*Giny*
Naprawdę kiepsko dzisiaj spałam, ponieważ odkąd Jakie ode mnie wyszedł, nie potrafiłam przestać myśleć o tym wszystkim. Co ja mam zrobić, żeby rodzina mojego chłopaka mnie zaakceptowała i przestała szukać okazji do stawania między nami? Mam nadzieję, że plan zeswatania Felixa z Charlotte się powiedzie i przyniesie nam oczekiwany rezultat. Ech, teraz wszystko w rękach Mal. Odnalazłam córkę Diaboliny w towarzystwie króla Auradonu. Gdy zobaczyłam ich razem, coś ukuło mnie w sercu. Mają szczęście, że nikt nie jest przeciwko nim... Noo prawie nikt, bo obiło mi się o uszy, że babcia Audrey coś tam marudzi, ale nikt się tym raczej nie przejmuje.
- Mal! - zwróciłam na siebie uwagę dziewczyny.
- Cześć Ben! - poświęciłam kilka sekund jej chłopakowi, po czym znów skupiłam się na niej. - Mal, mogłabym cię prosić na słówko?
- Giny, co ci się stało? Wyglądasz, choćbyś nie spała całą noc.
- Być może właśnie tak było. Mogę zająć ci chwilę?
- Jasne.
- Nie martw się, Ben. Zaraz ci ją oddam. - rzuciłam na odchodne do króla, po czym pociągnęłam dziewczynę za sobą.
- Trzymam cię za słowo!
W sali kółka czarodziejskiego
- To co chciałaś mi powiedzieć? - zagadała, kiedy usiadłyśmy przy jednym ze stolików. W odpowiedzi jedynie spuściłam głowę. Nie chciałam przy niej płakać, ale ta sprawa ściskała mi gardło, a łzy same zaczęły spływać mi po twarzy. Jakbym nie wylała ich wystarczająco dużo ubiegłej nocy.
- Giny? - Mal chwyciła mnie za rękę. - Co się stało?
- Widzisz, bo... Piotruś Pan zabronił Jakowi się ze mną spotykać. - naprawdę starałam się pohamować łzy, ale słabo mi to wychodziło. - Nawet nie przyszedł dzisiaj do szkoły, żeby przypadkiem mnie nie spotkać.
- Przykro mi. - córka Diaboliny mnie przytuliła. - Mogłabym ci jakoś pomóc?
- Rzecz w tym... że możesz. Kiedy byliśmy w krainie snów, Jake i Charlotte strasznie się pożarli. Od tamtego czasu ona robi mu awantury i konsekwencją ostatniej było rozdzielenie mnie z Jakiem. Poza tym mam jeszcze problem z Felixem, który...
- Bez przerwy cię podrywa. - spojrzałam zdziwiona na Mal. Skąd ona to wie? - Jay i Franky o tym wspominali. - oznajmiła, widząc mój wyraz twarzy.
- Aha. - mruknęłam. - Ale wracając. Zastanawiam się, czy nie mogłabyś rzucić na nich zaklęcia miłosnego, żeby się w sobie zakochali i dzięki temu dali nam spokój? No wiesz... z Benem się udało.
- Tak, ale łatwiej jest, kiedy potencjalna ofiara ma zakochać się w osobie, która rzuca zaklęcie. Gorzej, jeśli ma być to osoba trzecia. Poza tym, jeśli chcemy zaczarować oboje kochanków, potrzebujemy dwojga czarodziei, a Fara jest teraz w Arendelle.
- A to koniecznie musi być Fara? - cała nadzieja pękłaby, jak bańka mydlana, gdybyśmy nie usłyszały za sobą głosu córki Harry'ego Pottera.
- Lily, co ty tu robisz? Jeszcze nie mamy zajęć. - zauważyła córka Diaboliny.
- Wiem, ale przyszłam, żeby trochę poćwiczyć i przypadkiem usłyszałam waszą rozmowę. Jeśli chcecie, mogę wam pomóc.
- Mogłabyś?! - spytałam z żywym entuzjazmem.
- Jasne! To byłaby świetna praktyka, poza tym to ja wpakowałam was do krainy snów, więc jestem wam to winna. - Lily podrapała się nerwowo po karku.

CZYTASZ
Następcy : Między nami piratami
FanfictionTrzecia część trylogii. Pierwsza to "Miłość zakazana nie jest niemożliwa," druga zaś "Serce skute lodem." Tych, którzy jeszcze nie czytali poprzednich części, gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi, przed przeczytaniem tego opowiadania. Na na poz...