Prolog.

3.4K 152 47
                                    

Furia, która mnie ogarnęła była nie do opisania. Nie patrząc na nic, wrzucałam wszystkie moje rzeczy do walizki. Miałam ochotę zniknąć z powierzchni ziemi i nigdy nikomu nie pokazywać się na oczy. To co się stało na zawsze miało odbić się w mojej psychice, ale nie mogłam dać po sobie tego znać... Choć nie umiałam tego tak bagatelizować.

Złapałam za telefon, który leżał na biurku Isaaca i wybrałam numer do mojej rodzicielki. Odebrała po trzech sygnałach.

- Coś się stało córeczko? - zapytała, a ja pokiwałam głową, choć i tak nie miała jak tego zobaczyć.

- Wyprowadzam się od Davida i wracam do nas do domu - oznajmiłam drżącym głosem.

- Coś Ci zrobili? - Wystraszyła się.

- Tak... To znaczy nie - mówiłam, plącząc się w odpowiedzi. - To nie miejsce dla mnie.

- Dobrze kochanie, skoro tak uważasz - powiedziała niepewnie. - Klucze są w doniczce, my za około tydzień powinniśmy być.

- To cześć mamo.

- Cześć słoneczko, uważaj na siebie... - Nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo się rozłączyłam, aby jak najszybciej się spakować. Pobiegłam do łazienki i w biegu pozbierałam swoje rzeczy, a gdy wrzucałam je byle jak do walizki, to do pokoju wpadł rozzłoszczony Isaac.

- Różyczko co Ty robisz? Nie zostawiaj mnie, proszę...

- Isaac... - Załamał mi się głos.

- Proszę. - Rzucił w moją stronę smutne spojrzenie, a moje serce rozerwało się na jeszcze mniejsze kawałki.

- Nie mogę tu zostać, nie po tym co się przed chwilą stało - oznajmiłam, zapinając walizkę, a moje ręce trzęsły się niemiłosiernie.

- To weź mnie ze sobą. - Pokręciłam głową, coraz bardziej płacząc. Chciałam, ale nie mogłam, nie mogłam go wziąć ze sobą, bo przypominałby mi o tym co się stało, a w tej chwili pragnęłam tylko o tym zapomnieć. Wymazać to z pamięci, aby zniknęło na wieki i nigdy nie wróciło.

- Przykro mi Isaac...

- Nie, proszę. - Pokręcił głową, a w końcikach jego oczu zebrały się łzy.

- Naprawdę przykro mi, ale musimy się rozstać - powiedziałam, ledwo przełykając wielką gulę, którą utworzyła się w moim gardle.

- Różyczko, nie rób mi tego - szlochał, a ja razem z nim.

- Kocham Cię Isaac.

Złapałam walizki w ręce i ostatni raz spojrzałam na jego załamaną twarz. Wiedziałam, że złamie jego serce, ale musiałam tak zrobić. Wcale nie czułam się lepiej od niego.

^^^
Eplig, krótki, ale mam nadzieję, że wam się podobał. Za około tydzień wstawię pierwszy rozdział i mam nadzieję, że poczekajcie do tego czasu.

Zakazany Chłopak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz