknął z entuzjazmem młodszy, po czym pobiegł do klasy.
~~~